Czytelnia

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak

Męscy eksperci od duchowości

Oczekiwałem tego spotkania i tego przemówienia z dużym napięciem. Miałem bowiem w pamięci, że właśnie od spotkania z duchowieństwem w archikatedrze warszawskiej rozpoczynał swoje pielgrzymowanie Jan Paweł II w niezapomnianym 1979 roku. Pamiętałem także podobne spotkanie Sługi Bożego z księżmi 6 czerwca 1979 roku w katedrze częstochowskiej; Ojciec Święty przeszedł wtedy między nami szeroko rozkładając ręce, a my próbowaliśmy dotykać jego dłoni. A potem wygłosił piękne, w dużej części improwizowane przemówienie. Przedstawił w nim niejako program swojego pontyfikatu w odniesieniu do kapłaństwa. Nie ukrywał, że sprawdzonym modelem posługi kapłańskiej jest dla niego model polski. Czasem – podkreślał – słychać było, że w dzisiejszym zsekularyzowanym świecie Kościół z taką wizją kapłaństwa nie wytrzyma, że właśnie ten model kapłaństwa związanego z celibatem, kapłaństwa, któremu człowiek poświęca się bez reszty – odstrasza, wstrzymuje proces powołań. A on z Polski wyniósł przeświadczenie, że jest odwrotnie, że tylko ta wizja kapłaństwa może otworzyć na nowo falę powołań. Bo młodzi ludzie pragną wiedzieć, czemu się poświęcają, jeśli się poświęcają.

Nigdy jakoś nie potrafiłem zapomnieć tych słów i dlatego pytałem siebie, czy Benedykt XVI do nich nawiąże, czy odwoła się do „polskiego modelu” kapłaństwa, czy mocno nas pochwali. Wiedziałem bowiem wcześniej, że Ojciec Święty wybrał na tę chwilę tekst z Listu do Rzymian: Na samym początku składam dzięki Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich, ponieważ o waszej wierze mówi się po całym świecie. Bóg bowiem, któremu służę w głębi mego ducha, głosząc Ewangelię Jego Syna, jest mi świadkiem, jak nieustannie was wspominam, prosząc we wszystkich modlitwach moich, by kiedyś wreszcie za wolą Bożą nadarzyła mi się dogodna sposobność przybycia do was. Gorąco bowiem pragnę was zobaczyć, aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia, to jest abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją (Rz 1, 8-12).

Św. Paweł Apostoł wpisał to serdeczne wyznanie w początek swojego Listu do Kościoła w Wiecznym Mieście; do Kościoła, który kilka lat później zarówno Piotr – głowa Kościoła Chrystusowego, jak i Paweł – Apostoł Narodów, uświęcą swoją męczeńską krwią, kładąc fundament pod tajemnicę prymatu rzymskiego. Czuło się, że Benedykt XVI, z tą samą serdecznością pragnął powtórzyć Pawłowe słowa, przekraczając progi pierwszej świątyni stolicy Polski. Zdawał się mówić: gorąco pragnąłem was zobaczyć kapłani polskiego Kościoła, aby wam użyczyć nieco daru duchowego dla waszego umocnienia, to jest abyśmy się u was nawzajem pokrzepili wspólną wiarą – waszą i moją.

Papież jednak rozpoczął mniej podniośle, prosto i bez pochwał. Kładł równo, jak pokosy, swoje zdania, z których każde stawało się programem, wyzwaniem. Zatrzymam się tylko nad kilkoma, może wcale nie najważniejszymi, dobrze jednak oddającymi sens tego tytułu: Męscy specjaliści od duchowości.

Heroiczni

Spotykam się z wami dzisiaj w archikatedrze warszawskiej, której każdy kamień przypomina bolesne dzieje waszej stolicy i waszego kraju. Na jak wielkie próby byliście wystawiani w nie tak dawnych czasach! Pamiętajmy o heroicznych świadkach wiary i ufności, którzy oddali swe życie Bogu i ludziom, o kanonizowanych świętych i o zwyczajnych ludziach, którzy pozostali prawi, autentyczni i dobrzy, nie ulegając zwątpieniu, nie tracąc wiary. W tej katedrze szczególnie wspominam Sługę Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, którego nazywacie „Prymasem Tysiąclecia”, który – zawierzając siebie Chrystusowi i Jego Matce – umiał wiernie służyć Kościołowi nawet pośród długotrwałych, bolesnych doświadczeń. Z uznaniem i wdzięcznością wspominamy tych, którzy nie ulegali siłom ciemności. Uczymy się od nich odwagi, konsekwencji i wytrwałości w dochowaniu wierności Ewangelii.


1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?