Czytelnia

Polacy - Niemcy

Jürgen Wahl

Niemcy ‘96 – próba prześwietlenia

Po drugiej wojnie światowej niejednokrotnie dochodziło w Niemczech (zachodnich) do „wielkanocnych ataków” na chrześcijańskie Kościoły, a także na wierzących. I tak na przykład wydawca „Spiegla” Rudolf Augstein zaostrzył w tygodniach po środzie popielcowej swoją chorobliwą polemikę ze wszystkim co katolickie. Takiego jednak iście „huraganowego ognia”, jak w roku 1996, to jeszcze nie było.

Te i podobne zjawiska w środkach masowego przekazu utrudniają tylko analizę niemieckiej rzeczywistości. Ale czy ktoś rozumie jeszcze Włochy czy Izrael? Pozostańmy jednak przy Niemcach. Kto po tych świętach wielkanocnych może powiedzieć, co w istocie znaczy chrześcijaństwo między Renem a Odrą? Co jest prawdą w analizach czasopism udostępnianych za pośrednictwem radia i telewizji także tym obywatelom, którzy nie czytają ani „Spiegla”, ani „Focusa”, ani „Süddeutsche Zeitung”?

W rzeczy samej ktoś, kto zawsze uważał Niemców za naród pełen sprzeczności, dostaje nie tylko neopogańską ofertę mediów, ale i permanentny zalew sprzecznych informacji.

Ogólnie rzecz biorąc Niemcy są bogaci. Mają drugie miejsce w świecie w zużyciu złota dentystycznego. Ich uzdrowiska nadal są przepełnione. Z roku na rok wydają coraz więcej miliardów marek na wakacje za granicą. Import drogiego drewna i rzadkich marmurów na wyposażenie luksusowych mieszkań wzrósł w ciągu ostatnich dziesięciu lat pięciokrotnie. Nawet w przyozdabianiu pomników nagrobnych są tak rozrzutni, że władze komunalne dopiero stosownymi przepisami wymuszają większą skromność.

Ale ci sami Niemcy – najczęściej pośród krajów Unii Europejskiej – udzielają schronienia uciekinierom i azylantom. Co piąty Niemiec, zazwyczaj wierny swemu Kościołowi chrześcijanin, uczestniczy w ofiarowywaniu w sumie grubych miliardów, dzięki którym pomaga się krajom znajdującym się w potrzebie, takim jak Bośnia czy kraje Trzeciego Świata. W wielu szpitalach całymi godzinami pomagają wolontariusze – począwszy od uczniów, a kończąc na starszych wiekiem gospodyniach domowych. Równocześnie organizacje młodzieżowe tracą coraz więcej członków, wyjąwszy te, które wymagają zaangażowania w służbie bliźnim, jak np. chrześcijańscy harcerze.

Są również bardzo biedni Niemcy. „Caritas” ustaliła, że co dziesiąte dziecko żyje na lub poniżej granicy ubóstwa. Renty żyjących samotnie starszych osób są za niskie, co, widać wyraźnie przy okazji organizowanych przez środowiska chrześcijańskie, a także inne, akcji pomocy w okresie świąt Bożego Narodzenia. Rodziny wielodzietne oraz osoby samotnie wychowujące dzieci, pozbawione rodzinnej solidarności, często są pokrzywdzone. Rzadko biorą udział w ekomercjalizowanym życiu kulturalnym i tylko w jednej ósmej mogą sobie pozwolić na wyjazdy wakacyjne. W rosnącej armii bezrobotnych i częściowo bezdomnych liczy się dziś – wedle szacunku ekspertów – około miliona ludzi zdeklasowanych, sfrustrowanych i często zepchniętych na kryminalny margines.

Klasa polityczna w Niemczech, obojętnie, jakiego demokratycznego kierunku, reaguje nerwowo na te nie dające się przeoczyć obszary socjalnej regresji. Linie sporów przebiegają wzdłuż i w poprzek partii. Zarówno w umiarkowanej CDU, jak na prawym skrzydle SPD, w nastawionej dziś znowu jednostronnie liberalnie FDP oraz w i tak konserwatywnej CSU podnoszą się głosy, które doradzają drastyczną redukcję opieki socjalnej. Państwo nie ma pieniędzy, aby przy spadającej produktywności gwarantować świadczenia uzgodnione w lepszych czasach. A wśród Niemców jest za wielu pasożytów, którzy powinni stawiać sobie za przykład Stany Zjednoczone. Tam miliony czasowo bezrobotnych mogą dostać pracę, ale – oczywiście – przy obniżonych płacach.

1 2 3 4 5 następna strona

Polacy - Niemcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?