Czytelnia

Kościół w Polsce

Norbert Frejek SJ

Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie
Kościół w Polsce wobec imigrantów

Problematyka migracyjna nie jest dla polskich katolików nowa, ale niewątpliwie pozostaje wyzwaniem dla wspólnoty Kościoła. Pokazał to niedawny list polskich biskupów. Dotyczył on migracji Polaków, a więc ruchu przeciwnego wobec imigracji do Polski, ale istotne jest dostrzeżenie samego fenomenu W obliczu tego, że Europa staje się kontynentem coraz bardziej wielokulturowym, potrzeba także szerszej refleksji na temat obecności wyznawców Chrystusa we współczesności.

Niewątpliwie wśród oceniających stosunek Kościoła do tematyki uchodźczej i migracyjnej będą tacy, którzy zarzucą mu uciekanie od problemu i koncentrowanie się tylko na tradycyjnych dla naszego Kościoła wyzwaniach. Z drugiej strony jest wiele przykładów na to, iż ludzie Kościoła, duchowni i świeccy, zrzeszeni w różnego rodzaju organizacjach, stowarzyszeniach bądź duszpasterstwach, podejmują to wyzwanie – od odwiedzin w aresztach deportacyjnych po prowadzenie obcojęzycznych duszpasterstw np. dla Wietnamczyków. Ale problematyka styku Kościół-migranci jest, jak cała rzeczywistość Kościoła, wielowymiarowa. Dyskusję o postawie i przygotowaniu polskiego Kościoła wobec problemu migrantów i uchodźców należałoby umocować w trzech zasadniczych kontekstach: biblijnym jako punkcie odniesienia, kontekście liczb i statystyk (aby wyobrazić sobie skalę zjawiska) oraz na tle społeczno-kulturowym, który pozwoli nam znaleźć odpowiedź. Każde z tych ujęć pozwoli także na popatrzenie w przyszłość.

W Biblii jest mowa o uchodźcach i migrantach: Jeśli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (Kpł 19, 33-34). U proroka Jeremiasza czytamy: To mówi Pan: Wypełniajcie prawo i sprawiedliwość, uwalniajcie uciśnionego z rąk ciemięzcy, obcego zaś, sieroty i wdowy nie uciskajcie ani nie czyńcie im gwałtu; krwi niewinnej nie rozlewajcie w tym miejscu! (Jer 22,3). W końcu Chrystus w wizji Sądu Ostatecznego wyraźnie mówi: byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; [...] Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,35 nn).

Z kolei w encyklice „Pacem in terris” Jana XXIII czytamy: uchodźcy posiadają swą godność osobową i ich osobowe prawa muszą być uznawane. Uchodźcy nie utracili tych praw, dlatego, że zostali pozbawieni swego kraju ojczystego (n. 105) oraz: Każdemu człowiekowi winno też przysługiwać nienaruszalne prawo pozostawania na obszarze swego własnego kraju lub też zmiany miejsca zamieszkania. A nawet – jeśli są do tego słuszne przyczyny – ma on prawo zwrócić się do innych państw z prośbą o zezwolenie mu na zamieszkanie w ich granicach (n. 25).

Trzeba dojrzeć

To wszystko bez wątpienia określa obowiązki ludzi wierzących wobec uchodźców i – szerzej – imigrantów. Także w Polsce. Oczywiście, kiedy się spogląda na najnowsze dane Urzędu do Spraw Repatriacji i Cudzoziemców, można odnieść wrażenie, że skala problemu jest niewielka. Ale warto zauważyć, że wraz z postępującą integracją Polski ze strukturami unijnymi, zmieniał się także obraz naszego kraju w oczach cudzoziemców. O ile kiedyś to Berlin był dla przybyszów z zagranicy pierwszym bogatym miastem, dziś dla wielu z nich jest to Warszawa. O ile dawniej Polska była krajem tranzytowym w drodze do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji czy Portugalii, o tyle obecnie powoli staje się krajem docelowym. Nadal oczywiście nasz kraj nie przeżywa problemów migracyjnych w tej skali, co niektóre kraje Europy zachodniej. Warto także zauważyć, że gros cudzoziemców mieszkających w Polsce nie jest stricte uchodźcami według Konwencji Genewskiej, lecz migrantami ekonomicznymi.

1 2 3 4 następna strona

Kościół w Polsce

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?