Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Marek M. Dziekan

Jedna Księga, wiele wspólnot

Zagrożenie, przemoc, fanatyzm — te określenia ostatnio najczęściej wiąże się z islamem. Nie ulega wątpliwości, że hasła te sprawiają wrażenie niezwykle nośnych, pełnych treści konkretnych i niezaprzeczalnych, szczególnie jeśli uzupełnić je o przykłady działalności muzułmańskich (czy też raczej za takie się podających) ugrupowań o charakterze terrorystycznym. Powodem złudnej jasności tych haseł jest przede wszystkim pojmowanie islamu jako jedności, monolitu nawet, czego dowodem jest choćby stawianie w jednym rzędzie fundamentalizmu irańskiego i fundamentalizmu w Algierii, choć zjawiska te łączy właściwie wyłącznie określenie „fundamentalizm”. Słowo to funkcjonuje zresztą tylko w językach europejskich — żaden z języków rodzimych świata islamu nie ma jednego terminu na nazwanie tego zjawiska. Innym powodem nieporozumień może być także wielokrotnie deklarowana przynajmniej przez część muzułmanów jedność, która wszelako w naszych oczach nie jest wcale czymś oczywistym.

Elementy składające się na poczucie tej jedności to między innymi postać Proroka Muhammada, Koran i prawo muzułmańskie. Jednak analiza tych wszystkich elementów, mających świadczyć o jedności, wskazuje jasno, ze islam nie jest monolitem. Przemawia za tym choćby geograficzny zasięg cywilizacji arabsko-muzułmańskiej: od Indonezji po Maroko. Islam przez wieki swojego rozwoju wchłaniał najrozmaitsze elementy kulturowe, niektóre z nich całkowicie wypierając, większość zaś (powiedziałbym nawet, że zdecydowaną większość) wchłaniając i doprowadzając do powstania kultury, którą wewnętrznie tak samo wiele łączy, jak i dzieli. Islam talibów z Afganistanu, islam szyickich centrów w Iranie czy Iraku i islam w Nigerii to trzy całkiem różne kultury, które jednak łączy pojęcie ummy, czyli wspólnoty czy też gminy muzułmańskiej.

Od jedności do policentryzmu

Pojęcie ummy pojawiło się już na samym początku dziejów islamu i stanowi jedno z centralnych pojęć tej religii. W Koranie używane jest 62 razy, ale nie ma tam jednolitego znaczenia1. Analiza innych niż „wspólnota” znaczeń tego terminu nie jest jednak istotna dla naszych rozważań. W wersecie 110 sury trzeciej (Rodzina Imrana) czytamy: Wy jesteście najlepszym narodem [umma], jaki został utworzony dla ludzi; wy nakazujecie to, co jest uznane a zakazujecie tego, co jest naganne; i wierzycie w Boga2. W takim samym sensie umma pojawia się także dalej w surze 4, werset 41 i 16, werset 89. W tych właśnie miejscach jest mowa o ummie jako wspólnocie wierzących, których przywódcą jest Prorok Muhammad. Umma była czyś innym niż przynależność plemienna, którą miała zastąpić. Stosunki łączące jej członka ze społecznością miały nie tylko charakter społeczny, ale również zyskiwały wymiar moralny. Odejście od ummy, porzucenie wspólnoty, to [...] postępek oceniany moralnie jako rzecz zła, wręcz karygodna. Zrywało się bowiem nie tylko z ludźmi, ale i z Bogiem. [...] Na tym polegała siła islamu jako idei spajającej wiernych3.

Koncepcja ummy jako wspólnoty wiernych rozwinięta została później w tradycji muzułmańskiej, sunnie. O ile w Koranie nakreślona została podstawowa doktryna ummy, ujmowana w kontekście Boskiego planu kierowania ludźmi, o tyle sunna Proroka wskazuje, jak w rzeczywistości należy ją realizować4.

1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Dialog chrześcijańsko-muzułmański

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?