Czytelnia

Polacy - Niemcy

Kamil Markiewicz, Na tropach Niemca, WIĘŹ 2008 nr 7-8.

W słowach tych dostrzec można także wyraźną, obecną w całej książce, tęsknotę jej autora do prowadzenia przez polskie władze oraz instytucje naukowe bardziej aktywnej polityki historycznej. Niemieckiej narracji historycznej, niekiedy – według Semki – wręcz niebezpiecznej dla naszych interesów, przeciwstawiać się powinno polską perspektywę, akcentującą ważne dla naszej tożsamości wydarzenia i postaci, a w szczególności przybliżającą cierpienia Polaków w najnowszym okresie dziejów. W przypadku pozostawienia stronie niemieckiej monopolu na przedstawianie na przykład problemu wysiedleń/wypędzeń łatwo dojść może do relatywizacji, a nawet odwrócenia ról przypisywanych obu narodom w tragicznym okresie 1939-1945.

Książka Semki wpisuje się w nurt popularnej ostatnio w naszym kraju literatury, poświęconej polityce historycznej. Nie sposób przeoczyć, że autor występuje w niej jako rzecznik obozu konserwatywno-narodowego, postulującego „twardą” postawę wobec naszego sąsiada i ostrzegającego często przed konsekwencjami dokonywanej – zdaniem autora „Obrazków...” – przez Niemców reinterpretacji historii, relatywizującej ich odpowiedzialność za wydarzenia okresu II wojny światowej. Wiąże się z tym postulat reagowania na działania strony niemieckiej poprzez tworzenie prezentujących własny punkt widzenia muzeów i publikacji, ale również konkretnych gestów politycznych. Przykładem tego rodzaju działań może być dokonane pod patronatem Lecha Kaczyńskiego oszacowanie strat stolicy Polski w trakcie ostatniej wojny.

Oczywiście, nie sposób negować konieczności promowania własnej perspektywy historycznej, tym bardziej że z rozmaitych względów polski punkt widzenia nigdy nie był w świecie wystarczająco znany. Należy jednak pamiętać, że koncentrując się tylko na jednym aspekcie dziejów – własnych cierpieniach oraz winie drugiej strony – trudno podjąć z innymi dialog, służący wyjaśnianiu trudnych kwestii. Chyba że założy się z góry, iż poszczególne „narracje narodowe” powinny być prowadzone równolegle do siebie, bez poszukiwania punktów stycznych...

W ten właśnie sposób Piotr Semka zdaje się postrzegać wymowę organizowanych w ostatnich latach wystaw historycznych w Niemczech – Niemcy jako protoplasci konstytucjonalizmu i integracji europejskiej, Niemcy jako naród zdolny do czerpania nauk z własnej historii, Niemcy na długiej liście ofiar odwiecznych prześladowań na tle etnicznym... Płynące z zewnątrz inspiracje oraz inne perspektywy narodowe są – zdaniem autora – wprawdzie w ekspozycjach uwzględniane, w ostatecznym jednak rozrachunku służą głównie uwypukleniu własnej wizji dziejów.

Lekturze „Obrazków z wystawy” często towarzyszy wrażenie, że ich autor, miast prowadzić rekonstrukcję niemieckiej wizji dziejów, sam dzieje te interpretuje. Widać to choćby na przykładzie wspomnianego wątku religijnego. Opisywane wystawy, jak zresztą przyznaje sam autor, nie zawierają explicite przesłania, jakie głosi czytelnikom. Tego typu „dopowiedzenia” są jeszcze bardziej widoczne w recenzjach ekspozycji, dotyczących dziejów najnowszych – wydaje się, że publicysta najpierw konstruuje wizerunek Niemca-przeciwnika, by następnie podjąć z nim polemikę. Znamiennym przykładem może tu być doszukiwanie się u Güntera Grassa – w jego słynnym wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z sierpnia 2006 r. – wyrazów nostalgii za przeszłością w Waffen-SS, a następnie zestawienie wizji przeszłości należącej do pisarza w jednym szeregu z wizją środowiska ziomkostw.

poprzednia strona 1 2 3 4 następna strona

Polacy - Niemcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?