Czytelnia
Waldemar Batura
Maryja – kobieca twarz Kościoła
Rosemary Radford Ruether: „Mary – the Feminine Face of the Church”, The Westminster Press, Philadelphia 1995, s. 106.
Chociaż przedstawicielki teologii feministycznej różnią się między sobą co do szczegółów rozumienia natury uprawianej przez siebie dziedziny, to jednak łączy je przynajmniej jedna sprawa: teologia feministyczna jest przede wszystkim teologią wyzwolenia. Jest refleksją nad znaczeniem samoobjawiania się Boga ludziom w perspektywie obrony pełnego człowieczeństwa kobiet, a więc osób, które instytucjonalne religie w swojej historii skazały na milczenie, wyznaczając im drugorzędne lub podporządkowane, w stosunku do mężczyzn, miejsce1. W takiej perspektywie trudno się dziwić, że Rosemary Radford Ruether, katoliczka, jedna z największych przedstawicielek teologii feministycznej, w swojej książeczce: „Maryja – kobieca twarz Kościoła” (książeczce o charakterze popularnym, przeznaczonej do pracy w małych wspólnotach) również mariologię rozumie jako teologię wyzwolenia. Autorka szuka przede wszystkim odpowiedzi na pytanie: Czy Maryja jest wyzwolicielką kobiet, czy raczej narzędziem panowania mężczyzn nad kobietami? (s. 12). Odpowiedź na postawione pytanie Ruether zamyka w dwóch częściach.
W pierwszej części stara się uchwycić obraz Maryi w Piśmie Świętym. Nowy Testament niewiele mówi nam o historycznej postaci Matki Jezusa. Z tych skromnych danych dowiadujemy się i tego, że Maryja nie towarzyszyła Synowi podczas Jego działalności publicznej, a nawet była, według Mk 3, 20-35, wrogo nastawiona – twierdzi Ruether – do Jego misji (s. 41). Więcej – zdaniem Autorki – Matka Jezusa i Jego bracia podczas Jego działalności, jak się wydaje, należeli do grona niewierzących (s. 38). Skromność danych historycznych o Maryi oraz Jej, chcąc nie chcąc, negatywny wizerunek u Marka (a także w Ewangelii Jana, gdzie w 2, 4 Maryja ma nie rozumieć wewnętrznego znaczenia odpowiedzi Jezusa na Jej słowa: Nie mają już wina) nie przeszkodziły jednak Łukaszowi na bardzo pozytywną prezentację Jej sylwetki. Łukasz ukazuje Maryję przede wszystkim symbolicznie, czym dał początek symbolicznemu rozumieniu Jej osoby w dalszej teologii i kulcie Kościoła. Ewangelista zatem w dwóch pierwszych rozdziałach swojego dzieła przedstawia Matkę Jezusa jako w wolny sposób współpracującą z Bogiem w odkupieniu ludzkości. Maryja nie jest pasywnym narzędziem w „rękach” Boga. Ona działa aktywnie, zgadzając się na przyjście Mesjasza. Ostatecznie Łukasz ukazuje Ją jako symbol ucznia Chrystusa i symbol Izraela lub Nowego Izraela, Kościoła, odkupionego Ludu Boga (s. 34).
W części pierwszej Ruether zajmuje się również zależnością pomiędzy pogańskim kultem bogiń a religią Izraela (Stary Testament) i Kościoła (Nowy Testament). Autorka zasadnie pokazuje, że chociaż religia Izraela była bardzo wrogo nastawiona do religii ludów ościennych czczących boginie, to jednak przechowała w swym łonie ich niektóre elementy. Wpływowi tych religii należy przede wszystkim przypisać przetrwanie w biblijnej wierze w Boga pewnych symbolicznych elementów żeńskich: związek pomiędzy Jahwe i Izraelem w kategoriach małżeństwa, Izrael jako Oblubienica Boga, postać żeńskiej Mądrości Boga z literatury mądrościowej, Szekina (rodzaj żeński) – obecność Jahwe pośród swego ludu... Do tych elementów nawiązuje również pierwotne i późniejsze chrześcijaństwo, ogniskując je przede wszystkim w symbolu Kościoła jako Oblubienicy Chrystusa czy w Maryi jako symbolu Kościoła. Mariologia w ten sposób pozwoliła Kościołowi symbolicznie przechować i na swój sposób rozwinąć to, co w doświadczeniu Boga ma charakter kobiecy.
1 2 3 4 następna strona