Czytelnia

Joanna Petry Mroczkowska

Joanna Petry Mroczkowska, Kapitan Ameryka w rok po wojnie, WIĘŹ 2004 nr 3.

Prawomocność (legitimacy – słowo bardzo często powracające w dyskusjach na temat sytuacji w Iraku) jest też formą siły – pisze Joseph Nye – profesor Harvardu i doradca Pentagonu za prezydentury Clintona („The World in 2004” [Świat w roku 2004], „The Economist”). Nie mogąc mierzyć się z amerykańską siłą militarną, Francja, Niemcy, Rosja i Chiny utworzyły koalicję niweczącą amerykańską rację przystąpienia do wojny poprzez brak zgody na drugą rezolucję ONZ.

Nye przestrzega, że Stany Zjednoczone za bardzo skupiają się na twardej sile militarnej, nie doceniając „miękkiej siły” (soft power). Polega ona na umiejętności perswazji, a nie wymuszaniu. Twarda siła wypływa z przewagi wojskowej, technologicznej i ekonomicznej, miękka – z atrakcyjności kultury danego kraju. Na podobieństwo zimnej wojny, wojna z terroryzmem będzie długotrwała. Zimna wojna – pisze dalej Nye – nie została wygrana przez działania wojskowe, ale przez miękką siłę, która rozsadziła blok od środka. Amerykanie powinni się jak najszybciej nauczyć jej używać.

Dotykamy tu problemu subtelności w podejściu do innych kultur i rzetelnych wysiłków w ich zrozumieniu. Do tej pory Amerykanie nie widzieli takiej konieczności. To miliony przedstawicieli innych kultur gotowe były przyjąć amerykańskość, nierzadko ubiegając się o to z niezwykłą determinacją. O ile dawniej padały zarzuty pod adresem amerykańskiego braku realizmu czy wręcz naiwności, dziś sami Amerykanie mówią o braku kompetencji odpowiednich instytucji rządowych z wywiadem na czele. Ale wielu – jak na przykład znany publicysta Richard Cohen –uważa, że pochopne przystąpienie do wojny nie wynikało tylko ze słabości wywiadu czy błędnej decyzji, ale było wyrazem słabości charakteru. I to nie tylko administracji, ale większości aprobującego wojnę społeczeństwa.

Niech podsumowaniem tej dyskusji będzie końcowy akapit recenzji Thomasa Powersa z książki „Intelligence in War. Knowledge of the Enemy from Napoleon to al-Qaeda” [Wywiad w wojnie. Wiedza o nieprzyjacielu od Napoleona do Al Kaidy; Knopf 2003] Johna Keegana. Prawdziwym zadaniem w wojnie z terrorem jest to, co udało się nam w przypadku nazistowskich Niemców, a skończyło się wielką porażką w Wietnamie – pomoc ludziom miejscowym w tym, co sami chcą zrobić. Zwycięstwo nie wyniknie bezpośrednio z wielkich działań wywiadowczych, w czym Amerykanie są najlepsi – ze zbierania niezliczonych informacji i szybkiego działania w oparciu o nie. Wygranie w tym starciu będzie wymagało dawniejszej inteligencji (tu znakomita gra słów, bo intelligence to równocześnie wywiad – przypis JPM) – inteligencji, która opiera się na głębokiej znajomości miejsca, języka, kultury i ludzi i zastosowaniu jedynej słusznej zasady – znajomości tego, co miejscowi ludzie chcą sami zrobić i traktowania tego z całą powagą.

Waszyngton, 9 lutego 2004

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6

Joanna Petry Mroczkowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?