Czytelnia

Sekularyzacja

David Sullivan, Kościół stracił więcej niż Pan Bóg. Czy Polacy pójdą w ślady Irlandczyków?, WIĘŹ 2002 nr 3.

Z wielu punktów widzenia sytuacja w dzisiejszej Irlandii jest o wiele lepsza teraz, niż pięćdziesiąt lat temu. Poziom życia polepszył się, jest mniej biedy, mniej ludzi musi emigrować „za chlebem”. Nowa Irlandia ma wiele możliwości i wielki potencjał energii. Ta nowa sytuacja stwarza dla Kościoła nowe wyzwania. Utrata przez Kościół jego uprzywilejowanej pozycji, jak również fakt, że w nowym społeczeństwie nie odnalazł on jeszcze swojego miejsca – to zjawiska bolesne, ale wierzę, że Kościół w Irlandii przeżywa obecnie swoisty, bolesny „czas święty” – kairos. Wszystko zależy od tego, czy w nowej sytuacji Kościół będzie potrafił odczytać znaki czasu, poprawić swoje błędy, wyjść na spotkanie z nową rzeczywistością z odwagą, nadzieją i pokorą, oraz głosić Ewangelię z przekonaniem, że towarzyszy mu Duch Boży. Jeśli Kościół sprosta temu zadaniu, w przyszłości historycy będą patrzyli na jego dzisiejszy kryzys jako na moment łaski. Jeśli natomiast Kościół zamknie się w sobie, płacząc nad swoim upadkiem i umacniając nastawienie obronne, chwila obecna stanie się momentem jego śmierci.

Wiara chrześcijańska jest głęboko zakorzeniona w duszach Irlandczyków. Naród przyjął wiarę ponad 1500 lat temu i przetrwał niejeden kryzys, a mam nadzieję, że z pomocą Ducha Świętego sprosta również dzisiejszym trudnościom. W przyszłości Kościół będzie inny. Kościół w nowej Irlandii, zamiast być mocny, będzie raczej pokorny i proroczy. Nie będzie Kościołem, do którego przynależą wszyscy z racji przynależności do narodu, ale należeć się doń będzie z racji osobistego wyboru. Będzie to Kościół bardziej misyjny, dynamiczny, słuchający, szanujący i angażujący wszystkich swoich członków. Będzie to o wiele bardziej Kościół Jezusa Sługi Bożego, a mniej Kościół Jezusa Króla Wszechmogącego. W tym nowym Kościele będzie też więcej miejsca dla młodszego pokolenia. Sama Ewangelia nie ulegnie zmianie. Ale skoro istnieje nowa kultura, Kościół będzie musiał wprowadzić inkulturację. Dzisiejsza Irlandia odnawia się, zatem i Kościół irlandzki, zakorzeniony w bogactwie swoich tradycji, musi się odnowić.

Na końcu pojawia się pytanie, czy to wszystko ma jakieś znaczenie dla Polski? Wielu polskich katolików zwraca przecież uwagę na wyraźne znaki opanowywania Polski przez kulturę postmodernistyczną. Czynniki ogólnoeuropejskie, wymienione wyżej, działają również i tutaj – a dzieje się to jeszcze przed wejściem Polski do Unii.

Patrząc na to, co się stało w Irlandii, uważam, że trzeba zwracać szczególną uwagę na to wszystko, co może przeszkadzać w słuchaniu i w odczytywaniu znaków czasu. Zaliczyłbym tu na pierwszym miejscu samozadowolenie, które w Polsce można zaobserwować u części duchowieństwa. Tymczasem sytuacja irlandzka pokazuje, że jeżeli jakiś kraj jest katolicki teraz, nie znaczy to, że będzie katolicki jutro i że fakt, iż Kościół jest silny dziś, nie znaczy wcale, że jest odporny na kryzysy!

Kolejną postawą, która może przeszkadzać w odczytywaniu znaków czasu, jest patrzenie na wszystko w kolorach czarno-białych. Niektórzy polscy katolicy mają skłonność do przylepiania negatywnych etykiet tym wszystkim, którzy nie zgadzają się z ich poglądami politycznymi, lub też religijnymi: ten, kto nie jest naszym przyjacielem, jest wrogiem. Postawa taka niejednokrotnie utrudnia odczytywanie tego, co jest wartościowe w poglądach bliźnich, którzy podchodzą do pewnych spraw z innego punktu widzenia. Osłabia Kościół przez sianie nienawiści i wzbudzanie podejrzliwości.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?