Czytelnia

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

Jaka przyszłość religii w Europie?, Dyskutują: José Casanova, Krzysztof Dorosz, ks. Tomás Halík, ks. Paul M. Zulehne, Iwan Żelew, WIĘŹ 2005 nr 11.

Czy to oznacza, że, zdaniem Księdza Profesora, chrześcijaństwo powinno bardzo się zmienić, żeby znaleźć sobie nowe miejsce? Jeśli tak, to w jaki sposób?

T. Halík: Powinny znowu pojawić się szkoły mądrości chrześcijańskiej, powinniśmy osadzić w nich naszą duchowość i naszą solidarność z innymi. Ważne też, że wielu ludzi nie w pełni identyfikuje się z Kościołem, ale nie są to nasi wrogowie. Ta „szara strefa” między ateizmem a uświadomionym chrześcijaństwem jest dla nas bardzo ważna, ponieważ ludzie należący do niej, żyjący w niej, mogą pójść z nami. Możemy wobec nich nie tylko podejmować klasyczną działalność misyjną, ale powinniśmy również komunikować się z tymi ludźmi, stworzyć sposoby tego komunikowania się.

A jak rysuje się przyszłość religii z perspektywy bułgarskiej?

Iwan Żelew: Niespodziewane i pozytywne zmiany polityczne w Europie wschodniej sprawiły, że chrześcijanie i Kościoły zyskały wolność i możliwość wypełniania swojej misji. Mam jednak poczucie, że zmarnowaliśmy wiele z tych lat wolności. Nasz Kościół w Bułgarii nie był przygotowany, aby wykorzystywać wszystkie otwierające się możliwości. Zaczęliśmy od narzekania na misjonarzy przybywających do Bułgarii z Ameryki i z krajów skandynawskich, którzy traktowali nasz kraj jako ziemię misyjną. Narzekaliśmy na nich, że traktowali nasz naród jako niechrześcijański A jednocześnie jako chrześcijanie prawosławni nie wypełniliśmy odpowiednio naszego zadania, które polega na zasypywaniu przepaści w brakach edukacji chrześcijańskiej. Zainteresowanie religią nadal jednak istnieje i niemal taka sama sytuacja dotyczy wszystkich wyznań w Bułgarii.

Co z młodym pokoleniem?

I. Żelew: Ono poszukuje czegoś nowego. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że jeśli młodzi nie znajdą czystych źródeł, będą szukać innych. Kiedy mówię: „czyste źródło” – mam na myśli nie jedynie prawosławie, myślę również o innych wyznaniach chrześcijańskich, o islamie (jest 10% muzułmanów w naszym społeczeństwie), myślę także o Żydach, których jest u nas zaledwie dwa tysiące. Inne źródła natomiast, nowe wierzenia – to źródła zastępcze, źródła niereligijne, ideologiczne, które są często nawet wyrazem pragnienia przemocy.

Zakochani w doczesności

Skoro socjologowie mówią, że mamy do czynienia z coraz większym zainteresowaniem duchowością, to czy mamy również większe zainteresowanie Kościołem instytucjonalnym?

Krzysztof Dorosz: Wydaje mi się, że raczej nie, a jednocześnie mam jednak przeświadczenie, że duchowość i Kościół to w gruncie rzeczy dwa tożsame pojęcia. W odbiorze społecznym zaobserwować można jednak poczucie dużej przepaści między tymi rzeczywistościami. Mam wrażenie, że współczesna duchowość wyrasta z sekularyzacji i jest to właśnie charakterystyczny znak naszych czasów.

Warto się zastanowić, dlaczego sekularyzacja wygrywa, czy też miała wygrywać? Jestem przekonany, że laickość nie odpowiada najgłębszym potrzebom ludzkiego serca. Procesy sekularyzacji w wielu swoich formach sprzed dwudziestu, trzydziestu lat cechowało o wiele więcej pasji, niż obecnie. Ta pasja laickości zanikła, ludzie są coraz bardziej znudzeni sekularyzacją. Jednocześnie jednak ci, którzy, jak my, wierzą – przyznają, że laickie spojrzenie na świat prędzej czy później prowadzi do rozpaczy. Ludzie zatem poszukują.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?