Czytelnia

Kościół w Polsce

Michał Paluch OP

Michał Paluch OP, Czy jesteśmy "Titanicem"? Rzecz o Kościele w Polsce, WIĘŹ 2008 nr 6.

Chciałbym przy tym zaznaczyć, że kluczem do rozwiązania problemu klerykalizmu nie są, moim zdaniem, reformy strukturalne. Pomysł prostego przekalkowania Monteskiuszowego trójpodziału władzy do zorganizowania życia Kościoła nie uwzględnia sakramentalnego charakteru władzy biskupa, czy szerzej – każdego pasterza. Hierarchia oznacza dosłownie „święte źródło”. Absolutne pierwszeństwo biskupa i zakres jego władzy mają głęboko symboliczne znaczenie: przypominają, że jesteśmy zaproszeni do wejścia w przestrzeń, która nie jest przez nas wygenerowana, która była i jest „przed nami” i zostaje nam – niezależnie od naszych wysiłków i pomysłów – podarowana.

Ewangelia ma inną drogę reform. Jest nią nawrócenie. Nie chodzi przy tym bynajmniej wyłącznie o nawrócenie pasterzy, ale o nawrócenie każdego chrześcijanina. Gdybyśmy bowiem potrafili trochę mężniej stawiać sobie nawzajem wymagania, bardziej jednoznacznie i w sposób bardziej stanowczy reagować na arogancję i zaniedbania – na przykład nie godzić się na trywializację i infantylizację naszych kontaktów z biskupami, albo choćby lepiej wykorzystać kolędową wizytę, dzieląc się swoimi uwagami krytycznymi z odwiedzającym nas kapłanem – jest całkiem prawdopodobne, że ten tekst w ogóle nie byłby potrzebny.

Uczucia, czyli potrzeba wroga

Istnieje jeszcze trzeci powód, ze względu na który formuła „autorytet zamiast rozumu” często bardziej nam odpowiada. Otóż, człowiek po prostu potrzebuje emocji. A emocje łatwiej generuje się za pomocą tez jednostronnych. Tylko takie prowokują i wywołują reakcję. Dlatego nauczanie Kościoła, które domaga się wyważenia racji, rozróżniania i cieniowania, łatwo staje się łupem manipulatorów – zresztą bardzo różnie usytuowanych, jeśli chodzi o wyznawane poglądy i zajmowaną pozycję – którzy gotowi są zamienić mozolne poszukiwanie prawdy w mniej lub bardziej efektowne spory dopasowane do potrzeb medialnego spektaklu.

Zaskakuje mnie i niepokoi, że tak łatwo daje się z pasterzy czy katolickich publicystów wydobyć agresję i postawy niechęci. Czyżbyśmy nie potrafili budować własnej tożsamości bez pożywki negatywnych emocji? Sposób traktowania niektórych uczestników publicznej debaty w katolickich mediach (nie myślę bynajmniej wyłącznie o Radiu Maryja) sprawia wrażenie, jak gdyby wypowiadający się czasem zapominali, że prawda Ewangelii jest adresowana za ich pośrednictwem także do adwersarzy Kościoła i nie wolno im – jako chrześcijanom – ani na moment o tym zapomnieć.

Rozpolemizowanie dyskusji sprawia także, że niektóre ważne racje muszą pozostać całkowicie poza zasięgiem refleksji. O ile bowiem „twardy” spór pozwala tworzyć precyzyjne protokoły rozbieżności, o tyle „miękkie” debaty są szansą na bardzo potrzebną podróż w głąb dyskutowanych zagadnień. Zdaję sobie sprawę, że „miękka” wersja wymiany poglądów nie budzi entuzjazmu mediów. Od tego jednak, na ile uda nam się przekonująco i atrakcyjnie zaproponować właśnie taki sposób intelektualnych poszukiwań, zależy głębia i poziom światopoglądowych dyskusji, które bez wątpienia czekają nas w najbliższym czasie.

Wspólnota małej łodzi

Kościół w Polsce nie przeżywa dziś z pewnością spektakularnej katastrofy. Dokonujące się procesy mają charakter długofalowy, trudno je też jednoznacznie zaklasyfikować. Nie powinno to jednak usypiać naszej czujności, stawać się wymówką od rzetelnej i – tam, gdzie trzeba, także bolesnej – analizy.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Kościół w Polsce

Michał Paluch OP

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?