Czytelnia

Inka Słodkowska

Inka Słodkowska, Najdłuższe polskie powstanie, WIĘŹ 2005 nr 7.

Wskazywano na niezaprzeczalny fakt, że atmosfera roku 1989 różniła się od tej, jaka panowała w tamtych dwóch ważnych momentach dziejowych. Powtórzenie zaś tego rodzaju przeżycia zbiorowego w 1989 roku mogło być oczekiwana tym bardziej, że — jak zauważa Andrzej Kijowski — w Polsce świadomość powtarzalności biegu historii jest wyjątkowo głęboko zakorzeniona. Polacy XVI, XVII, XVIII wieku — pisał — mieli świadomość, że powtarzają cykl historii własnej, składający się z upadków i powstań. [...] Powtarzalność historii jest jej mitycznym elementem i ten mityczny element nadaje działaniom ludzkim w historii znamiona rytuału, czyli odtworzenia historii już raz czy wiele razy dokonanej. Chwile podniesienia insurekcji, rozpoczęcia rewolucji, wypowiedzenia wojny to chwile uroczyste, osobliwe przez to właśnie, że wznawiają, budzą, wskrzeszają historię dawną.

Czy jednak rzeczywiście to, co działo się w roku 1989, tak bardzo się różniło od wydarzeń roku 1918 czy 1980? W roku 1989 Polacy przecież nie musieli już dokonywać rewolucyjnego skoku, z jakim łączą się masowe demonstracje i związany z nimi porywający entuzjazm rzesz ludzkich oraz inne przejawy spontanicznej, zbiorowej mobilizacji na rzecz zmiany, obserwowane i podziwiane w sąsiednich krajach. Polacy dokonali tego już w roku 1980. W 1989 polskie społeczeństwo nie wystąpiło jako siła protestu, lecz zaistniało publicznie jako zorganizowani obywatele, potrafiący podjąć zadania i rolę podmiotu politycznego. Jednym z tego przejawów była — od momentu podpisania porozumień „Okrągłego stołu” w pierwszych dniach kwietnia 1989 roku — powszechna mobilizacja na rzecz zorganizowania w całym kraju komitetów obywatelskich.

Historyk Stefan Kieniewicz pisał w roku 1992: Gdy w 1980 roku — na trzy miesiące przed sto pięćdziesiątą rocznicą wybuchu Powstania Listopadowego — miał miejsce Sierpień 80, zawiązała się „Solidarność” i Polska weszła w fazę niezbrojnego powstania, nadało to obchodom 29 listopada szczególną tonację — patriotycznego uniesienia. [...] Solidarnie czciliśmy bojowników niepodległości w ubiegłym stuleciu. Kiedy zaś I Zjazd „Solidarności” we wrześniu 1981 roku wystąpił z pamiętnym przesłaniem do narodów Związku Radzieckiego, wszyscy dookoła mnie wołali, że popełniono głupstwo, szaleństwo, ciężki błąd polityczny. Mnie zaś to nawiązanie do tradycji „za naszą i waszą wolność” wydało się nieuniknione i słuszne. Ocena ta sprawdziła się, moim zdaniem, po następnych dziesięciu latach.

Dla Polaków to Sierpień 1980 roku był zbiorowym przeżyciem i wydarzeniem społecznym, które wyznaczyło symboliczną granicę między systemem komunistycznym a początkiem innej formy ładu społecznego. W sierpniowych strajkach należy zatem widzieć wydarzenie paralelne do „aksamitnej rewolucji” w Czechosłowacji czy dni burzenia muru berlińskiego jesienią 1989 roku. Zarazem — jako wydarzenie bez precedensu w imperium sowieckim — Sierpień 80 swym znaczeniem je przekracza.

Jeśli bowiem Czesi i Niemcy w 1989 roku zbiorowym wysiłkiem, determinacją i masowymi demonstracjami wystąpili o odzyskanie podmiotowości społecznej i suwerenności narodowej, to Polacy upomnieli się o to już w roku 1980, potwierdzając swą wolę wolności przez całą następną dekadę. Jeśli Sierpień '80 rozpoczął tę insurekcję, a rok 1989 uwieńczył ją zwycięstwem, to okres wyznaczany prze obie te daty należy ujmować jako jeden proces historyczny i społeczny. Sierpień 80 owocował w czasie dekady lat osiemdziesiątych, która z kolei przygotowała podłoże dla wydarzeń 1989 roku.

Inka Słodkowska

Inka Słodkowska — doktor socjologii, od 1982 roku związana z „Więzią”. Kieruje Archiwum Polskich Partii Politycznych w Instytucie Studiów Politycznych PAN; ostatnio pod jej redakcją ukazało się opracowanie „Partie i ich programy. Wybory 2001”. W najbliższym czasie ukaże się jej książka „Społeczeństwo obywatelskie czasu przełomu. Polska 1980-1989”. Mieszka w Warszawie.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8

Inka Słodkowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?