Czytelnia

Józef Majewski

Józef Majewski, Ekumenizm męczeństwa, WIĘŹ 2000 nr 6.

Dzięki uroczystości w Koloseum inaczej możemy też spojrzeć na kwestię męczeństwa. Nie jest nim już tylko śmierć zadana z nienawiści do wiary. Już wcześniej – m.in. w przypadku św. Maksymiliana Kolbego i bł. Karoliny Kózkówny – za męczeństwo nasz Kościół uznawał śmierć poniesioną w wyniku heroicznego przestrzegania cnót, nie zaś bezpośrednio w obronie wiary. W Koloseum obok męczenników sensu stricto wspominano też takich świadków wiary, jak m.in. włoskie małe siostry z Bergamo, które świadomie naraziły się na zarażenie śmiertelnym wirusem Ebola w Zairze. Wolały kochać i umierać niż żyć i opuścić tych, którym służyły.

Jednocześnie rzymskie spotkanie otwiera przed chrześcijaństwem nowe perspektywy na drodze pojednania. Wspomnienie świadków wiary XX wieku nosi znamiona symbolicznego rozbratu z eklezjologią, której cienie nierzadko wciąż jeszcze straszą w różnych wyznaniach. Wyrażało ją choćby nauczanie Soboru Florenckiego: Nikt nie może być zbawiony, choćby jego jałmużny były wielkie i c h o ć b y  p r z e l a ł  k r e w  z a  C h r y s t u s a , jeśli nie pozostaje w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim (1442 r.; podkr. – J. M.). Wraz z nabożeństwem w Koloseum takie egoistyczne rozumienie zbawczej roli Kościoła definitywnie przechodzi do przeszłości.

Rzymskie spotkanie pokazuje, że męczennicy są wspólnym dziedzictwem wszystkich Kościołów. Córki i synowie jednego Kościoła – jakkolwiek może zabrzmieć to zaskakująco – rzeczywiście stają się wzorami wiary do naśladowania dla synów i córek innego Kościoła, ponieważ przelawszy krew swoją, dali najwyższe świadectwo wiary i miłości (KK 50). Sądzę, że nie odkryliśmy jeszcze ekumenicznych możliwości tej prawdy, którą tak wyraźnie ukazało nabożeństwo w Koloseum. Czyż – na przykład – męczeństwo nie przestrzega Kościołów przed, powiedzielibyśmy, doktrynalnym narcyzmem, czyż nie pokazuje, że doktryna kościelna nie może być celem samym w sobie? Ma ona służyć naśladowaniu Chrystusa i zjednoczeniu z Nim. Chociaż w obliczu męczeństwa różnice doktrynalne nie znikają, to jednak ostatecznie ich znaczenie mocno blednie. Różnice doktrynalne podzielonych Kościołów nie były dla ich wiernych przeszkodą na drodze ku przelaniu krwi za wiarę. Powinno to mieć wielkie znaczenie dla pojednania chrześcijan.

Uroczystość ekumenicznego wspomnienia świadków wiary XX wieku otwiera przed chrześcijaństwem zaskakujące drogi ku jedności. Ekumenizm – po stu latach trwania, w ostatnim okresie nieco zmęczony – otrzymuje nowe siły i pomoc od męczenników i świadków wiary. Tej nowej szansy nie wolno zmarnować.

poprzednia strona 1 2

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?