Czytelnia

Małżeństwo: reaktywacja

Marek Rymsza

Marek Rymsza, Małżeństwo nie jest sprawą prywatną, WIĘŹ 2009 nr 11-12.

Przemiany obyczajowe, rozluźnienie więzi rodzinnych i kryzys małżeństwa, jakie obserwujemy w społeczeństwach dobrobytu, nie są bynajmniej powodem, dla którego państwo miałoby zaprzestać wspierania małżeństwa i rodziny. Jest dokładnie odwrotnie. Instytucja silnie zakorzeniona kulturowo bez wsparcia ze strony państwa się obejdzie (wystarczy wówczas, jeśli państwo jej zbytnio nie przeszkadza); instytucja kulturowo osłabiona, a ważna społecznie, powinna otrzymać od państwa ochronę i opiekę. W praktykowanej przez cały okres nowożytnej demokracji „wymianie usług” między wychowującą obywateli rodziną a wspierającym małżeństwo i rodzinę państwem, to ostatnie bez wątpienia było beneficjentem netto. Zaciągnięty dług mogłoby częściowo spłacić właśnie obecnie. Szczególnie, że najbardziej korzystają na tym obywatele państwa.

Małżeństwo najbardziej jest bowiem potrzebne samym małżonkom, czego dowodów jest aż nadto (spójrzmy choćby na te syntetycznie zebrane przez Instytut Wartości Amerykańskich). Ludzie, także w społeczeństwach dobrobytu, nadal chcą żenić się i wychodzić za mąż; są jednak mniej przygotowani do budowania trwałego związku i bardziej niż kiedyś obawiają się małżeńskiej przegranej.

Jest im też obiektywnie trudniej. W społeczeństwach dobrobytu żyje się znacznie dłużej. Odchowanie dzieci nie jest kresem małżeńskiej wspólnoty, ale otwiera nowy jej etap, trwający nawet dłużej niż okres wcześniejszy. Dobrobyt umożliwia nam dostrzeżenie wartości małżeństwa jako instytucji społecznej w szerszej perspektywie niż ta wynikająca z funkcji prokreacyjno-wychowawczej. Przed społeczeństwami dobrobytu stoi zadanie, jak zagospodarować osiągnięty „dodatkowy okres życia”. I naprawdę inwestycja w małżeństwo wydaje się najlepszym z możliwych pomysłów.

Małżeństwa nie trzeba zatem redefiniować ani też wstydliwie skrywać, ale niejako odkrywać je na nowo, oczyszczając z różnych kulturowych naleciałości epok poprzednich. Działania państwa powinny być zaś ukierunkowane na ułatwianie ludziom, używając określenia Elżbiety Sujak, codziennego pielęgnowania więzi małżeńskiej. Życiowego partnerstwa jest w takim na-nowo-odkrytym i pielęgnowanym małżeństwie z pewnością znacznie więcej niż w związku partnerskim, z którego w każdej chwili można wystąpić, kierując się własnymi interesami, bez względu na sytuację i oczekiwania „partnera”.

Małżeństwo jest po prostu wspólnotą wyjątkową. Wiedzą o tym i doświadczają tego wszyscy ci, którzy — pomimo różnych obiektywnych trudności, wbrew modnym dzisiaj trendom, a często także pomimo braku przychylności ze strony państwa — swoje małżeństwo na co dzień pielęgnują.

Marek Rymsza

Marek Rymsza — doktor socjologii, adiunkt w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Współpracuje z Instytutem Spraw Publicznych — w latach 2002-2008 był dyrektorem Programu Polityki Społecznej ISP, a obecnie jest redaktorem naczelnym wydawanego przez ISP kwartalnika „Trzeci Sektor”. Członek Zespołu Laboratorium WIĘZI. Specjalizuje się w zagadnieniach polityki społecznej i społeczeństwa obywatelskiego. Mieszka w Warszawie.

1 „Pożycia” nie należy redukować do współżycia. Warto zresztą ten termin z Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zachować w obiegu, bo dobrze oddaje on charakter relacji małżeńskiej, nie dającej się sprowadzić li tylko do życiowego partnerstwa.
2 Por. uwagi na ten temat w artykule ks. Franciszka Longchamps de Brier zamieszczonym w niniejszym numerze WIĘZI.
3 Reformacja przyniosła w XVII wieku w państwach europejskich, które objęła swym oddziaływaniem, rozwiązanie wszystkich zgromadzeń zakonnych: tak męskich, jak i żeńskich.
4 Zob. obok artykuł Tomasza Ponikło.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Małżeństwo: reaktywacja

Marek Rymsza

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?