Czytelnia

ks. Jerzy Szymik

ks. Jerzy Szymik, Bóg nie jest okrutnym satrapą. Msza Święta jako ofiara, WIĘŹ 2006 nr 1.

Ofiara Mszy świętej w swojej teologicznej głębi pokazuje, że ani prawdziwa miłość, ani szczęśliwe życie nie są możliwe bez w y d a n i a s i e b i e. Eucharystyczne wydarzenie, sięgające źródłowo „w głąb Trójcy”, ukazuje i wspiera dzianie się życia i miłości. To najwyższa synteza i sens tej refleksji: nie da się żyć bez ofiary, jeśli miłość wolna od egoizmu ma być ostatecznym kluczem do rozumienia rzeczywistości: Ty jeden — Sakramencie, świetlna równowago, / Uciszasz ciemną trwogę rozdartej miłości.

Trzy rady

Co robić, jak myśleć, jak żyć — by uczyć się z eucharystycznej ofiary Chrystusa ofiarowania Bogu i ludziom siebie? Nasuwają mi się trzy rady: kontemplować, dziękować, oprzeć głowę na Jego piersi.

Pierwsza rada pochodzi z „Mane nobiscum, Domine”: kontemplować. Papież podpowiada adorację eucharystyczną jako odpowiedź na postawione przed chwilą pytanie. Pozostawajmy długo na klęczkach — radzi. Wspólne przebywanie upodabnia miłujących do siebie. Pisze: Obecność Jezusa w tabernakulum winna stanowić jakby b i e g u n p r z y c i ą g a n i a dla coraz większej liczby dusz w Nim zakochanych, zdolnych przez długi czas słuchać Jego głosu i niemal odczuwać bicie Jego serca. „Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan!” (Ps 34 [33], 9) (nr 18).

Druga — dziękować — też z „Mane nobiscum, Domine”. Wdzięczność przeszkadza rozwojowi „próżnego przekonania o samowystarczalności człowieka”. Uczy logiki daru — w konsekwencji solidarności, postawy ofiarniczej. Bo „kultura Eucharystii” rozwija kulturę dialogu — pisze Papież. I kilka zdań dalej kapitalnie puentuje: Kto nauczy się „składać dziękczynienie” na wzór ukrzyżowanego Chrystusa, może stać się męczennikiem, ale nigdy nie będzie prześladowcą (nr 26).

Oprzeć głowę na Jego piersi — to rada par excellence ewangeliczna. Przywołana przez Papieża specjalnie dla księży, ale pewnie nie tylko dla nich ważna W każdym razie z kapłańskiej perspektywy wygląda to tak (raz jeszcze Jan Paweł II): Powołanie kapłańskie jest [...] tajemnicą szczególnej wymiany — admirabile commercium — pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Człowiek oddaje Chrystusowi swoje człowieczeństwo, by mógł się On nim posłużyć jako narzędziem zbawienia. Chrystus zaś przyjmując ten dar, czyni owego człowieka jakby swoim alter ego. Jeśli się nie wniknie w tajemnicę tej „wymiany”, nie można zrozumieć, jak to się dzieje, że młody człowiek słysząc słowa: „Pójdź za mną!”, wyrzeka się wszystkiego dla Chrystusa w przekonaniu, że na tej drodze jego ludzka osobowość osiągnie całą swoją pełnię18.

Dar powołania jest więc po to, aby uczynić człowieka alter Christus. Źródła tego powołania są bowiem Chrystusowe, czyli Boskie i ludzkie jednocześnie. Oto, co znaczy być księdzem na Jezusowy wzór (alter Christus): być ludzkim na Boską miarę, być Bożym na ludzką miarę; być ludzkim w Boski sposób, być Bożym w ludzki sposób.

Jak to robić? Nikt nie dorasta do Chrystusowego wzoru — to oczywiste. Ale Ewangelie były, są i będą pod tym względem niewyczerpanym źródłem inspiracji. Synowska więź z Ojcem, w której znajdują źródło i oparcie wszystkie odcienie miłości wobec sióstr i braci; reakcje mądre i czułe zarazem, pozbawione sentymentalizmu, jak i oschłości; zgoda na tragizm doczesnego losu, zgoda płynąca z wiary we wszechmoc i miłość Ojca. I bodaj najważniejsze: wolność od lęku przed miłością, czyli wolność dla miłości. Kto wie, czy nie najważniejsza to wskazówka dla celibatariusza próbującego iść po Chrystusowych śladach.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

ks. Jerzy Szymik

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?