Czytelnia

Andrzej Friszke

Jacek Borkowicz

Jak opowiadać historię ciekawie

Dyskutują: prof. Marcin Kula, prof. Wojciech Roszkowski, prof. Henryk Samsonowicz, doc. Andrzej Friszke oraz Jacek Borkowicz („Więź”)

„Więź”: Jak widzą panowie zadania historyka, który jednocześnie jest popularyzatorem, w epoce kultury masowej?

Henryk Samsonowicz: W epoce globalizacji — jak i w innych epokach — pozostają ważne więzi najrozmaitszego szczebla. Jest oczywistą potrzeba więzi rodzinnej, jest oczywistą potrzeba więzi szerszej, narodowej, państwowej, pośrodku mogą być jeszcze pośrednie formy więzi — generacyjne, środowiskowe czy terytorialne. Jest też potrzeba więzi jeszcze szerszej — ideologicznej lub religijnej. Wreszcie ideał najszerszej więzi zrealizował by się wtedy, gdyby pojawili się Marsjanie i zaczęli zagrażać rodzajowi ludzkiemu. A historia spełnia rolę pewnego tworzywa, którymi te więzi się karmi. Takie tworzywo jest potrzebne ludziom, zaś poczucie należenia do wielu wspólnot zapewnia ludziom bezpieczeństwo. Nie mówiąc o tym, że podobne związki „wyrabiają dowody osobiste” zarówno jednostkom, jak i całym grupom czy szerszym społeczeństwom.

Jak zatem opowiadać historię ciekawie? Mówiąc o rodzinie, o ulicy, o mieście, o państwie, o narodzie, może jeszcze szerzej — o Kościele. Pamiętajmy też, że przez pryzmat dziejów ulicy Kopernika można oglądać dzieje społeczeństwa polskiego. Dzieje jednej ulicy, to pozornie nie jest wielki problem. A czy my zobaczymy przy tym wielki problem, czy nie — to już zupełnie inna sprawa!

Wojciech Roszkowski: Zaczynałem pracę badawczą jako historyk gospodarczy, a historia gospodarcza była uprawiana w PRL jako historia procesów, zjawisk, jakiś anonimowych wydarzeń, które brały się właściwie nie wiadomo skąd i dlaczego. Nie było tam człowieka. I już mniej więcej w czasie finalizowania doktoratu o sektorze państwowym i o bankowości, starałem się dotrzeć do tego — kto, jacy ludzie byli w tych bankach, w tej polityce? Zależało mi na tym, aby pokazać, kto jest bohaterem tej historii.

Największym niebezpieczeństwem dla historyka jest pisanie o anonimowych procesach, bez pamiętania o tym, że gdzieś pod spodem gubi się przy tym opisie życie. Trzeba dotrzeć do tego, jak było. Co ci ludzie myśleli? Jak wyglądali? Gdzie się poruszali?

Przyznaję rację profesorowi Samsonowiczowi: przez ludzi dociera się do tego, co ich łączy. W historii Polski szukamy tego, co tych ludzi łączyło. Czyli pisząc historię polski szukamy tego, czym jest polskość. Pisząc historię Europy szukamy tego, czym jest europejskość.

H. Samsonowicz: Co to są dzieje — res gestae. To przecież przypomina najbardziej scenariusz filmu akcji, który przynosi największe dochody. Wszelkie rekordy oglądalności bije teraz „Powrót króla”, ale cóż to jest w porównaniu z rzeczywistą historią, powiedzmy carycy Katarzyny!

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Andrzej Friszke

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?