Czytelnia

Kościół jest kobietą

Piotr Wojciechowski

Kościół jest kobietą - ankieta


Czy polskie kobiety mają problemy z Kościołem? Czy Kościół w Polsce ma problemy z kobietami?

My jesteśmy Kościołem, my wszyscy – świeccy, duchowni, zakonnicy, biskupi. My w miastach i na wsi, biedni i bogaci. My jesteśmy Kościołem, my mężczyźni i kobiety – trudno więc odpowiedzieć, jakie są kłopoty Kościoła z kobietami.

Jest niewątpliwe – my wszyscy mamy kłopoty z utrzymaniem i umacnianiem naszej wiary, a cały Kościół musi być zatroskany przeszkodami, jakie na drodze wiary napotykają kobiety. Rynek jest w znacznej mierze początkiem tych przeszkód, rynek, który narzuca kobietom obraz kobiety urynkowionej, dbającej o rzeczy materialne – kosmetyki, stroje, ozdoby, a jednocześnie promuje wizerunek kobiety zamienianej w towar, w obiekt erotyczny, uczestniczący w oddziaływaniu rynku na mężczyzn, np. przez elementy erotyzmu w reklamie i akcjach promocyjnych. Chwilami ma się wrażenie, że Kościół zawarł z rynkiem pakt o nieagresji – dotrzymywany tylko ze strony kościelnej. Czy na przykład słyszy się głos Kościoła instytucjonalnego – biskupów i prezbiterów na temat wpływu, jaki ma na kobiety kolorowa prasa przeznaczona dla kobiet?

A te nieliczne pisma dla kobiet, które nie demoralizują, nie ogłupiają i nie oszukują – jak na przykład LIST DO PANI wydawany przez Polski Związek Kobiet Katolickich nie otrzymują właściwego wsparcia w kolportażu ani od osób duchownych, ani od organizacji laikatu – od lat stoją na granicy bankructwa. Wiele wierzących kobiet nie wie o istnieniu takich pism. Czy uzasadniony jest lęk, że kobieta, która kupi pismo przy kościele, potem nie da nic na tacę?

Czy i na ile problemy Kościoła z kobietami są częścią problemów ze świeckimi?

Problemem Kościoła w Polsce jest to, że jest on ciągle nieskuteczny w działaniu na rzecz rodziny. Rodzina jest miejscem z którego wychodzą nowe pokolenia. Jest miejscem, w którym rozpoczyna się przekaz wiary – tu otrzymuje się jej fundament. Jest miejscem, w którym chroni się i rozwija kulturę i tradycję – mówiąc językiem Jana Pawła II „to dziedzictwo, któremu na imię Polska”. To opis stanu idealnego. A często rodzina staje się przedsiębiorstwem, w którym jest realizowana chciwość nie cofająca się przed nadużyciami. Albo miejscem, do którego przychodzi się zjeść coś z lodówki i pooglądać TV. Bywa, że jest miejscem przemocy, agresji, wulgarnej mowy, brutalnych zachowań.

Rodzina, jako miejsce spotkania i zjednoczenia kobiety i mężczyzny musi być ważna dla Kościoła. W duszpasterstwie, katechezie i homiletyce spotykamy omijanie problemów rodziny przez pobożne ogólniki. A przecież jeśli kobiecie jest źle w jej rodzinie, nie może być jej dobrze w Kościele, nie może też pełnić w Kościele tych najważniejszych funkcji, dużo ważniejszych od sprzątania w świątyni, od śpiewu w chórze, ustawiania kwiatków przy ołtarzu i nawet od pieczenia szarlotki dla księdza proboszcza.

Co zrobić, żeby było lepiej? Od czego zacząć?

Mężczyźni powinni zacząć od rachunku sumienia i postanowienia poprawy. Dość często mężczyzna powinien wrócić z knajpy do domu, albo pracować mniej aby być obecnym w rodzinie. To są bardzo trudne przemiany. Dlatego zacząć trzeba także od katechezy chłopców i mężczyzn, od wychowywania ich w szacunku dla kobiet. Od takiej pracy duszpasterskiej, katechetycznej, homiletycznej, która ludziom uświadomi, że mogą ze swoich rodzin zrobić miejsce spotkania kobiety, mężczyzny i Boga, miejsce, które daje wytchnienie, umacnia, prowadzi ku bliźnim. W konfesjonałach trzeba pytać o to, czy mężczyźni nie podnoszą głosu, pomagają w domu, kupują kwiatki kobietom, czy okazują im dobroć i czułość.

A w duszpasterstwie trzeba, aby biskupi i prezbiterzy uczyli przez dawanie przykładu. Niech wizytacja w parafii zacznie się od tego, że biskup odwiedzi matkę kleryka i podziękuje jej za wychowanie syna. Niech ksiądz skróci kazanie o dwie minuty, aby podczas przekazania znaku pokoju wyjść do wiernych i pocałować w spracowane dłonie stare panie, które umyły posadzkę w kościele. Niech rekolekcje dla kleryków i kapłanów uczą ich czujnego wyrzucania z czynów i myśli wszystkiego, co jest dworactwem, feudalnym zadęciem, paternalistycznym komenderowaniem, niech uczą ich szukania skromnych i ciepłych sposobów dziękowania kobietom za to, że są matkami, że trzymają rodzinę wokół stołu, dzieci uczą pacierza. Niech mężczyźni nauczą się spowiadać z oschłości i arogancji wobec kobiet, a księża spytają – czy umiem być serdeczny i pokorny wobec parafianek?

1

Kościół jest kobietą

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?