Czytelnia

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Bez okoliczności łagodzących. Dlaczego należy czytać Grossa i się z nim nie zgadzać.

Jestem socjologiem z wykształcenia (tak jak prof. Gross) i to pozwala mi posiadać generalne przekonanie, że żaden jeden czynnik nie jest w stanie wytłumaczyć postaw społecznych, także agresji, bandytyzmu czy antysemityzmu w tamtych okrutnych czasach. Po prostu społeczeństwo jest tworem zbyt skomplikowanym, by podciągać je pod jeden strychulec. Zawsze w grę musi wchodzić splot szeregu czynników, które działały w danym czasie. Nie sposób zwłaszcza jednoczynnikowo traktować społeczeństwa w stanie powojennej anomii — rozbicia norm i więzi społecznych — jakie, chcąc nie chcąc, stało się udziałem powojennego społeczeństwa polskiego. Było to także społeczeństwo w wielu rejonach dotknięte głodem, które nie posiadało sprawnych instytucji kontroli społecznej, znajdowało się w stanie chaosu i anarchii, które — jak to nazwał Jan Józef Szczepański — było „zainfekowane przez śmierć”. Dodatkowo jeszcze społeczeństwo to wpadło z deszczu pod rynnę: wyzwolenie od Niemców nie oznaczało bowiem wolności, gdyż Armia Czerwona przyszła do Polski nie tylko z zamiarem wypędzenia Niemców z polskich ziem, lecz także zainstalowania tu przy władzy polskich komunistów i podporządkowania Polski Związkowi Sowieckiemu.

Autor „Strachu” nie dostrzega też, że po dyskusji o zbrodni w Jedwabnem — która jest jego wielką zasługą — naprawdę coś się w Polsce zmieniło: o polskich winach można było rozmawiać inaczej, spokojniej, bez awantur, rzeczowo. Nie trzeba już prowokować, nie trzeba robić sensacji. Nawet na poziomie państwowym proces pojednania między Polakami a sąsiednimi narodami może przebiegać zupełnie inaczej — myślę np. o zgodnych zasługach prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego w porozumieniu Polaków z Ukraińcami.

Wyrwać się z niewoli stereotypów

Jestem od lat aktywnym uczestnikiem dialogu polsko-żydowskiego, a jeszcze bardziej chrześcijańsko-żydowskiego. Od prawie 20 lat jestem redaktorem miesięcznika „WIĘŹ” — pisma, które ma wspaniałą (nie przeze mnie stworzoną, więc wolno mi tak powiedzieć) tradycję poruszania najtrudniejszych tematów w stosunkach polsko-żydowskich i chrześcijańsko-żydowskich. Jest to tradycja, w której kładzie się nacisk równocześnie na dwie wartości: prawdę i pojednanie. Uważamy w „Więzi”, że o przeszłości trzeba mówić prawdę w duchu pojednania, bo wtedy dialog może służyć budowaniu lepszej przyszłości. Od 2002 przewodniczę Społecznemu Komitetowi Pamięci Żydów w moim rodzinnym mieście, Otwocku (tu oddaję sprawiedliwość prof. Grossowi, bo decyzję o założeniu tego Komitetu podjęliśmy z ks. Wojciechem Lemańskim w autobusie jadącym do Jedwabnego na 60. rocznicę tamtejszej zbrodni). Od niespełna roku jestem także współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

Z tej perspektywy patrząc, uważam, że największym obecnie problemem w stosunkach polsko-żydowskich jest to, że jesteśmy zakładnikami stereotypów (autorką tego sformułowania jest moja redakcyjna koleżanka, obecnie ambasador RP w Izraelu — Agnieszka Magdziak-Miszewska). Skoro jesteśmy zakładnikami stereotypów, to najbardziej potrzebny jest zatem wysiłek ich przekraczania. Niezbędna jest do tego empatia, wczucie się we wrażliwość i stanowisko drugiej strony. Potrzeba tłumaczy, którzy cierpliwie wyjaśnialiby nam nawzajem nasze bóle, wrażliwości, resentymenty. Skoro stereotypy wciąż istnieją, to nie można ich omijać, lecz trzeba je mozolnie rozmontowywać. Chodzi zatem o to, aby trafiać nie tylko do ludzi już przekonanych o potrzebie lepszego zrozumienia i dialogu, lecz także do nieprzekonanych, do „milczącej większości” (bo przecież trudno się łudzić, że uda się jakimikolwiek argumentami przekonać tych, którzy wciąż wierzą, że Żydzi zabijają dzieci na macę, albo że Żydzi nami rządzą; podobnie jak nie da się racjonalnymi argumentami przekonać tych, którzy wierzą, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?