Czytelnia

Benedykt XVI

Liturgia

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski

Dawna liturgia, nowe problemy

Decyzja Benedykta XVI o „uwolnieniu” Mszy trydenckiej i uczynieniu jej „nadzwyczajną formą” rytu rzymskiego – choć spodziewana i zapowiadana od dawna – nie zamyka wcale sporów o liturgię, jakie toczą się we współczesnym Kościele, lecz otwiera ich nowy etap. Do dotychczasowych problemów dołącza wiele nowych niełatwych pytań. Obecna sytuacja wydaje się niesłychanie złożona, a ma ona poważne konsekwencje nie tylko dla przyszłości liturgii, ale także dla refleksji o jedności Kościoła. W „Kronice religijnej” opisujemy główne postanowienia papieskiego motu proprio, które wprowadziło nowe rozwiązania. Tutaj zatem jest miejsce raczej na wstępny komentarz.

Nie mam wątpliwości, że we współczesnym Kościele potrzebne było umożliwienie łatwiejszego celebrowania Mszy zwanej (nieco upraszczająco) trydencką. Akurat „Więź” jest jedynym bodaj środowiskiem niezwiązanym z nurtem tradycjonalistycznym, które już w roku 1998 wyrażało przekonanie, że należy tak uczynić. Klasyczna liturgia łacińska stanowi integralny element skarbca Kościoła – pisałem wraz z Józefem Majewskim w roku 1999. Wszyscy katolicy, którzy pragną uczestniczyć w tej liturgii, winni mieć możliwość spełnienia swoich pragnień. Mają oni do tego niezbywalne prawo. Innymi słowy, skoro przyjmujemy wizję Kościoła jako pojednanej różnorodności, to jest w nim miejsce także na stałą celebrację Mszy trydenckiej dla tych, którzy tego pragną.

Moje wątpliwości związane z papieską decyzją nie dotyczą zatem tego, czy,lecz jak należało ułatwić celebrację Mszy trydenckiej. W niektórych miejscach dokument papieski jest też niejednoznaczny, mimo że został uzupełnionymi notami wyjaśniającymi. Brak jasności co do kształtu decyzji pociąga za sobą niezdolność odpowiedzenia na pytanie, do czego mają doprowadzić wprowadzane zmiany i jakie będą ich konsekwencje.

Nowe regulacje nie są dla mnie jasne w kilku istotnych sprawach szczegółowych. Czy ksiądz ma jedynie odpowiadać na zapotrzebowanie wiernych proszących o odprawianie Mszy trydenckiej, czy też może ich do tego zachęcać? Czy obecnie wszyscy księża i klerycy będą przygotowywani do celebracji według starego mszału? Czy wolno sprawować liturgię według tego mszału w dniach Triduum Paschalnego? Ta ostatnia sprawa jest o tyle istotna, że to modlitwy wielkopiątkowe – także po korektach Jana XXIII w mszale z 1962 r. – zawierają fragmenty traktujące chrześcijan innych wyznań i Żydów z teologiczną wyższością bliską pogardy.

Najważniejsza sprawa niejasna to współistnienie dwóch form celebracji jednego rytu rzymskiego. Taka regulacja wydaje się całkowitą nowością w historii Kościoła. Istniały, owszem – i szkoda, że zostały zarzucone po II Soborze Watykańskim – formy liturgiczne specyficzne dla jakiegoś regionu czy zakonu. Tu jednak mowa o równoległym sprawowaniu Eucharystii na dwa różne sposoby, możliwym w całym Kościele rzymskim. Nie wiadomo zatem, co w praktyce ma oznaczać, że obok formy zwyczajnej oficjalnie pojawia się – sprawowana właściwie „na życzenie” – forma nadzwyczajna. Sam papież ma świadomość delikatności sprawy i prowizorycznego charakteru obecnych regulacji, pisze bowiem do biskupów o trzyletnim okresie, po którym należy dokonać rewizji dotychczasowych ustaleń.

1 2 3 4 następna strona

Benedykt XVI

Liturgia

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?