Czytelnia

Polacy - Ukraińcy

Jerzy Kłoczowski, Inwentarz trudnego dziedzictwa, WIĘŻ 2002 nr 4.

Niektórzy obserwatorzy czy aktorzy sceny polsko-ukraińskich stosunków widzieli jasno grożące niebezpieczeństwa. Wojewoda Józewski ostrzegał przed planowanymi zmianami jego wołyńskiej polityki: „Poszczególne momenty tej polityki – oświadczył w 1938 r. – działać będą ze wzrastającą siłą w kierunku powstawania nienawiści do wszystkiego co polskie...”. Obok programowego, agresywnego nacjonalizmu polskiego, w praktyce wiele tu znaczyła po prostu głupota i arogancja urzędników, na każdym kroku pokazujących lekceważenie wszystkiego, co ukraińskie. Odrębnym pytaniem, które ciągle domaga się solidnej odpowiedzi, jest rola dwóch działających obok siebie Kościołów katolickich: łacińskiego i wschodniego. Czy i w jakiej mierze stawiały sobie one i próbowały realizować cele pojednania, a w jakiej ulegały ciasnym nacjonalizmom, próbującym wygrywać religię dla własnych celów?

Jeszcze inna, do dzisiaj w wielkiej mierze aktualna sytuacja, to brak chęci – i to także ze strony polskich elit – lepszego zrozumienia myśli i kultury ukraińskiej. Zbyt często operuje się tu łatwymi stereotypami. Dzisiaj wiemy, że właśnie w okresie międzywojennym myśl ukraińska dojrzała i uwidoczniła się w szeregu różnych pogłębionych koncepcji.6 Czy naprawdę ze strony polskiej były one znane i czy była gotowość do poważnej dyskusji? Tomasz Stryjek uważa za paradoks, że spośród współczesnych sąsiadów Polaków to właśnie Ukraińcy pozostają dla nich narodem najmniej znanym i jednocześnie najmniej lubianym.7 Jeżeli to prawda, wolno zapytać, co w tym zakresie zmieniło się – na lepsze czy na gorsze – w czasie II Rzeczypospolitej, i jaką my, Polacy, ponosimy tu odpowiedzialność.

Warto przy tym wszystkim pamiętać, że wobec najazdu niemieckiego w 1939 r. Ukraińcy w przygniatającej większości zachowali lojalność w stosunku do państwa polskiego. Około 150 tysięcy Ukraińców służyło w Wojsku Polskim. W sejmie Rzeczypospolitej wicemarszałek Wasyl Mudryj, w przejmującym przemówieniu, wygłoszonym 2 września w imieniu ukraińskiej reprezentacji parlamentarnej i zarazem świeżo odbytego kongresu UNDO, oświadczył uroczyście: „obecnie nie czas na wzajemne spory polityczne”, a także: „decyzję powyższą, wraz ze społeczeństwem ukraińskim, w całej pełni wykonamy i poniesiemy wszystkie ofiary dla zwartej obrony Państwa”.

Nie ma wątpliwości, że i ze strony polskiej i ze strony ukraińskiej wcale liczne środowiska i osobistości rozumiały wagę obustronnych związków i bolały nad ich zaprzepaszczeniem. W ten – jedynie wtedy realny – sposób budowano jakiś kapitał na przyszłość.

Na progu nowej epoki

Minęła wojna, okres krwawych starć w latach czterdziestych i epoka panowania sowieckiego totalitaryzmu. Od kilkunastu lat historycy polscy i ukraińscy ściśle współpracują w badaniach naszych wspólnych dziejów i gorąco radziłbym osobom zainteresowanym, by po prostu zapoznały się z aktualnymi debatami czy ustaleniami. Jesteśmy gotowi rozmawiać otwarcie o rzeczach najtrudniejszych. Przykładem, wartym specjalnego podkreślenia, są kolejno wydawane tomy wydawnictwa „Polska-Ukraina: trudne pytania”, zapoczątkowanego w 1998 r. z inicjatywy Światowego Związku Żołnierzy AK i Związku Ukraińców w Polsce; dotyczą one najtrudniejszych lat II wojny światowej, często bardzo różnie widzianych przez obie strony. Potrzeba jeszcze wiele lat zespołowej współpracy, by ustalić przynajmniej sam przebieg dramatycznych wydarzeń, ale droga do takich badań jest otwarta i już przyniosła wyniki.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Polacy - Ukraińcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?