Czytelnia

Polacy - Żydzi

Jesteśmy innymi ludźmi. Dyskusja o Jedwabnem w Jedwabnem, Dyskutują: Krzysztof Godlewski, Stanisław Michałowski, ks. Edward Orłowski, Stanisław Przechodzki, sen. Stanisław Marczuk, WIĘŹ 2001 nr 4.

ks. Edward Orłowski: Chciałbym w tym miejscu sprostować poważną nieścisłość, jaka znajduje się w książce Grossa. Pisze on, że Żydzi z Jedwabnego, przeczuwając niebezpieczeństwo, zwrócili się do biskupa w Łomży, by ich ochronił. Za opiekę mieli mu ofiarować srebrne lichtarze. I biskup dotrzymał podobno słowa, ale tylko „przez jakiś czas”, jego interwencja u Niemców okazała się nieskuteczna i nie zapobiegła zagładzie.

Otóż nic takiego nie miało miejsca. Gdy nastąpiła okupacja i podział terytorium Polski, biskupi rozdzielili się: sufragan zamieszkał w Ostrowi Mazowieckiej, pod okupacją niemiecką, natomiast ordynariusz, biskup Stanisław Łukomski, ukrywał się przed Sowietami w Kuleszach Kościelnych. Powrócił do Łomży 8 albo 9 lipca, czyli tuż przed mordem w Jedwabnem, natomiast urzędowanie rozpoczął dopiero w sierpniu, bo wcześniej kuria i pałac biskupi zajęte były całkowicie przez żołnierzy niemieckich. Jest praktycznie niemożliwe, aby w warunkach wojennej izolacji Żydzi z Jedwabnego mogli skontaktować się z biskupem przed 10 lipca.

ks. Michał Czajkowski: Pan Przechodzki powiedział: „przyjąć prawdę”. Jezus rzekł, że prawda nas wyzwoli. Im szybciej przyjmie się prawdę, tym szybciej wyzwoli się z koszmaru. Państwo będziecie już inni, ale chodzi o to, jaka będzie ta inność. Czy oznaczać ona będzie postawę apologetyczną, przymykanie oczu na prawdę – czy też będzie wyzwoleniem, które przynosi odwaga jej przyjęcia. Trzeba dać szansę dobru, aby Jedwabne nie kojarzyło się światu wyłącznie ze złem, które tutaj się stało.

Krzysztof Godlewski: Tę prawdę można byłoby przyjąć, gdybyśmy znali ją pełną. Gdyby na przykład jasno udowodniono, że zginęło tylu a tylu Żydów. Ale ta nieszczęsna liczba 1600 ofiar wzięta jest przecież z sufitu!

Chcemy skończyć tę sprawę, choć ten temat mnie przerasta, podobnie zresztą jak i niejednego z nas. Cokolwiek zaczynam na ten temat mówić, zaczynam szargać świętości. Czy nadal jesteśmy tym „królewskim szczepem piastowym”, którym się szczycimy? Jestem wychowany na Mickiewiczu, na „Pierwszej Brygadzie”, ojciec był akowcem, siedział we Wronkach. Zadając takie pytania, wchodzę poniekąd w konflikt z własnym tatą.

Zbigniew Nosowski: Papież mówi o rachunku sumienia Kościoła, bo w Kościele istnieje łączność pokoleń obecnych z tymi, co byli przed nami. Niesiemy wszelkie dobro i również zło, które było popełniane wcześniej w imieniu Kościoła. Myślę że na naród można spojrzeć podobnie – to pojęcie też ma przecież wymiar duchowy.

ks. Edward Orłowski: Powiedzmy pełną prawdę – przemiana musi leżeć po obu stronach. Nie może zmieniać się tylko jedna. Bo dialog obejmuje obie strony. Obwiniając tylko jedną stronę, zawsze będziemy jednostronni.

Kiedy dwa państwa totalitarne podzieliły się terenem Polski, wykorzystały mniejszości narodowe, żeby je skłócić. U nas między Żydami a Polakami było dobre współżycie. Zaczęło się pogarszać dopiero po wybuchu wojny i konflikt ten dosięgnął kulminacji w momencie ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Musimy mówić całą prawdę – młodzi Żydzi poszli za komunizmem. A Sowieci wykorzystali Żydów przeciwko Polsce. Kiedy z kolei przyszli Niemcy – starali się wykorzystać Polaków przeciwko wspólnocie żydowskiej. Nie można powiedzieć, że to zrobili Polacy. To, co stało się w Jedwabnem, działo się w całej Europie. Ale nie da się też wykluczyć, że niektórzy Polacy byli zmuszeni do udziału w tej zbrodni, część miała chęć odegrać się na Żydach, może znaleźli się też chuligani. Trudno byłoby również przystać na to, że Polacy tak okrutnie odnieśli się do Żydów jako społeczeństwo. Jeżeli robiły to jednostki, to tylko w ramach działań niemieckich.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?