Czytelnia

Piotr Wojciechowski

Piotr Wojciechowski

Głupi jestem

Drogi i szanowny Panie Stefanie,

Mnie naprawdę nie trzeba przypominać, że jestem głupi. A w szczególności tego, że jestem głupi wobec historycznego węzła krzywd, kłamstw, nienawiści i przemocy, jaki nasza epoka dostała w spadku po epoce totalitaryzmów XX-wiecznych.

Nie gratuluję Panu jednostronnego, pełnego pewności siebie spojrzenia na ten węzeł. Bo wyczuwam w Pańskim pisaniu wystarczającą sprawność myśli i słowa — nie tylko do rozumienia moich tekstów. Wierzę, że ta pewność siebie jest maską, którą Pan włożył, aby mi polemicznie przyłożyć. I przyłożył Pan — w jakim stylu, to widać. Ma Pan poczucie smaku, więc pewnie poczucie niesmaku ma Pan nie tylko na użytek tych, których Pan sobie ustawia jako politycznych przeciwników, również czasami na użytek własny.

Ze mnie przeciwnika Pan nie zrobi. Co do historycznych okoliczności powstania państwa Izrael jesteśmy przecież zgodni. Napisał Pan: Izrael powstał, żeby Żydzi mieli gdzie żyć — żeby mieli swoje miejsce na ziemi. A ja: A przecież sam syjonizm nie wystarczył do stworzenia państwa Izrael. Czy dowiemy się kiedyś, jaki był w tym udział wywiadu brytyjskiego, sowieckich służb specjalnych? Państwo Izrael powstało bo Niemcy wymordowali miliony Żydów podczas Drugiej Światowej”.

Naprawdę nie dostrzega Pan, że w Pańskim kategorycznym twierdzeniu i moim trochę zagubionym pytaniu są próby opisania tego samego historycznego fenomenu? Fenomenu, którego złożoność warta jest tomów historycznych dociekań — przeto każde publicystyczne ujęcie będzie rażącym kogoś uproszczeniem?

Pisze pan: to nie Oriana Fallaci wypowiedziała wojnę islamowi — to bandyci z imieniem Allaha na ustach wypowiedzieli wojnę cywilizacji zachodniej. I tylko dlatego musimy bronić chrześcijańskiej Europy, chrześcijańskiej kultury i chrześcijańskiej wiary przed agresywnym islamem. I dlatego musimy bronić Izraela.

Ale „bronić” to wygrać wojnę z bandytami z imieniem Allaha na ustach. Oriana Fallaci nie przedstawiła swojej wizji, jaki ma być porządek świata po wygranej wojnie, kto i jakimi metodami ma tego porządku upilnować. Gdyby Pan to wiedział, Panie Stefanie, to co rychlej proszę mnie oświecić, bo i w tej sprawie głupi jestem.

Piszę te słowa, gdy bomby spadają na Bejrut, a rakiety na Hajfę. Po obu stronach granicy płaczą matki, które straciły dzieci. Chłopaczki w mundurach armii izraelskiej ganiają po pustynnych górach chłopaczków z terrorystycznych islamskich organizacji. Matki jednych i drugich wiedzą, że dzieciaki ganiają się, aby zabić.

Niech Pan, Panie Stefanie, pomyśli o nich. O chłopcach i ich mamusiach. Ja myślę i nie czuję się mądry. Czuję, że w tej sytuacji kategoryczny pacyfizm jest równie żałosny jak kategoryczne przyznanie racji jednej ze stron. Jak być po stronie matek, jeśli są tacy, którzy liczą nie groby, a pełzające ceny ropy i ożywienie na rynkach handlu bronią. Przecież Pan, Panie Stefanie, nie jest po stronie tych ostatnich — tegom pewny.

A co sądzi o tym Amos Oz? Jeśli Pan nie wie, niech Pan go spyta. Jego opinie bywają bardziej głębokie i gorzkie niż słowa na patriotycznych plakatach.

Z wielkim szacunkiem i serdecznym pozdrowieniem

Piotr Wojciechowski

1

Piotr Wojciechowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?