Czytelnia

Katarzyna Jabłońska

Katarzyna Jabłońska, Niebieski parasol, WIĘŹ 2007 nr 11-12.

Były moje trzecie albo czwarte urodziny — czyli było to dość dawno, bo dziś Beata jest już dojrzałą kobietą. — Urodziłam się jesienią, kiedy jest już zazwyczaj zimno i szaroburo. Jednak tamtego ranka otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą cudowny błękit w kolorze nieba w letni poranek. Tamten zachwyt i radość pamiętam do dziś. Okazało się, że mama rozłożyła nad moją główką prześliczny błękitny parasol. Uwielbiałam ten parasol, zaginął gdzieś jednak podczas kolejnej przeprowadzki. Przypomniałam sobie o nim niespodziewanie kilka lat temu — to był czas, kiedy wydawało mi się, że mam w sobie wyłącznie pustkę i zimną ciemność. Właśnie wtedy mój dziecinny błękitny parasol przypomniał mi, że jest miłość, której nie ugasi żadna pustka i żadna ciemność. Nie musiałam w to uwierzyć, moi rodzice tym, jak mnie kochali i byli ze mną i dla mnie — sprawili, że po prostu to wiedziałam, chociaż musiało upłynąć jeszcze sporo czasu, abym na nowo mogła to poczuć.

Katarzyna Jabłońska

poprzednia strona 1 2 3

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?