Czytelnia

Mężczyzna

Mężczyzna w gabinecie terapeutycznym, Z psychoterapeutami: Stefanem Bulaszewskim i Krzysztofem Jedlińskim rozmawia Anna Karoń-Ostrowska, WIĘŹ 1996 nr 6.

Sądzę jednak, że to się będzie zmieniało. Dwudziestolatkowie mają dziś szansę na to, żeby szybciej wejść w dorosłe życie. Przede wszystkim w wymiarze pracy, sprawdzania się w niej. Dziś młodzi ludzie dużo szybciej zaczynają zarabiać własne pieniądze, świadomie kreować swoją karierę zawodową. To uczy dorosłości i odpowiedzialności. Uczy bycia mężczyzną.

Inicjacja

A zatem, powiedzcie Panowie, jaką drogę inicjacji powinien przejść chłopiec, aby stać się w pełni dojrzałym mężczyzną?

S.B.: Sądzę, że nie chodzi tutaj o spełnianie jakiś szczególnych, tajem­nych rytuałów. Wprowadzanie czegoś podobnego w społeczeństwach, w których żyjemy, byłoby czymś sztucznym i dziwnym. Myślę, że chodzi raczej o konsekwentny proces wychowywania, w którym sprawami naj­ważniejszymi jest zwiększanie roli ojca i umiejętne przekazywanie męskich wzorców. Bardzo istotne jest również, aby chłopcy i dojrzali mężczyźni częściej przebywali ze sobą razem, kształtując w ten sposób swój męski świat.

Przez wieki mężczyźni funkcjonowali razem, obracali się w męskim towarzystwie – szli na polowanie czy na wojnę. Czy nie jest tak, że teraz mężczyźni mając problemy z tożsamością uciekają od swojej wspólnoty?

S.B.: Myślę, że to się zaczyna zmieniać. Moi synowie, wkraczający w wiek nastoletni, mają spory wybór takich „męskich” możliwości: harcer­stwo, wspólnota w parafii, grupy sportowe. Może często matki za bardzo obawiają się takich chłopięcych grup, zwłaszcza tych nieformalnych. W dzieciństwie bardzo brakowało mi prawdziwego podwórka z chłopakami – miejsca, gdzie chłopaki razem robią różne fajne rzeczy, trochę zakazane. Myślę, że powrót takich grup dla dorosłych jest kwestią czasu. Ja mam taką nieformalną grupę – dorosłych facetów, którzy mogą razem pograć w piłkę albo od czasu do czasu wyjechać za miasto. Trudno mi powiedzieć, jaki jest generalny kierunek zmian, ale myślę, że w miarę normalnego roz­woju życia społecznego te potrzeby będą zaspokajane nie tylko w taki spo­sób, że grupy młodych facetów demolują stadiony i pociągi po meczach.

K.J.: Męskie inicjacje prowadził zawsze nie ojciec, ale – szaman, czyli inny mężczyzna. Myślę, że w naszej kulturze ogromną rolę mają do odeg­rania mężczyźni towarzyszący wychowaniu chłopca, a więc na przykład księża-spowiednicy, którzy często w delikatny sposób mogą wprowadzać na drogę męskich wartości, rozbudowując poczucie odpowiedzialności, odwagi czy rozbudzając ambicję. Znaczącą rolę oczywiście, jako wzory męskich zachowań, mogą spełnić nauczyciele, instruktorzy harcerscy czy nawet trenerzy drużyn sportowych. Obok ojca ważni są inni mężczyźni, przy których boku chłopiec zdobywa nowe wartoś­ci czy sprawności, przechodzi jakieś progi, któ­rych wcześniej samemu nie udało mu się przejść. Jednak na pewno najważniejsza jest rodzina.

S.B.: Ze spotkań z pacjentami wynoszę wraże­nie, że w rodzinie jako wspólnocie coś się załama­ło. Rzadko można spotkać rodziny, w których każdy czuje, że ma swoje własne, odrębne miejsce i że jednocześnie wszyscy są razem. W wielu rodzinach funkcjonują „koalicje”. Bywa to koalicja matki z synem czy w ogóle z dziećmi, przeciwko nieodpowiedzialnemu ojcu, który rzadko bywa w domu, nie zajmuje się wychowaniem dzieci i w ogóle nie interesuje się rodziną. Zdarzają się też koalicje rodziców przeciwko dzieciom, kiedy rodzice trzymają pewien wspólny front – przez dzieci subiektywnie odbie­rany, jako odtrącenie dziecka przez oboje rodziców. Zdarza mi się słyszeć bardzo przejmujące relacje dzieci mających poczucie, że są odtrącone, bo na przykład od trzeciego roku życia zostały oddane na wychowanie do dziadków i do tego wmawiano im, że jest to dla ich dobra. W takich dzie­ciach powstaje ogromna dziura emocjonalna, w dorosłym życiu już prawie nie do zapełnienia.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Mężczyzna

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?