Czytelnia

Kobieta

Józef Majewski

Józef Majewski

Macierzyńskie oblicze Ojca.
Konsekwencje „nowych” akcentów
w nauczaniu Magisterium Kościoła o Bogu

Człowiek, stając w obliczu niepojętej tajemnicy Boga i chcąc ją nazwać, skazany jest na swój ludzki język. Nie potrafimy myśleć i mówić o Bogu bez posługiwania się pewnymi antropomorfizmami, bez sięgania po metaforykę pochodzącą ze świata męskiego czy kobiecego. Ten, który zamieszkuje światłość niedostępną (1 Tm 6, 16), odsłania się przed nami na ludzki sposób, ciągle pozostając zakrytym. Dotyczy to również sposobu mówienia o Bogu w Biblii i w oficjalnym nauczaniu Kościoła. Poprzez wieki Kościół w odniesieniu do tajemnicy Niepojętego posługiwał się właściwie tylko językiem i metaforyką – powiedziałbym – męskiego pochodzenia. Na naszych oczach jednak – w jakiejś mierze, jak sądzę, pod wpływem osiągnięć teologii feministycznych – dokonuje się w nau­czaniu Magisterium dowartościowanie języka teologii od strony metafo­ryki kobieco-macierzyńskiej. Tajemnica Boga Ojca nabiera kobieco­-macierzyńskiego zabarwienia, co – o czym za chwilę – nie może po­zostać obojętne dla kształtu życia Kościoła.

Macierzyńskie ojcostwo Boga

Jak się zdaje, pierwszym papieżem, który wyraźnie wypowiedział się o matczyności Boga, był Jan Paweł I. W czasie przemówienia na Anioł Pański 10 września 1978 roku nie wahał się, wręcz w duchu teologii feministycznej, powiedzieć: Bóg jest naszym Ojcem; więcej – jest dla nas także Matką1.

Nieco inaczej ujmuje to „Katechizm Kościoła katolickiego”: (...) Ojcow­ska tkliwość Boga może być wyrażona w obrazie macierzyństwa, który jeszcze bardziej uwydatnia immanencję Boga, czyli bliskość między Bo­giem i stworzeniem (nr 239). Katechizm nie tyle nazywa Boga Matką, ile mówi o macierzyńskim ojcostwie Boga. Podobnie ujmuje to Jan Paweł II, który relatywnie dużo miejsca poświęca sprawie dowartościowania języka o Bogu o metaforykę kobieco-macierzyńską. Papież przede wszystkim odwołuje się tu do danych samej Biblii. W „Liście apostolskim o godności i powołaniu kobiety” czytamy: (...) Na różnych miejscach Pisma Świętego (zwłaszcza w Starym Testamencie) znajdujemy porównania, które przypi­sują Bogu cechy „męskie” albo też „kobiece”. (...) Na różnych miejscach miłość Boga, zatroskana o swój lud, zostaje przedstawiona na podo­bieństwo matki. Tak jak matka, Bóg „nosił” ludzkość, a w szczególności swój wybrany lud, we własnym łonie, zrodził go w bólach, karmił go i po­cieszał (...). W Starym Testamencie szczególnie wrażliwi na kobieco-ma­cierzyńskie oblicze Jahwe są prorocy. Izajasz - podajmy tylko niektóre wspomniane przez Jana Pawła II fragmenty - tak wyśpiewuje tę tajem­nicę:
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
Ta, która kocha syna swego łona?
A nawet gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie. (49, 15)

Jak kogo pociesza, własna matka [mówi Jahwe],
Tak ja was pocieszać będę;
W Jerozolimie doznacie pociechy. (66, 13)

Psalmista zaś wykrzykuje:
Jak niemowlę u swej matki,
Jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza.
Izraelu, złóż w Panu nadzieję
Odtąd i aż na wieki! (131, 2-3)

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Kobieta

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?