Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Andrzej Talaga, Wiara i odrzucenie. Egipscy chrześcijanie po 11 września, WIĘŹ 2003 nr 3.

Pisanie o czystości rasowej w dobie zaawansowanych badań genetycznych jest anachronizmem, jednak Koptowie mają podstawy twierdzić, że z etnicznego punktu widzenia są bardziej Egipcjanami niż muzułmanie. Przez wieki Egipt był wielkim rynkiem zbytu niewolników sprowadzanych z południa, a więc z czarnej Afryki. Zdarzali się oczywiście i biali niewolnicy — przede wszystkim Słowianie, Czerkiesi oraz Grecy — ale ich wysoka cena powodowała, iż uchodzili za towar luksusowy. Natomiast na niewolnika o czarnej skórze stać było znaczną część egipskiego społeczeństwa, kosztował on bowiem w pewnych okresach naprawdę niewiele. Ludność afrykańska była zatem wielkim rezerwuarem genów, wzbogacającym egipskie społeczeństwo. Niewolników — a ściślej niewolnice, bo one odegrały w tym procesie znacznie większą rolę — posiadali także chrześcijanie, ale u nich kontakty seksualne z niewolnymi kobietami były zakazane, a przynajmniej niemile widziane, zaś dzieci z takich związków nie dziedziczyły po ojcu. Inaczej u muzułmanów. Niewolnice były tam najzupełniej legalnymi nałożnicami, a ich potomkowie mieli takie same prawa i obowiązki, jak dzieci zrodzone przez żony. Dopływ obcej krwi był więc u chrześcijan minimalny, u muzułmanów ogromny.

Problem niewolnictwa nie jest wcale haniebną sprawą sprzed wieków. W oazie Siwa na Pustyni Zachodniej proceder ten kwitł jeszcze w latach pięćdziesiątych XX wieku, już po obaleniu króla i ustanowieniu prosowieckich rządów socjalistycznych. Dopływ niewolniczej krwi zakończył się więc dopiero pół wieku temu, a w pewnym sensie trwa nadal, ponieważ w Egipcie, szczególnie na południu i w Kairze, osiedla się wielu Sudańczyków, w Sudanie zaś niewolnictwo kwitnie w najlepsze (nawet dziś niewolnik jest tam tani — kosztuje 20-40 dolarów).

Przez większą część swojej historii Koptowie nie identyfikowali się jednak narodowo, byli po prostu chrześcijanami, różniącymi się od reszty Egipcjan tylko religią, a do XIII-XV wieku także językiem. Dopiero rozwój arabskiego ruchu nacjonalistycznego w XX wieku zmusił ich do zajęcia stanowiska w tej sprawie: wykształcone elity uznały się za Arabów-chrześcijan. Wielu Koptów, podobnie zresztą jak i chrześcijan libańskich, syryjskich oraz irackich, włączyło się do arabskiej działalności narodowej, przechodząc do porządku dziennego nad różnicami etnicznymi, dzielącymi muzułmanów i chrześcijan. Nic w tym zresztą dziwnego, ponieważ w świadomości większości Koptów problem ten w ogóle nie istniał.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?