Czytelnia

Liturgia

ks. Jacek Dunin-Borkowski, Msza święta infantylna, WIĘŹ 2002 nr 12.

Nie trzeba organizować grup policyjnego nadzoru nad zachowaniem dzieci. One same nie mają pokusy gadania i rozrabiania, bo jedno nie pobudza drugiego, a obok są rodzice. Nie trzeba się wygłupiać przy ołtarzu, żeby przyciągnąć uwagę tłumu maluchów przed ołtarzem. Nie trzeba upraszczać liturgii – dzieci widzą, jak w niej uczestniczą dorośli, i od nich się uczą przeżywania liturgii. Nie bez znaczenia jest także fakt, że bliskość dzieci mobilizuje również samych rodziców do głębszego uczestnictwa w liturgii – który tatuś pozwoli sobie na drzemkę w czasie kazania, gdy dziecko patrzy?

Czytań mszalnych nie wykonują dzieci, ale ojcowie. Ojciec, jako głowa domowego Kościoła, spełnia quasi-kapłańską funkcję, podkreślając swoim udziałem jej wagę. Homilia jest głoszona nie tylko do samych dzieci, ale także do dorosłych, którzy przecież też uczestniczą we Mszy. Dobrze, gdy zasugeruje się w niej jakieś – wynikające z uczestnictwa w liturgii – zadanie dla całej rodziny. Pomysłów może być wiele – najprostszy to prośba, aby rodzice choćby przy niedzielnym wspólnym obiedzie wyjaśnili dzieciom jakiś fragment czytań lub kazania. Czasami takie liturgiczne zadanie zmusza rodziców do przeprowadzenia gruntownego, a szybkiego studium, aby się przed latoroślami nie skompromitować.

Dzieci uczestniczące obecnie w „normalnych”, ale porządnie sprawowanych Mszach świętych, lepiej uczą się liturgii niż te, które stoją przy ołtarzu na Mszach infantylnych. Dziecko jest nastawione na uczenie się od dorosłych. Podpatruje i naśladuje zachowanie rodziców, z czasem coraz lepiej pojmując, o co chodzi w zewnętrznie przyjmowanym rytuale. Zresztą ten proces wzrastania w pojmowaniu dotyczy ludzi w każdym wieku. Msza zawsze pozostaje Misterium, Tajemnicą w sensie ścisłym, której nigdy nie da się w pełni pojąć. Dlatego tragicznym błędem wydaje mi się „upraszczanie” i „przybliżanie” Mszy świętej przez sprymityzowany sposób jej celebrowania, także dorosłym ludziom. To my mamy dorastać do Mszy świętej, a nie Msza – Ofiara Chrystusa – dostosowywać się do naszego poziomu.

Formuła Mszy świętej dla rodzin jest na tyle szeroka, że może zawrzeć w sobie wiele pomysłów duszpasterskich wykorzystywanych we Mszy dla dzieci, a także pomieścić inne, w tej ostatniej niemożliwe do zrealizowania. A co najważniejsze – jest wolna od genetycznych wad „Mszy świętej infantylnej”.


Jacek Dunin-Borkowski – ur. 1958, doktor teologii, ksiądz diecezji warszawsko-praskiej, studia doktoranckie w Paryżu, doktor na KUL. Wykładowca teologii dogmatycznej w Praskim Seminarium Duchownym.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6

Liturgia

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?