Czytelnia

Ewa Karabin

Ewa Karabin, Każdy człowiek jest tancerzem, WIĘŹ 2012 nr 8-9.

Wszystkie ślady świadczą o tym, że człowiek od zarania dziejów usiłował za pomocą magii interpretować rzeczywistość, której nie mógł ogarnąć rozumem. Magia w kulturach pierwotnych udzielała odpowiedzi na pytania, wobec których ówczesna wiedza pozostawała bezradna. Taniec — jako forma ujścia nagromadzonych napięć emocjonalnych w prostych czynnościach motorycznych — był najszybszą i najbardziej bezpośrednią drogą przekazywania niekiedy bardzo złożonych treści. Prof. Lange pisze: „Treści tańca nie da się opisać słowami i jest ona poznawalna intuicyjnie. Dzięki swojemu bezpośredniemu oddziaływaniu na wykonawcę i na odbiorcę taniec nabrał łatwo znaczenia magicznego i mistycznego. W ten sposób był on predysponowany do służenia magii i religii od początku dziejów”5.

Zatem już pierwotne kultury odbierały taniec jako sposób na przekroczenie świata namacalnego, jako drzwi do rzeczywistości nadnaturalnej, kontakt z bóstwem. Taniec jako element czynności sakralnych — a tak traktowały go wszystkie kultury — pojawiał się jeszcze w młodym chrześcijaństwie odziedziczony po tradycji grecko-rzymskiej. Kościół początkowo przejmował obce zwyczaje, dopóki nie okrzepł na tyle, aby wypracować sobie własne rytuały, które wyraźnie odcinały się od pogańskich praktyk6.

Nie ma wątpliwości, że w europejskiej starożytności taniec odgrywał niebagatelną — widocznie także kontrowersyjną — rolę w życiu lokalnej wspólnoty, skoro Lukian z Samosat bohaterami swojego dzieła „Dialog o tańcu” (II w. po Chr.) uczynił dwóch przyjaciół, z których jeden jest zaciekłym wrogiem tańca, a drugi jego entuzjastą. Dialog Lukiana to pierwsze znane nam tak szerokie omówienie wartości estetycznej i psychologicznej tańca, próba uchwycenia jego natury: „Istota tańca polega na tym, by wiernie wyrażał i przedstawiał nasze przeżycia duchowe i plastycznie uzmysławiał to, co jest dla nas tajemnicze”7. Warto dodać, że tańcem zajmowali się także najsłynniejsi filozofowie epoki, jak choćby Platon czy Arystoteles.

W najstarszych kulturach taniec był radosną manifestacją sił witalnych lub elementem praktyk magicznych, ale już u początków cywilizacji europejskiej ważniejszy stał się jego wymiar wspólnototwórczy. Taniec był elementem obchodzonych przez daną wspólnotę uroczystości, częścią obyczaju lub wydarzenia o charakterze rekreacyjnym. Okazje mogły być różne, jednak najważniejsze było to, że taniec pozwalał przeżywać coś razem, stanowił nieodłączny czynnik integrujący społeczność. Dlatego w niektórych językach starożytnych nie wytworzyło się nawet oddzielne słowo na określenie czynności tańczenia, bo czynność ta zawsze dokonywała się wewnątrz pewnego wspólnotowego doświadczenia. Wśród ludów bałkańskich terminem choros opisuje się jednocześnie konkretny typ tańca, jego zespołowe wykonanie, a także miejsce, w którym się tak właśnie tańczy8.

Równie istotny był demokratyczny charakter tańca — tańczyć mógł każdy. W starożytnej Grecji w obrębie polis taniec był środkiem wychowawczym, który miał służyć nie tylko budowaniu więzi wśród jego mieszkańców, ale także zapewniać im rozwój i równowagę psychiczną przez jednoczenie we wspólnym przeżyciu na płaszczyźnie duchowej i religijnej. Owe miasta-państwa były celowo tak ograniczane w liczebności swoich mieszkańców, aby każdy z nich czuł się tam swobodnie i mógł uczestniczyć bezpośrednio w ważnych wydarzeniach, także tanecznych.

Miasto, masa, maszyna

Mieszkańcy wielkich miast XIX wieku nie mieli już tyle szczęścia. Miasta greckie opierały się na porządku moralnym, podczas gdy: „Nowoczesne, technologiczne cywilizacje Europy i Ameryki z pewnością nie są już kulturami w tym dawnym sensie. Przybrały one cechy dotąd nieznane. Począwszy od okresu Wielkiej Rewolucji Francuskiej te nowe cywilizacje oparły swoje formy i porządek bardziej na przesłankach ekonomicznych i politycznych aniżeli na motywacji moralnej i religijnej”9.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Ewa Karabin

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?