Czytelnia

Kościół w Polsce

Mężczyzna

Grzegorz Pac

Piotr Jordan Śliwiński OFMCap.

Nie ma jednego „dlaczego” , Z Maciejem Bielawskim i Piotrem Jordanem Śliwińskim OFMCap rozmawia Grzegorz Pac, WIĘŹ 2007 nr 6.

M. Bielawski: Na pewno istnieje strona afektywna, która może zacząć odgrywać w chwili odejścia ważną rolę. Warto tu przypomnieć refleksję Tomasza Jaeschke, który w swojej autobiograficznej książce notuje wyjątkowo trafne spostrzeżenie: kapłan tak naprawdę nigdy nie odchodzi z powodu kobiety. Ona jest tylko pierwszą osoba, która pojawia się w momencie kryzysu, życzliwie podaje rękę i potem staje się towarzyszem w nowej drodze. Przypuszczam, że gdyby wziąć pod uwagę fenomenologię i psychologię zakochania się, to mówi ona, że człowiek zakochuje się w momencie, kiedy jest na to gotowy. Czyli coś już wcześniej się wydarzyło we wnętrzu człowieka, on już wcześniej „odszedł”, zaś „zakochanie” stało się jedynie katalizatorem trwającego od dłuższego już czasu procesu.

Czemu więc przyczynę widzimy w kobiecie? Cóż, trzeba pamiętać, że powszechna mentalność demonizuje kobietę. To jest także głęboko wpisane w tradycję Kościoła tak na Zachodzie, jak i na Wschodzie.

P. J. Śliwiński: Nigdy nie zapomnę rozmowy z jednym z moich przyjaciół, który po raz pierwszy doświadczył ciepła uczuciowego dwa lata po święceniach. W rodzinie nie było mu to dane. A tu nagle ktoś go zaczął kochać. Trudno mówić, że wspólnota go nie chciała, że nikt nie okazywał mu życzliwości. Ale wiadomo, że we wspólnocie nikt go nie będzie kochał tak, jak może kochać kobieta. W zakonie nie doświadczy takiej bliskości.

Z drugiej strony bardzo często rzeczywiście bywa tak, że jeżeli istnieje konflikt czy brak zrozumienia ze wspólnotą, to wtedy właśnie człowiek szuka czyjejś bliskości. Myślę, że w tym sensie prawdą jest, że jeżeli ktoś coraz bardziej alienuje się ze wspólnoty – nie rozstrzygam, czy to z winy własnej, czy z winy wspólnoty, a często może z obu tych przyczyn – to wtedy kobieta może stać się dlań azylem (tę funkcję może też czasem pełnić środowisko, które akceptuje i okazuje życzliwość). I wtedy bardzo często następuje ten drugi krok – związanie się z kobietą. Można powiedzieć, że kobieta jest w tym procesie odchodzenia kropką nad i.

Na początku nie jest to też zwykle poszukiwanie bliskości seksualnej, a tak to się zwykle przedstawia w mediach: że kapłan nie mógł sobie – za przeproszeniem – poradzić z własną seksualnością i znalazł kobietę. Takie mówienie na ten temat świadczy o niezrozumieniu, ale jest też wulgaryzacją bardzo skomplikowanej rzeczywistości.

M. Bielawski: Obaj mamy doświadczenie życia zakonnego, a warto też powiedzieć o księżach diecezjalnych. Problem w tym, że obecnie w Kościele te dwie funkcje – kapłańska i zakonna – są wymieszane. Wielu wstępuje do zakonu, ale chcą być przede wszystkim księżmi; nastąpiła swoista klerykalizacja życia zakonnego. Z drugiej strony księża – nie będąc mnichami – są zmuszani do życia mniszego, bo jak inaczej rozumieć obowiązek celibatu? Myślę, że większość kandydatów do kapłaństwa – także tych wstępujących do zakonów – tak naprawdę nie chce prowadzić życia w celibacie – chce być po prostu księżmi.

Skąd to wiadomo?

M. Bielawski: Z analiz socjologicznych. W wielu krajach prowadzi się takie badania; Polska jest tu może nieco zapóźniona. Okazuje się, że większość księży, gdyby nie zostało księżmi, nie wiodłoby życia w celibacie. Czyli, że żyją oni jako celibatariusze tylko w konsekwencji swego kapłaństwa, podczas gdy powołanie do kapłaństwa i do celibatu to dwa różne powołania, które w dziejach Kościoła rzymskokatolickiego nieszczęśliwie się wymieszały. Myślę, że większość księży nie akceptuje swojej tożsamości jako celibatariuszy.

Żonaci na Proboszczów?

Warto tu dodać, że większość z nich nie została w trakcie formacji przygotowana do celibatu. Gdy przypominam sobie własną formację, to pod tym względem była ona żadna, nie wykraczała poza okrągłe zdania, a seksualność była tematem tabu, o którym w zasadzie się nie mówiło. Jedyne na ostatnim roku teologii były wykłady, nota bene prowadzone przez kobietę świecką, w których poruszane były niektóre kwestie związane z seksualnością. Klerycy słuchali ich z wypiekami na twarzach. Myślę, że w zakonie dominowało przeświadczenie, że to są problemy, które „łaska święceń” lub „ślubów” sama rozwiąże. Życie jednak pokazuje, że jest inaczej.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Kościół w Polsce

Mężczyzna

Grzegorz Pac

Piotr Jordan Śliwiński OFMCap.

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?