Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sebastian Duda

Bóg jest dla mnie mało interesujący

Z Magdaleną Środą rozmawia Sebastian Duda

Duda
Czy uważa się Pani za ateistkę1? Co ateizm dla Pani oznacza?

Środa
Nic szczególnego — po prostu nie wierzę w Boga, żadnego. Nie wierzę w istnienie Pierwszej Przyczyny, Wielkiego Poruszyciela, Boga osobowego i nieosobowego. Nie wierzę w transcendentną stwórczość czegokolwiek, dokładnie tak, jak nie wierzę w istnienie Buddy, krasnoludków, topielnic i zielonych smoków. W czerwone smoki też nie wierzę. Nie wierzę nawet w istnienie duszy. Straszne, nie?

Duda
Czy była Pani ateistką „od zawsze”? Czy raczej ateizm był świadomym wyborem, poprzedzonym procesem dochodzenia do niego?

Środa
Uważam ateizm za stan naturalny. Nie wierzę w to, by ludzie rodzili się obdarzeni wiarą, tak jak nie wierzę w to, by ludzie rodzili się z potrzebą edukacji, posiadania samochodu czy legalnego współmałżonka. To wpływ kultury, otoczenia, procesów wychowania, socjalizacji, presji społecznej. Gdyby przeciętny Polak urodził się w Holandii, byłby zapewne ateistą; gdyby urodził się w Madrasie, byłby hinduistą; w Salt Lake City byłby mormonem, a jeszcze gdzie indziej mógłby zostać ortodoksyjnym wyznawcą kultu cargo.

Duda
Przyznała kiedyś Pani, że rzeczywiście wiara religijna jest łaską. Co to znaczy dla Pani? W jaki sposób wiara jest powiązana z łaską? Teologowie chrześcijańscy raczej niechętnie mówią o „braku łaski”. Częściej mówią chyba o „braku otwarcia się na łaskę”. Dla wielu jednak rozróżnienie to nie wydaje się do końca przekonujące

Środa
To, że wiara jest łaską, wiem z podręczników teologii i z dokumentów watykańskich. Sama tego nie czuję, choć wiem, że są w Polsce ludzie, którzy modlą się, bym została nią obdarzona (tak mi w każdym razie wyznało niedawno kilku seminarzystów po jakiejś publicznej dyskusji). W Katechizmie jest wyraźnie napisane: „Wiara jest darem Bożym, cnotą nadprzyrodzoną wlaną przez niego”. Św. Tomasz mówi, że „wiara jest aktem rozumu, przekonanego o prawdzie Bożej, z nakazu woli, poruszonej łaską przez Boga” (Summa, II-II, 2,9). I niewiele to więcej dla mnie znaczy niż to, co jest tam napisane. Gdy czytam, że „Łaska jest uczestnictwem w życiu Boga” lub „przychylnością Boga”, to wiem zarazem, że ma charakter „wlany” i nie zależy od ludzkiej woli. Łaska jest przedmiotem wyłącznej „inicjatywy Boga” i „jej istota przerasta zdolności rozumu”. Tak jest po prostu skonstruowana ta kategoria.

Gdyby Pan mnie zapytał, co znaczy transcendentalność w filozofii Kanta czy elan vitalEwolucji twórczej Bergsona lub wiedzo-władza w pismach Foucaulta — też powiedziałabym, co określenia te znaczą, jak je interpretować i jaką funkcję pełnią one w obrębie danego systemu filozoficznego. Ale zarówno transcendentalność u Kanta, elan vital u Bergsona, wiedzo-władza, jak i łaska nie stanowią przedmiotu jakiś szczególnych osobistych przeżyć. I tak jak nie otwieram się na Bergsonowski elan vital, tak nie otwieram się na wiarę. I nie mam ani nadziei ani potrzeby otrzymania łaski. Natomiast ciągle czuje potrzebę poszerzania wiedzy oraz umacniania krytycyzmu i zdrowego rozsądku. I chciałabym, aby potrzeba ta była wśród ludzi bardziej powszechna.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Sebastian Duda

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?