Czytelnia

Kobieta

Waldemar Batura, Maryja - kobieca twarz Kościoła, WIĘŹ 1998 nr 1.

Część druga książki Ruether zajmuje się rozwojem symboliki maryjnej w koś­cielnej tradycji w kontekście jej znaczenia dla sprawy kobiet w Kościele. Autorka przedstawia historię i znaczenie takich symboli, jak Nowa Ewa, Maryja zawsze Dziewica, Matka Boga, Wniebowzięcie, Pośredniczka łaski i Niepokalane Po­częcie.

Na rozwój symboliki maryjnej miały wpływ nie tylko ważne dane biblijne czy teologiczne, ale również psychologiczne. Ruether wiąże mariologię z rozwojem w Kościele celibatu i negatywnego stosunku do sfery seksu i małżeństwa. Teolo­gowie i duchowni, twierdzi Autorka, żyli jako celibatariusze, których seksualne uczucia nie mogły być wyrażane godnie wobec płci przeciwnej. Piękna Dziewica w niebie stała się więc bezpiecznym ideałem, do którego można było kierować te uczucia. Jednocześnie taka pobożność służyła jako wzmocnienie niechęci do realnych kobiet, które – jak to rozumiano – były skażone przez seks i prokreację (s. 72). Tworzona przede wszystkim przez mężczyzn żyjących w celibacie mariolo­gia zatem w jakiś sposób usprawiedliwiała wyznaczenie kobietom drugorzędnej, podporządkowanej i pasywnej, receptywnej roli w Kościele, przyczyniła się do ich dyskryminacji, do grzechu seksizmu (dyskryminacja ze względu na płeć). Przy­czyniło się do tego również zawężenie symboliki postaci Maryi jako wzoru dla ko­biet do biologicznie rozumianej funkcji macierzyńskiej – sfery zresztą niezbyt czystej, a i wykluczającej kobietę z udziału w wielu sferach życia społeczno­-kościelnego, w tym z możliwości reprezentowania Chrystusa w głoszeniu słowa i nauczaniu Kościoła (s. 73)

Środkiem do przezwyciężenia tak rozumianego „mariologicznego” grzechu sek­sizmu nie musi być – jak świadczy o tym doświadczenie protestantyzmu – dowartościowanie sfery życia seksualnego i małżeńskiego oraz eliminacja Maryi z życia Kościoła. Dla Karla Bartha, jednego z największych współczesnych teo­logów protestanckich, oczywiste było, że kobietom z natury i łaski należy się dru­gorzędne miejsce w Kościele. One winny uznać, iż właśnie dlatego, że są kobietami, muszą być podporządkowane mężczyznom. Przezwyciężenie grzechu seksizmu może dokonać Się – twierdzi Ruether – tylko wtedy, gdy nauczymy się inaczej myśleć o Bogu. Jak możemy myśleć o Bogu w nowy sposób, który nie jest naznaczony seksizmem? (...) Musimy postawić pytanie, dlaczego symboliczna re­lacja Boga do świata jest widziana iv kategoriach panowania i podporządkowa­nia, prowadząc do modelu podobnej relacji w społeczności. Czy można o boskiej transcendencji myśleć inaczej? Boża transcendencja winna być widziana nie jako „moc ponad”, która redukuje stworzenie to statusu niewolnika. Raczej trzeba ją widzieć jako podstawę i moc umożliwiające stworzeniu bycie sobą i stałą odnowę (s. 77-78). Bóg jest Osobą, ale ani mężczyzną, ani kobietą. Wierzymy w jednego Boga, a nie w dwóch. Tak więc jedyność Boga staje się gwarantem jedyności każdego człowieka. Każda ludzko osoba jest powołana do bycia jedynego rodzaju osobą na jej lub jego miarę, nie zaś jako cień kogoś innego (s. 78). Ponieważ jed­nak jesteśmy sobą jedynie jako członkowie społeczności, dlatego w ludzkich re­lacjach we wspólnocie musimy zrezygnować z symboli dominacji mężczyzn nad kobietami oraz podporządkowania i zależności kobiet, wyznaczając im pasywną rolę w społeczności. Model dominacji oznacza (...), że tak naprawdę tylko Jedna osoba pełni rolę aktora i posiada prawo do bycia w pełni osobą. Inny jest niewolnikiem i żywicielem. Jest to Jednostronna relacja. My natomiast potrzebujemy modeli relacji dwustronnej (tamże). Ruether relację tę nazywa „relacją wzajem­ności”. Każda osoba musi mieć prawo do bycia zarówno aktorem, jak i pomocni­kiem dla innych.

poprzednia strona 1 2 3 4 następna strona

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?