Czytelnia

Kościół w Polsce

Ireneusz Cieślik

Ireneusz Cieślik, Kryzys parafii, WIĘŹ 2000 nr 10.

Poważne podejście do liturgii to także rzetelne jej przygotowanie. Nie można tego przygotowania ograniczać tylko do przygotowania się. Takie przygotowanie indywidualne, zwłaszcza modlitewne jest oczywiście niezbędne; bez „izdebki” bowiem wszelkie działanie chrześcijanina pozbawione jest głębi. Ale Eucharystia jest epifanią Kościoła, świętem wspólnoty i w tym wymiarze też musi być ona przygotowana. Konieczne jest więc spotkanie całego zespołu odpowiedzialnego za tę wspólnotę, wszystkich, którzy pełnią posługi wobec zgromadzenia. I to nie pięć minut przed Mszą. Spotkanie takie nie może się ograniczać tylko do kwestii techniczno-organizacyjnych (choć też winny tam być omówione), ale przede wszystkim winno być modlitewnym wsłuchaniem się w treści, które ta konkretna liturgia oferuje dla wzrostu tej konkretnej wspólnoty. Co oczywiście winno mieć później odzwierciedlenie w działaniach osób posługujących, jak też np. w homilii czy modlitwie powszechnej.

Wspomnę tu jeszcze o jednej sprawie wymienianej często przez respondentów ankiety „Dlaczego chodzę, dlaczego nie chodzę do kościoła?”. Chodzi o to, żeby po skończonej celebracji ksiądz z asystą nie „uciekał” do zakrystii. Na uczestnikach ankiety ogromne wrażenie robił fakt, z jakim spotykali się za granicą, że ksiądz po Mszy stawał u wyjścia z kościoła i z każdym się żegnał, zamieniał parę słów, itp. Chodzi więc w gruncie rzeczy o osobowe potraktowanie każdego z uczestników zgromadzenia, o dialog. Chodzi tu także o możliwość spotkania się po liturgii w jakimś mniejszym gronie (np. na skromnym poczęstunku), niejako jej przedłużenia, podzielenia się przeżytymi treściami czy uwagami na jej temat. To na takich spotkaniach zaczyna się przygotowanie następnej liturgii, tu bowiem można dowiedzieć się, czym żyje dana wspólnota, jak przeżywa celebrację itd. Wierni zaś zyskują poczucie, że nie są bezosobowymi pionkami w tłumie, że z ich przeżyciami, radościami i trudnościami, a nawet krytycznymi uwagami ktoś się liczy, że liturgia to nie jest daleki od życia niezrozumiały rytuał

Jest stara zasada liturgiczna lex orandi — lex credendi, mówiąca o tym, że z kształtu modlitwy Kościoła ma wynikać kształt jego życia. Trzeba zatem, byśmy na nowo poddali się liturgii, wsłuchali i zagłębili się w nią. Kiedy nie będziemy narzucać jej własnych, utartych schematów myślenia o niej, zobaczymy, jak w niejednej dziedzinie życia Kościoła potrafi nam podpowiedzieć właściwe rozwiązanie, nieraz nas przy tym zaskakując. Także, jeśli chodzi o parafię.

Ireneusz Cieślik

1 Referat wygłoszony na posiedzeniu Komisji Duszpasterskiej Episkopatu Polski w Zakopanem w styczniu 2000 r.
2 Por. ks. Andrzej Żądło: „Jaka parafia na nasze czasy”, Kielce 1994, s. 14-15.
3 J.w., s. 26-29.
4 Biblioteka „Więzi” tom 112, Warszawa 1999.
5 Paul de Clerck, „Zrozumieć liturgię”, przeł. ks. S. Czerwik, Kielce 1997, s. 158.
6 Warto tu przypomnieć artykuł ks. Franciszka Blachnickiego „Urzeczywistnianie się Kościoła w liturgii”, Collectanea Theologica” 1967 f. I, s. 24-39.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6

Kościół w Polsce

Ireneusz Cieślik

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?