Czytelnia

Polecamy do czytania

Magdalena Bajer

Jesteśmy obywatelami Kosmosu

Józef Życiński, Wszechświat emergentny. Bóg w ewolucji przyrody, Wydawnictwo KUL, Lublin 2009, 186 s.

Spór między zwolennikami ewolucji a tymi, którzy jej nie przyjmują, ożył niedawno w związku ze 150. rocznicą ukazania się dzieła Karola Darwina O pochodzeniu gatunków (listopad 1859) oraz 200. rocznicą urodzin autora (luty 2010). W postaci filozoficznej debaty spór ten trwa od półtora wieku. Ci pierwsi niedługo dają Bogu odpoczywać („siódmego dnia odpoczął”), utrzymując, iż dzieło stwarzania świata ciągle się odbywa, a ewolucja kosmosu daleka jest od swego kresu, jeśli kres w ogóle może nastąpić. Druga strona sporu — nie są nią dzisiaj bynajmniej prostaccy kreacjoniści — podzieliła się na szereg nurtów prezentujących odmienne od siebie perspektywy interpretacji Bożego udziału w powstaniu świata.

Osoby zainteresowane tą dyskusją chętnie sięgną po opublikowaną niedawno, w serii „Filozofia przyrody i Nauk Przyrodniczych”, książkę Józefa Życińskiego. Metropolita lubelski, który jest fizykiem-kosmologiem, w tej książce występuje jako naukowiec, a nie hierarcha. Nie kryje, że zależy mu bardzo na tym, aby uświadomić jak najszersze kręgi społeczeństwa w zakresie rzeczywistej komplementarności wiary w stworzenie świata i ewolucjonizmu. Można to przekonanie wywieść z encykliki Jana Pawła II Fides et ratio, co jednak wymaga pewnego naddatku dobrej woli, jaką fundamentalni zwolennicy ewolucjonizmu nie muszą się odznaczać.

Lektura Wszechświata emergentnego dostarcza wielu uzasadnień dla takiego podejścia, analizując wnikliwie te najbardziej racjonalne (słowo w tym odniesieniu dyskusyjne, ale myślę, że wolno go użyć) argumenty, które zbliżają obie jego strony. Nie jest to lektura łatwa, gdyż pełna jest przejawów imponującej erudycji autora — co jednak w tym przypadku wydaje się mocno uzasadnione, zgoła konieczne, jeśli czytelnik ma zyskać własny pogląd z bogatym zapleczem argumentów. Zasygnalizuję tu niektóre tylko, moim zdaniem, najbardziej interesujące, a mniej znane.

Referując odkrywanie przez naukę „matematyczności przyrody” (od Principiów Newtona po badaczy współczesnych) abp prof. Życiński pisze: „Nie wchodząc w kontrowersyjne szczegóły omawiane w wielu innych publikacjach, można stwierdzić, iż biologiczne własności gatunku homo sapiens jawią się jako następstwo długotrwałej ewolucji kosmicznej, której przebieg możemy rekonstruować przede wszystkim dzięki zastosowaniu języka matematyki. Kosmos nie jest więc obcym terenem, na który zostaliśmy skazani po wypędzeniu z raju średniowiecznej kosmologii. Jest on naszą ojczyzną, w której mamy rozwijać przestrzeń refleksji, prawdy i sensu. Dzięki biologicznym predyspozycjom, stanowiącym specyfikę animal rationale, zwłaszcza zaś dzięki intelektualnemu otwarciu na stwórczy Logos, odsłaniający swą obecność na różnych etapach kosmicznej emergencji”.

Szalenie ponętna to propozycja-zadanie, jednakże można pozazdrościć naszym przodkom owego raju średniowiecznej kosmologii, gdzie ruchami planet zajmowali się aniołowie, a nie prawa natury podlegające emergencji, tj. przemianom realizującym istniejące zalążkowo potencjalności. Autor objaśnia je dokładnie już we wstępie do książki: „Starając się wypracować nową perspektywę interpretacyjną, proponuję w niniejszej pracy koncepcję emergentnego wszechświata, dla której podstawowym pojęciem pozostaje koncepcja emergencji, wyrażająca się w tym, że złożone struktury, zwłaszcza w organizmach żywych, na wyższym stopniu złożoności, okazują nowe możliwości i funkcje, nieredukowalne do niższych poziomów. W perspektywie tej nie należy emergencji pojmować jako siły witalnej przeciwstawianej determinantom fizycznym. Uznanie jej występowania ma charakter neutralny filozoficznie”.

1 2 3 4 następna strona

Polecamy do czytania

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?