Czytelnia

bp Andrzej Czaja

Ks. Andrzej Czaja

Czy Kościół traci na wyznaniu swoich grzechów?

Do tak postawionej kwestii można odnieść się krótko. Odpowiedź praktycznie się wyczuwa: Kościół nie traci, gdy wyznaje grzech, lecz kiedy trwa w grzechu. Czy nie jest to jednak zbytnie uproszczenie kwestii?

Warto podjąć pewien wysiłek, by ustalić, kiedy w ogóle Kościół traci, co traci i na czym traci? Co więcej, warto zapytać, kiedy Kościół najbardziej traci i jak temu zaradzić? Odpowiedzi nie sposób udzielić bez uwzględnienia specyfiki natury Kościoła, niezwykłości jego „urody” i bez przypomnienia sobie wynikających stąd prawideł.

Kościół jako misterium

Kościół jest rzeczywistością bosko-ludzką. Można nawet powiedzieć, że bardziej rzeczywistością boską, aniżeli ludzką, co ujawnia choćby sama geneza i trwanie Kościoła. W dziele tym wkład Boga jest zasadniczy, a wkład człowieka wtórny. Dlatego Kościół żyje świadomością obietnicy, że nie przemogą go nawet bramy piekielne (por. Mt 16,18). Kto zna jego naturę, wie, że tego typu przekonanie o niezniszczalności nie jest formą chrześcijańskiej pychy, lecz mocnym świadectwem zawierzenia Bogu.

Specyfikę natury Kościoła Sobór Watykański II wyraził w słowach: jedna złożona rzeczywistość („una realitas complexa”), która zrasta się z pierwiastka boskiego i ludzkiego (KK 8). Dlatego na zasadzie bliskiej analogii upodabnia się do tajemnicy Słowa Wcielonego i jest w nim to, co widzialne i niewidzialne, ujawnia się święte i grzeszne, realizuje się charyzmatyczne i instytucjonalne. Jest też Kościół w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego (KK 1).

Stąd wynikają bardzo konkretne wskazówki: 1. Kościoła nie można zestawiać na jednym poziomie z jakąkolwiek społecznością, organizacją, czy instytucją ludzką, światową i Kościół sam nie może się dać sprowadzić na poziom filantropii, działalności charytatywnej, czy akcji humanitarnej; jest wspólnotą zbawczą, tzn. powołaną do życia w trosce o dobro człowieka i całego rodzaju ludzkiego. 2. Kościół jest dla świata. A zatem nieporozumieniem jest ucieczka przed światem, jak również zwalczanie Kościoła przez świat. W takiej sytuacji Kościół się wynaturza, a świat sam sobie szkodzi, odrzucając dar oferowany przez Boga. 3. Najgłębsza tajemnica Kościoła nie w tym, że jest społecznością ludzi związanych z Chrystusem więzami miłości, lecz w tym, że jest wspólnotą ludzi z Bogiem i ludzi między sobą w Chrystusie. Trwanie w Chrystusie, życie Chrystusowym życiem, przedziwna in-egzystencja – oto najgłębsze misterium Kościoła.

W takiej perspektywie inaczej wybrzmiewa zasadnicze pytanie, nad którym mamy się zastanawiać.

Kiedy Kościół traci?

Skoro najgłębsze misterium Kościoła, decydujące o jego być i nie być, stanowi zupełnie jednorazowa więź (communio) człowieka z Bogiem, zrealizowana w sposób doskonały w Chrystusie, a przez Ducha Świętego rozszerzana na rodzaj ludzki – ściślej, krąg ludzi dobrej woli – to Kościół traci wówczas, i to najbardziej traci, gdy więzi z Chrystusem albo nie rozwija, albo więź tę niszczy. Otóż przez więź z Chrystusem człowiek zyskuje na ziemi niewyobrażalny dar (donum) Boga oznaczający udział (participatio) w Boskim życiu. Początek tego ma miejsce we chrzcie. Wspólnota obdarowanych udziałem w życiu Bożym stanowi Kościół. Gdy ochrzczony tego daru nie pielęgnuje, traci on sam i traci wspólnota Kościoła. Trudno się więc dziwić, że papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI z taką intensywnością wołają: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”.

1 2 3 4 5 6 następna strona

bp Andrzej Czaja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?