Czytelnia

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Mistyka codzienności, WIĘŹ 2001 nr 7.

W podsumowaniu wspomnianych badań Mirosława Grabowska tak przedstawiła religijność „odnowioną”: Nie ma już porządku świeckiego i świętego, życia codziennego i niedzielnego obrządku. Całe życie staje się otwarte na sacrum. Nie znaczy to oczywiście, że wszystko jest sakralne. Znaczy to, że wszystko może być sakralne, ponieważ nie ma obszarów zasadniczo świeckich. W samotnej refleksji lub w zajadłej kłótni, w kościele lub na ulicy, w życiu publicznym i w życiu rodzinnym mignąć nam może twarz Chrystusa, stanowiąca dla nas zobowiązujące wyzwanie. Nie jakiś obszar życia (np. praktyki kościelne), lecz możliwe wydarzenie jest święte.10 Uderzająca jest zbieżność tych socjologicznych wniosków z teologicznymi rozważaniami Rahnera — decydującym czynnikiem jest tu, płynące ze świadomej wiary, odmienne podejście do życia.

Duchowość spod znaku akceptacji codzienności prowadzi ku temu, aby nasza codzienność stała się inna — ale nie dlatego, że zaczniemy wykonywać inne czynności, lecz poprzez to, że inaczej na nią spojrzymy. Istnieje tu pewna analogia do sposobu, w jaki do skrzywdzonego człowieka podszedł miłosierny Samarytanin w ewangelicznej przypowieści. Widział on tę samą sytuację, co inni ludzie — kapłan i lewita — którzy mijali rannego. Lecz tylko on spojrzał na tę sytuację z miłością, ze współczuciem, tylko on wzruszył się głęboko (Łk 10, 33). Opatrzył skrzywdzonemu rany, zawiózł do gospody i pielęgnował go. W ten sposób — mówi Jezus — tylko on naprawdę okazał się bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców. Kapłan i lewita też byli jego bliźnimi, ale w swojej codziennej sytuacji życiowej nie potrafili tego okazać — ich sposób widzenia świata to uniemożliwiał. Miłosierny Samarytanin patrzył na świat inaczej, głębiej — dzięki temu dostrzegł więcej i okazał się bardziej człowiekiem.

Codzienność można zatem rozumieć jako swego rodzaju test wiary, sprawdzian jej głębi i autentyczności. Chociaż Bóg nie przychodzi z zewnątrz do naszej codzienności, by ją przemieniać, lecz jest w niej już od początku milcząco obecny — to jednak na co dzień jesteśmy zazwyczaj nieczuli na tę milczącą obecność. Jak mówi Rahner, zagłuszamy głos dobiegający z najgłębszych pokładów naszego człowieczeństwa, bo mamy „serca zasypane” przez gruz spowszednienia, sceptycyzmu, zgorzkniałości i rozpaczy — jesteśmy wówczas uwięzieni w skończoności, w przemijaniu, w rozczarowaniach, w beznadziejnych wysiłkach.

Jak otwierać „zasypane serce”, jak odnajdywać Boga w codzienności, skoro jej wymiar transcendentny nie jest wcale oczywisty? Nie ma na to prostego przepisu. Mistyka codzienności jest łaską, w całej pełni łaską.11 Pierwszym krokiem ku otwarciu zasypanego serca jest dostrzeżenie własnej niewystarczalności i słabości, wyznanie w modlitwie Wierzę, Panie, zaradź niedowiarstwu mojemu (Mk 9,24). Sprawą kluczową jest tu odpowiednie podejście do życia — z wiarą. Taka postawa nie sprawia, że w jakiś istotny sposób zmienia się zewnętrzna rzeczywistość, sprawia natomiast, że zmienia się sposób patrzenia na rzeczywistość, zmienia się jej interpretacja — człowiek dostrzega wówczas jej głębszy wymiar. Chrześcijanie nie widzą przecież świata odmiennego niż ten, który spostrzegają inni ludzie. Widzą ten sam świat, lecz patrzą nań (czy też: powinni patrzeć) inaczej.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?