Czytelnia

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, Męscy eksperci od duchowości, WIĘŹ 2006 nr 7-8.

Wreszcie sprawa kręgów homoseksualnych, gdzie największym problemem jest to, że – jak również już kiedyś pisałem – wielu dotkniętych homoseksualizmem nie przeżywa swojej kondycji jako dramatu, lecz jako świadomą identyfikację. Stoi za tym głębokie zranienie osobowościowe, które wywołuje: zakłamanie relacji z innymi, niechęć do kobiet, niezdolność do ojcostwa duchowego, ucieczkę w świat ludzi o podobnym spojrzeniu na rzeczywistość, estetyzację – niekiedy płytką, innym razem bardzo głęboką – wizji świata. Mocno i słusznie pisze na ten temat ks. Augustyn: O ile pewne trudności hetoroseksualne mogą być objawem „zdrowych” reakcji emocjonalno-seksualnych młodego człowieka, o tyle trudności homoseksualne wynikają zwykle z głębokich zranień emocjonalnych, które mogą czynić pewne osoby niezdolnymi do życia w celibacie".

Przezroczystość

Nie ulegajmy pokusie pośpiechu, a czas oddany Chrystusowi w cichej, osobistej modlitwie niech nie wydaje się czasem straconym. To właśnie wtedy rodzą się najwspanialsze owoce duszpasterskiej posługi.


Kolejne zdanie Ojca Świętego, które chciałbym tutaj przytoczyć, oznacza tyle: to nie ja mam działać, to On, Chrystus, ma działać przeze mnie i Ciebie. Mam być przejrzysty dla Niego. Skąd się to bierze, powinno brać? Z „cichego utożsamienia”, czyli z modlitwy. Ciągle mam tu w pamięci obrazy z życia Jana Pawła II – dzisiaj, nawet w najbardziej świeckich mediach, coraz wyraźniej dostrzega się, że jego wielkość płynęła z niezwykłej, a zarazem niewyszukanej modlitwy, czy też duchowości kapłańskiej. Niemało osób z otoczenia Papieża zaświadcza, że podczas swoich zajęć Ojciec Święty miał zawsze czas na modlitwę, i to nie tylko wtedy, gdy przebywał w kaplicy, ale stale – pomiędzy spotkaniami, w drodze na audiencje, w samochodzie, w samolocie.

oszklonym pawilonie, który Paweł VI kazał wznieść na szczycie pałacu papieskiego, Jan Paweł II polecił umieścić stacje Drogi Krzyżowej. Odprawiał tę Drogę w każdy piątek przez cały rok i codziennie w Wielkim Poście. Co tydzień przystępował do sakramentu pokuty. Opowiada się, że pewnego razu sekretarz, którego Ojciec Święty „odziedziczył” po Pawle VI i Janie Pawle I, nie mógł znaleźć Papieża w jego apartamentach. Powiedziano mu, żeby zajrzał do kaplicy, uczynił to, lecz nie znalazł tam Papieża. Powiedziano mu wtedy, by zajrzał ponownie i spojrzał na podłogę – istotnie, Jan Paweł II był tam, leżał krzyżem przed tabernakulum.

Przypominam sobie także naukę Ojca Świętego o spowiedzi księdza. Jak każdy dobry wierny, mówił, także prezbiter ma obowiązek spowiadać się ze swoich grzechów i słabości. W tym sensie – pisał w „Pastores dabo vobis” (26) – jest bardzo ważne, by wierni wiedzieli i widzieli, że także ich kapłani spowiadają się w sposób regularny [...]. [...] Gdyby jakiś kapłan nie spowiadał się lub spowiadał się źle, bardzo szybko odbiłoby się to na samym jego kapłaństwie i sprawowaniu kapłaństwa, co dostrzegłaby również wspólnota, której jest pasterzem. Przypominam sobie wreszcie najsłynniejsze dwie godziny z „papieskiej liturgii godzin”. Pierwsza to ta z Betlejem, 22 marca 2000 roku: Jan Paweł II z trudem zszedł wtedy do groty żłóbka i po chwili adoracji miejsca z napisem Hic ex Maria Virgine natus est udał się kilka kroków dalej, do miejsca pokłonu mędrców. Abp Dziwisz podał mu polski brewiarz i Ojciec Święty powoli, w skupieniu zaczął się modlić. A druga, to ta z ostatniej pielgrzymki do Polski w katedrze wawelskiej, najtrudniejsza do sfilmowania, jak nazwali ją dziennikarze. Rzeczywiście, nie działo się nic medialnego: paliła się lampka i trwało misterium papieskiej modlitwy brewiarzowej.

Pokolenie niewiary

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Benedykt XVI

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?