Czytelnia

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Jacek Borkowicz

Jacek Borkowicz, Kościół pokutujący, WIĘŹ 2006 nr 7-8.

Ich misja stawia ich niejako na świeczniku. Stojąc więc na nim, mają świecić światłem prawdziwym, światłem którego źródło jest poza nimi, ale które promieniuje z ich wnętrza. A jeśli we wnętrzu panuje mrok, całe to zewnętrzne świecenie jest tylko kłamstwem i mamidłem. Jezus bardzo surowo wypowiada się o takiej postawie: Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! (Mt 6, 23).

Przeciwnicy ujawniania złej przeszłości księży często pytają: czy i komu dany ksiądz tak naprawdę szkodził? I rzeczywiście, niejeden raz okazuje się, że trudno jest wskazać konkretne osoby, realnie i namacalnie pokrzywdzone jego donosami. Nie pozostawił po sobie ani zaciśniętych pięści, ani płaczu wdów i łez sierot. Szkoda, na jaką naraża wiernych upadły ksiądz, na ogół polega raczej na ryzyku zgorszenia, osłabienia, lub nawet utraty ich wiary. To poważna szkoda, ale trudno jest ją wymierzyć.

Problem jednak zasadza się na tym, że nie jest to pytanie właściwe dla kondycji chrześcijanina. Powinno ono brzmieć: czy zdradził? Zdrada to stare i sprawdzone słowo, obecne w Ewangelii. Nie bójmy się go i nie łudźmy, że uległo dezaktualizacji. Czy Judasz w rzeczy samej zaszkodził Jezusowi? Arcykapłani z pewnością poradziliby sobie i bez niego, chcąc rozpoznać i schwytać człowieka, którego pięć dni wcześniej widziała na własne oczy cała Jerozolima. Czy zaszkodził Mu Piotr na arcykapłańskim dziedzińcu? Nie, jeśli komuś zaszkodził, to samemu sobie. I Judasz, i Piotr się Go wyparli.

Zdrada niektórych księży, dokonana w okresie komunizmu — to najcelniejsze ujęcie problemu, z którym teraz stara się uporać polski Kościół.

Osobą przyjmującą akty pokutne od takich księży winien być w naturalny sposób ich biskup. Jego rolą nie jest wcielanie się w lustratora, ale to na jego ręce powinny spływać synowskie akty skruchy. Biskup nie ma być dla skruszonego księdza sędzią, ale sprawiedliwym ojcem. Jednak taką samą sprawiedliwość powinien okazać tym, którzy w jakikolwiek sposób ucierpieli od księżowskiej zdrady. Wymaga to wielkiej odpowiedzialności i roztropności. Wobec tak poważnej oceny warto odwołać się do rady innych osób, a wśród nich - do obdarzonych publicznym zaufaniem świeckich ludzi Kościoła. Problem zdrady księży jest problemem zbyt poważnym, aby miał być rozstrzygany w gronie samych księży. Oczywiście nie chodzi o to, by zasięgać opinii świeckich wobec każdego indywidualnego przypadku, lecz o szansę na spojrzenie na problem nieco z zewnątrz.

A co zrobić, gdy okaże się, że sam biskup uwikłany był we współpracę ze służbami specjalnymi? Nie ma na to recepty, ale warto pamiętać, że problem pod nazwą lapsi episcopi nie jest niczym nowym. Spotykamy się z nim od pierwszych wieków ziemskiego istnienia Kościoła. Radzono sobie z nim na różne sposoby. Jedno pozostaje pewne: w Kościele jest dość siły, aby przyjąć akt skruchy od każdego chrześcijanina.

Oczyszczenie

Wszystko, co dotąd powiedziano tu o pokucie, bardziej było ustawianiem jej w relacji do procedur lustracyjnych, niż wyjaśnianiem jej sakramentalnej istoty.

Papież Benedykt XVI podczas niedawnej pielgrzymki do Polski wypowiedział w katedrze warszawskiej znamienne słowa o „glinianych naczyniach”, w których złożona została łaska Boża. I mimo kruchości tych naczyń, dzięki przedziwnej wszechmocy Opatrzności, łaska ta przynosi błogosławione owoce.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Kościół w Polsce

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?