Czytelnia

Benedykt XVI

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Dobra i zła wiadomość, „Rzeczpospolita”, 5 lutego 2009.

Zarzucanie Benedyktowi XVI niechęci wobec Żydów jest bezpodstawne. Watykańskie błędy — za które ostatecznie on odpowiada jako zwierzchnik całej struktury — sprawiają jednak, że takie zarzuty wciąż się pojawiają. Informacyjna nieudolność Watykanu skutkuje powszechnym przekonaniem, że po zmianie modlitwy wielkopiątkowej Benedykt XVI modli się tego dnia o nawrócenie Żydów, a tymczasem — zgodnie z posoborową liturgią, wraz z prawie całym Kościołem rzymskokatolickim — modli się on o to, by Żydzi mogli „wzrastać w wierności przymierzu” z Bogiem.

Benedykt dokonał też kilku przełomowych gestów wobec Żydów, które jednak pozostają właściwie nieznane. Wszystkie bowiem dokonują się na — typowym dla obecnego papieża — poziomie teologicznym, czego nie potrafią docenić i opisać współczesne media. Benedykt XVI jest pierwszym papieżem, który pozytywnie cytował słowa Talmudu. Zaprosił rabina do zabrania głosu podczas Synodu Biskupów. Powiedział, że w przypadku św. Pawła nie należy mówić o „nawróceniu”, bo już wcześniej był on człowiekiem gorliwie wierzącym. Mówił o Żydach jako ludzie Pierwszego Przymierza — a w kręgach katolickich używanie tego pojęcia (lub mówienie o „Pierwszym Testamencie” zamiast „Starym Testamencie”) często uważane jest za zbyt daleko idącą koncesję wobec Żydów...

Chybotliwa łódź Kościoła

Paweł Lisicki cieszył się na łamach „Rzeczpospolitej”, że gest Benedykta XVI uprawomocnia zastrzeżenia wobec niektórych aspektów nauczania Vaticanum II i przyznaje miejsce w Kościele tym, „którzy odrzucają zmiany posoborowe”. Dziwny to konserwatyzm, który upomina się o miejsce w Kościele na kwestionowanie autorytetu soborów powszechnych. Całe szczęście, jest inaczej. Słowa samego papieża i nota Sekretariatu Stanu z 4 lutego jednoznacznie wskazują, że dla Watykanu akceptacja nauczania ostatniego soboru jest koniecznym warunkiem przyszłego uznania Bractwa św. Piusa X i pełnej jedności.

Co zatem dalej z lefebrystami? Zapewne dojdzie wśród nich do rozłamu. Bardziej umiarkowani — na czele z bp. Fellayem, który ostatnio nawet publicznie nazwał Żydów „starszymi braćmi” — wrócą do komunii z Rzymem. Radykałowie zaś nadal będą tworzyli jedynie słuszną alternatywę.

A co z całym Kościołem? Wierzę, że łódź Kościoła — chybotana, także od wewnątrz, sprzecznymi wiatrami progresizmu i tradycjonalizmu — zacznie odzyskiwać równowagę. Wszak nie jesteśmy w tej łodzi sami. Pan czuwa, nawet jeśli czasami wydaje się, że śpi...

Zbigniew Nosowski

Autor jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”, dyrektorem programowym think tanku Laboratorium WIĘZI, chrześcijańskim współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. W latach 2001 i 2005 był świeckim audytorem Synodu Biskupów w Rzymie, w latach 2002-2008 był konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich.

poprzednia strona 1 2 3

Benedykt XVI

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?