Czytelnia

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Bez okoliczności łagodzących. Dlaczego należy czytać Grossa i się z nim nie zgadzać.

I nie chodzi mi o to, że „Sąsiedzi” dotyczyli sprawy szczegółowej, jednego miasteczka, a „Strach” całego społeczeństwa. Można bowiem podejmować tematy ogólne, przełamując stereotypy. Przykładem tego jest choćby wydana w USA książka „Rethinking Poles and Jews” pod redakcją Roberta Cherryego i Annamarii Orla-Bukowskiej, która bierze na warsztat istniejące stereotypy antyżydowskie i antypolskie oraz analizuje je niezwykle obiektywnie, piórami głównie amerykańskich autorów. Podobnym wydarzeniem była dla mnie przed kilkoma dosłownie dniami konferencja w Los Angeles, gdzie dyskutowano o wszystkich trudnych sprawach polsko-żydowskich, jednak referenci — nawet dotykając bezpośrednio kwestii stereotypów — czynili to w taki sposób, żeby stereotypy rozmontowywać.

Czekając na syntezę dwóch Grossów

Wielka szkoda, że „Strach” nie został napisany w taki właśnie sposób. Jestem bowiem przekonany, że Jan Tomasz Gross ma predyspozycje, aby napisać książkę sprzyjającą wyzwalaniu nas wszystkich — i Polaków, i Żydów, i polskich Żydów, i amerykańskich Żydów, i izraelskich Żydów, i amerykańską Polonię, i kogo jeszcze trzeba — ze stereotypów. Musiałby jednak zdecydowanie zmienić swój aktualny styl pisarstwa. Innymi słowy, marzy mi się, że autor „Sąsiadów” i „Strachu” napisze jeszcze najważniejszą książkę swego życia (bo najgłośniejszą już napisał — pozostaną nią „Sąsiedzi”). To opus magnum Jana Tomasza Grossa, o którym myślę, byłoby syntezą pisarstwa tego autora sprzed "Upiornej dekady" (piszącego prawie wyłącznie o Polakach, polskich cierpieniach i polskiej wrażliwości) z Grossem od czasu "Upiornej dekady", który popadł w odwrotną skrajność i skupia się niemal wyłącznie na wrażliwości żydowskiej. Obecnie autor — zamiast dążyć do równowagi w swych twierdzeniach — świadomie przegina w jedną (inną niż poprzednio) stronę. I właśnie dlatego nie pozwala się zrozumieć i zaakceptować ludziom nieco inaczej myślącym.

Przed półtora rokiem w wywiadzie dla „Polityki” Jan Tomasz Gross powiedział: „W pierwszym okresie działalności pisałem o tym, jak Niemcy i Sowieci robili okropne rzeczy Polakom. I jak dzielnie Polacy sobie z tym radzili. [...] w końcu dotarłem do doświadczenia żydowskiego. Uświadomiłem sobie, jak głęboka była moja niewiedza o stosunkach polsko-żydowskich podczas okupacji i jak bardzo ta niewiedza jest powszechna wśród Polaków [...] Wstyd mi było, bo napisałem wcześniej dwie książki, w których całkowicie pomijałem tę problematykę. Bardzo mnie to wciągnęło, bo historiografia i pamięć zbiorowa były w tej dziedzinie kompletnie zakłamane.”2

Charakterystyczne jest w tej wypowiedzi poczucie wielkiego wstydu, które owocuje następnie radykalnym potępieniem. Choć Gross wie z autopsji, że chodziło o niewiedzę, mówi od razu o „kompletnym zakłamaniu”. Na ten sam temat pisze w „Strachu” (s. 43): „jest oczywiste, że nie ma dwóch historii wojny i okupacji polskiej i żydowskiej”. A przecież jego osobista ewolucja pokazuje, że są to różne historie, i że dopiero należy je zintegrować Tę skłonność autora do łatwych i ostrych (zbyt łatwych i zbyt ostrych) sądów spotykamy w „Strachu” bardzo często.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?