Czytelnia

s. Barbara Chyrowicz

Klon: człowiek zaprogramowany, Dyskutują: Weronika Chańska, s. Barbara Chyrowicz, Maria Dąmbska, Jacek A. Modliński, WIĘŹ 2003 nr 6.

Więź: Z tego wynikałoby, że jeśli chodzi o klonowanie reprodukcyjne, nie bardzo jest o czym mówić?

J. A. Modliński: Jeżeli pojawia się problem, naukowcy będą pracowali nad jego rozwiązaniem. Znając zainteresowania i możliwości wielu zespołów naukowców, sądzę, że ten problem być może w ciągu paru lat zostanie rozwiązany. Pamiętam, jak na cztery czy pięć miesięcy przed narodzinami Dolly tłumaczyłem na wykładzie, że klonowanie somatyczne dorosłych osobników jest z biologicznego punktu widzenia absolutnie niemożliwe... Nawet jeśli w tej chwili wydaje się, że nie da się sklonować człowieka, to nie znaczy, że problemu nie ma.

s. Barbara Chyrowicz: Dyskusja na temat moralnych aspektów klonowania zaczęła się na początku lat siedemdziesiątych — kiedy udało się sklonować żaby. Wtedy wydawało się, że klonowanie ssaków będzie możliwe najwcześniej za kilkadziesiąt lat, a być może nigdy. Dyskusje nad aspektami moralnymi osiągnięć naukowych zaczynają się często już wtedy, kiedy nie są one jeszcze praktycznie możliwe, ale istnieją realne szanse, że projekty naukowców zostaną uwieńczone sukcesem. To swego rodzaju prewencja. Jeśli etycy dyskusji takiej nie podejmują, zarzuca się im, że zachowują się jak gapie zbierający się wokół wypadku — stoją bezradni, zaskoczeni tym, co się stało, pojawili się za późno i nie potrafili zapobiec katastrofie.

Więź: Czy w takim razie trudność z klonowaniem człowieka to jest po prostu kolejny problem, który jest do rozwiązania dla naukowców? Czy powinni dążyć do jego rozwiązania?

J. A. Modliński: Zastanówmy się, po co właściwie człowieka trzeba klonować. Jaki jest tego cel? Poznawczy właściwie żaden, a poza tym — jest tylko snobizm, chęć powielenia siebie samego. Jeżeli ktoś uważa się za tak doskonałego, że musi zaludnić świat swoimi kopiami, to znaczy, że coś jest z nim nie w porządku. Jedynym uzasadnieniem może być leczenie niepłodności, kiedy żadne inne techniki nie pomagają, ale w moim przekonaniu w takiej sytuacji stosowanie klonowania jako remedium jest mało przekonujące.

Kogo my właściwie chcemy stworzyć? Opowieści o tym, że ktoś stworzy idealnych żołnierzy albo powieli genialnych ludzi, to są bzdury — tego przez klonowanie się nie uzyska. Jest natomiast ogromna szansa, że w ten sposób będziemy świadomie produkowali” dzieci upośledzone, obarczone schorzeniami, które mogą im przynieść ogromne cierpienia. Dlatego mnie się to w ogóle w głowie nie mieści.

M. Dąmbska: Jestem lekarzem, więc zawsze stawiam sobie pytanie: jak daleko sięga moje prawo ingerowania w życie człowieka. W przypadku klonowania nie mam żadnych wątpliwości, że ja do tego prawa nie mam. Człowiek ma prawo do swojej osobowości i do tego, żeby osoby trzecie nie mieszały się w to, jakie będą podstawowe cechy jego organizmu. Przeciw klonowaniu reprodukcyjnemu wypowiada się zdecydowana większość opinii światowej. Ustawodawstwa poszczególnych krajów jeszcze się do tego nie ustosunkowały, natomiast Rada Europy wypowiedziała się przeciw. Podobną zasadą trzeba się kierować w odniesieniu do klonowania terapeutycznego.

Weronika Chańska: Zakazujący klonowania reprodukcyjnego protokół dodatkowy do konwencji bioetycznej Rady Europy jest jeszcze bardzo świeży, trudno go więc w tej chwili oceniać. Natomiast co do samego klonowania, wydaje mi się, że pan profesor ma rację: nie jesteśmy w stanie przewidzieć z żadnym rozsądnym prawdopodobieństwem skutków tego rodzaju zabiegu. Nie wiemy, czy uzyskany tą drogą organizm się rozwinie, nie wiemy, jakimi wadami będzie obciążony. Rozsądek nakazywałby zatem, by nie podejmować prób klonowania człowieka. Co więcej, nie widać żadnych dobrych powodów, dla których mielibyśmy to robić, a raczej widać same powody, dla których czynić tego nie powinniśmy.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

s. Barbara Chyrowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?