Czytelnia

Kościół w Polsce

ks. Andrzej Luter

ks. Andrzej Luter

Na pograniczu wiary i wątpienia

Martin Buber przytacza taką oto opowieść chasydzką: W Przypowieściach ojców powiedziano: Kto jest mędrcem? Ten, kto uczy się od wszystkich ludzi, tak jak napisano: Od wszystkich moich mistrzów pozyskałem wiedzę Dlaczego więc nie powiedziano: Ten, kto uczy się od każdego nauczyciela”. Rabbi Michał wyjaśnił: Mistrzowi, który wypowiedział to zdanie, chodziło o to, aby wyraźnie podkreślić, że uczyć się trzeba nie tylko od tych, co są nauczycielami, lecz od każdego człowieka. Także od prostaka, a nawet od złoczyńcy można się dowiedzieć, jak postępować w życiu.

Gdy w ubiegłym roku otrzymałem propozycję z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, żeby wygłosić odczyt o „duszpasterstwie zagubionych”, pomyślałem sobie, że muszę powiedzieć przede wszystkim o tym, czego się od nich nauczyłem.1 Uznałem, że to będzie bardziej prawdziwe niż monolog księdza o tym, jak postrzega sam siebie. Nie był to zatem referat z pretensjami do wyjaśnienia całości problemu, ale raczej sprawozdanie z osobistego doświadczenia.

Kłopot miałem już z samym określeniem „zagubieni”. Czy jest ono odpowiednie? A może inaczej: poszukujący, wątpiący, zranieni, zniechęceni, upokorzeni, znajdujący się na pograniczu wiary i wątpienia, między wiarą a niewiarą, niezrzeszeni, a w końcu po prostu niewierzący. „Zagubiony” może być również ksiądz. Jeśli zatem mówię tu o zagubionych, to nie chodzi mi o „zagubienie moralne” (alkohol, narkotyki itp.), którego konsekwencją są zakłócone relacje z Bogiem, ale po prostu o odsunięcie od siebie, bądź odrzucenie rzeczywistości wiary. Ufam, że słowa z opowieści chasydzkiej o prostakach i złoczyńcach nikogo nie obrażają. Chodzi tylko o myśl, którą przekazuje nam Buber, że uczyć się można od wszystkich. Myśl tę zwykł zresztą powtarzać Jan XXIII, a u nas czyni to prof. Stefan Swieżawski.

Podbudował mnie list Rady Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego z sierpnia 2000 r. Biskupi piszą m. in.: Wielu ludzi dzisiaj niewierzących było kiedyś w Kościele. Zostali niejednokrotnie zranieni, odeszli zniechęceni, z poczuciem krzywdy wyrządzonej im przez przedstawicieli Kościoła (...) Pamiętajmy też, że obraz Kościoła w oczach niewierzących tworzą również ludzie wierzący. Właściwy stosunek do niewierzących powinien opierać się na Ewangelii, czyli wyrażać się w miłości, braterstwie i szacunku. Chociaż Kościół odrzuca całkowicie postawę ateizmu, to jednak ze względu na wspólną troskę o świat, w którym razem żyją wierzący i niewierzący, podejmuje dialog z tymi, którzy w swoim życiu dokonali innego wyboru. Sam Stwórca w swojej wielkiej miłości obdarzył człowieka wolnością.

Poprosiłem swoich przyjaciół z różnych środowisk — m.in. ze środowiska dziennikarskiego, które uchodzi za szczególnie trudne — o odpowiedź na pytanie: jak widzą postać kapłana działającego wśród nich? Wiedziałem, że w odpowiedzi padnie wiele kontrowersyjnych opinii o księżach, często krzywdzących, ale nie należy się obrażać. Pamiętam, jak wiele lat temu ks. prof. Bronisław Dembowski (dziś biskup włocławski) mówił do kleryków w seminarium, że nawet jeśli będą nas ostro i może niesłusznie krytykować, to należy zastanowić się, czy nie dajemy jakichś powodów, by tak było. Krytyka świadczy przecież o tym, że duszpasterz jest kimś ważnym, że ma być przede wszystkim obrońcą człowieka, a nie jego oskarżycielem i sędzią. Ma dawać nadzieję. W centrum chrześcijaństwa stoi człowiek podatny na zranienie, a Ewangelia opowiada o tym, jak naprzeciw cierpiącemu człowiekowi wyszedł cierpiący Bóg.

Odporni na metafizykę?

Problemy, jakie ujawniły się w mojej „ankiecie”, mogą pojawić się w każdej parafii i w różnych grupach środowiskowych. Odpowiedzi są bardzo ciekawe. Zacznijmy od dziennikarzy. Jeden z nich napisał, że wbrew potocznym opiniom dziennikarze nie są ludźmi „zagubionymi”, w popularnym rozumieniu tego słowa: „Ten zawód preferuje jednostki silne psychicznie, o silnym ego, śmiałe.” Napięcia związane z tym zawodem wynikają może nie tyle z poczucia zagubienia, co ze zbyt silnego stresu sytuacyjnego i tempa pracy. Niekiedy prowadzi to do załamań życiowych, np. do rozpadu małżeństw. W tej profesji dominuje silny pierwiastek racjonalistyczny. Stąd być może duża odporność dziennikarzy na metafizykę.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Kościół w Polsce

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?