Czytelnia

Nowi ateiści

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Andrzej Osęka, Ateizm po komunizmie, WIĘŹ 2009 nr 5-6.

W praktyce Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków traktowana jest jako demonstracyjny wyłom w zmowie milczenia wokół obecności w społeczeństwie polskim ludzi niereligijnych. Obecności — jak twierdzą operatorzy portalu „Racjonalista” — znacznie szerszej niż podają źródła kościelne, wedle których Polacy są w 95 % katolikami. Centrum Badań Opinii Społecznej odnotowało, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba osób deklarujących się jako niewierzące, niezdecydowane lub obojętne religijnie zwiększyła się dwukrotnie: z 3 do 6%. Znaczy to jednak tylko, że respondenci ankiet mówią o sprawach religii w sposób nieco bardziej otwarty. Sama wiara i niewiara tworzą materię zbyt delikatną, by można ją było ująć w liczbach, nawet przybliżonych.

Wokół ILAiA toczy się spór o sens jej istnienia — o to, czy niewierzący w Polsce mają powody, by walczyć o swe prawa. Młodzi katolicy związani z pismem „Fronda” poczęli wpisywać na tę listę nazwiska zbrodniarzy komunistycznych i hitlerowskich, by wskazać na — ich zdaniem — ostateczne konsekwencje odejścia od wiary. Prawicowi publicyści, jak Bronisław Wildstein, drwią z całej inicjatywy, która, w ich przekonani, ma na celu „wyeliminowanie religii i symboli religijnych z przestrzeni publicznej, zakazanie głoszenia religii”. Ateiści — jak twierdzi ks. Artur Stopka — udając prześladowanych za przekonania, w istocie próbują utworzyć partię polityczną i sięgnąć po władzę.

Wiele osób wpisało się na tę listę, nie podając nazwisk: „Łukasz, Gdynia, licealista, ateista; Dariusz, Legnica, lekarz, ateista”. Licealista chce pewnie uniknąć kłopotów z rodzicami, lekarz boi się zrazić pacjentów. Według wszelkich danych najpoważniejszą przeszkodą dla szczerości niewierzących jest ich bliskie otoczenie: rodzina, sąsiedzi, koledzy z pracy. Jeden z takich anonimowych sygnatariuszy listy, mieszkaniec małego miasteczka, pisze w internetowym komentarzu, że „publiczne przyznanie się do ateizmu jest tu równoznaczne z ogłoszeniem, że jest się zakażonym HIV”. Pragnąc mimo wszystko wyzwolenia, niewierzący wykonuje wreszcie gest, który w istocie pozostaje symboliczny, tajemny. Są to być może wciąż jeszcze jego zmagania z Bogiem.

Świat bez religii

Na pytania dotyczące stosunku do religii musimy odpowiadać sobie teraz w kraju, w którym — podobnie jak w krajach sąsiednich, nie tak dawno tworzących „obóz socjalistyczny” — religię przez pół wieku prześladowano. W Polsce nie było masowych aresztowań księży, jednak wielu kapłanom wytaczano oparte na fałszywych oskarżeniach procesy, wielu zamordowano. Gdy więc ateistyczny („nie-klerykalny”, jak się przedstawia) tygodnik „Fakty i Mity” urządza swą kampanię promocyjną (marzec 2000 r.) z udziałem byłego oficera SB Grzegorza Piotrowskiego, który w 1984 r. dokonał mordu na związanym z „Solidarnością” księdzu Jerzym Popiełuszce — stawia to ateizm w świetle fatalnym.

Wszelkie akty bluźnierstwa i poniżania wiary źle się kojarzą tym, którzy pamiętają czasy komunizmu. W Polsce nie było czegoś takiego jak latryna, urządzona w łagrze na wyspach Sołowieckich w budynku cerkwi, w miejscu, w którym kiedyś stał ołtarz. Kiedy jednak plastycy z grupy Łódź Kaliska parodiują motyw ikonograficzny „Zdjęcie z Krzyża”, krzyż robiąc przy tym z odwiniętego z rolki papieru toaletowego — budzić to może coś więcej niż niesmak. Wiemy bowiem dobrze, jak wygląda świat, z którego religia została usunięta. Nie był on wcale lepszy, wbrew temu, co o świecie bez Boga opowiadają dziś niektórzy bojownicy ateizmu.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Nowi ateiści

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?