Czytelnia

Andrzej Friszke

Andrzej Friszke

Na pożegnanie Jerzego Giedroycia

14 września 2000 r. w Maisons-Laffitte zmarł Jerzy Giedroyc.

Jego odejście zamyka wielki rozdział w historii polskiego piśmiennictwa oraz w dziejach polskiej myśli politycznej. Giedroyc był postacią niezwykłą, nie tylko w skali powojennej emigracji, ale w ogóle historii Polski mijającego stulecia. Przez ponad pięćdziesiąt lat z wielką regularnością przekazywał czytelnikom numery „Kultury” oraz setki książek, które docierały do najodleglejszych zakątków świata, do rozproszonych skupisk polskich oraz do zniewolonego przez komunistów kraju.

Był postacią niezwykłą z wielu powodów. Blask jego nazwiska, wyniesiony z zamierzchłych wieków tytuł książęcy (którego nie używał), ale przede wszystkim myślenie kategoriami całego obszaru dawnej wielkiej Rzeczypospolitej, czyniły go jakby dziedzicem naszych najstarszych tradycji. Znacząca pozycja zdobyta jeszcze w niepodległej Drugiej Rzeczypospolitej, pozwalała widzieć w nim postać, która w nasze czasy przenosi idee i wartości utożsamiane z myśleniem państwowym Polski niepodległej. Jednocześnie pozbawiony był wszelkiego epigonizmu, anachroniczności. Był świadomy zmieniającego się świata, nowych prądów ideowych, nie obawiał się śmiałych wizji. Próbował weryfikować i przenosić w przyszłość tylko to, co w przeszłości było cenne, by tworzyć nową wizję polskiej racji stanu i polskiego miejsca w Europie.

Nie spisał nigdy formalnego programu ani nie wyłożył wartości nadrzędnych, którym chciał służyć. Wartości te można jednak odtworzyć na podstawie lektury roczników pisma, publikowanych z rzadka artykułów Redaktora oraz dwóch obszerniejszych wywiadów, jakich udzielił w latach siedemdziesiątych. Ten fundament tworzyły „niepodległościowe myślenie o państwie”, polskość wyzbyta nacjonalizmu i pojmowana jako składnik europejskości oraz przekonanie, że myśl polityczna kształtowana jest w dialogu wymagającym wysiłku intelektualnego. Myśl polityczna nie powinna być zależna od ideologii — twierdził. Musi natomiast wypływać z historycznych doświadczeń, posługiwać się pojęciami interesu narodowego i państwowego, objaśniać stale zmieniającą się sytuację i szukać dróg maksymalnego zabezpieczenia interesów narodu i państwa. Niezmienne są cele dalekosiężnej polityki jak utrzymanie państwa, odzyskanie i utrwalenie niepodległości, ale taktyka powinna być dostosowana do zmieniającej się w świecie sytuacji. „Kultura” nie wspierała żadnej ideologii politycznej, opowiadała się natomiast za demokratycznymi, liberalnymi oraz podkreślała, że walka z komunizmem nie może oznaczać dążenia do przywrócenia przedwojennego ustroju, związanych z nim partyjnych ideologii, czy dawnych przywilejów społecznych.

Giedroyc wielokrotnie mówił o sobie, że jest realistą, choć przez wielu był uważany za romantyka. Obie te postawy występowały w jego poczynaniach i w myśli politycznej „Kultury”. Realizmem było na przykład uznanie już wkrótce po wojnie, że nie ma powrotu do przedwojennej przeszłości, że nowa mapa Europy — w tym kształt granic Polski — musi być punktem wyjścia do dalszych przemian. Realizmem było szukanie środków działania dopasowanych do aktualnego układu sił w polityce światowej i sytuacji panującej w kraju, którą należy stopniowo, krok po kroku przekształcać w pożądanym kierunku. Realistyczne było wspieranie wszelkich środowisk, które wnosiły do polskiego życia ferment, zarodki buntu, wzory niezależnego od komunistycznej ortodoksji myślenia, a tym samym pobudzały ewolucję systemu „realnego socjalizmu”. Romantyczne były cele dalekosiężne — niepodległa Polska w wyzwolonej od sowieckiej dominacji Europie.

1 2 3 następna strona

Andrzej Friszke

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?