Czytelnia
Helmut Wagner, Niemcy w Europie, WIĘŹ 1996 nr 5.
To, czym okazała się Europa Środkowa pod koniec trwania najnowszego okresu zachwytu nad nią, da się uogólnić uwzględniając najróżniejsze formy, jakie przybierała na przestrzeni XIX i XX wieku. Zawsze była ona symptomem palących obaw i nie ziszczonych nadziei. Konkretne obawy, jakkolwiek by były uzasadnione z historycznego punktu widzenia, nie dawały i nie dają się odpędzić za pomocą li tylko literackich zaklęć. Europa Środkowa nie była i nie jest do tego zdolna o własnych siłach. Cóż więc pozostaje z idei, jeżeli niemoc samej Europy Środkowej jest nieuleczalna w sposób tak oczywisty i widoczny? Pozostaje jedynie głęboko zakorzeniona i historycznie uzasadniona obawa przed ponowną infiltracją. Ale pozostaje również nie mniej głęboko zakorzeniona, skierowana ku przyszłości nadzieja, że ta ciemiężona część Europy zostanie uwolniona od swej politycznej niemocy i gospodarczego zacofania. Notabene: nie o własnych siłach, ale dzięki temu, że stanie się integralną częścią demokratycznej Europy, która zorganizuje się dobrowolnie i samodzielnie. Należy oczekiwać, że wtedy i tylko wtedy udziałem Europy Środkowej staną się te przywileje, których była tak długo pozbawiona, a które narodom zamieszkującym w jego centrum może zapewnić zjednoczony politycznie kontynent.
Europa jako Wspólnota Narodów
W obliczu wielowiekowych doświadczeń, jakie zebrały narody europejskie w epoce kształtowania się suwerennych państw, jest niezwykle trudno nawet sobie wyobrazić – nie mówiąc wręcz o czynieniu zeń punktu wyjścia – ie możliwe byłoby stworzenie takiego systemu politycznego w Europie, w którym poszczególne narody, zarówno te największe, jak i te najmniejsze, nie byłyby dla innych państw obiektem politycznych rozgrywek, lecz uzyskałyby konstytucyjne prawa gwarantujące każdemu z nich polityczną egzystencję i jednocześnie udział w podejmowaniu decyzji dotyczących wszystkich członków. W rozumieniu tego nie pomaga najwyraźniej także odniesienie się do praktyki państw o strukturze federalnej, takich jak Szwajcaria, USA czy Republika Austrii i Republika Federalna Niemiec, w których pozycja kantonów, stanów czy krajów związkowych została zapisana w konstytucji. Wiele państw europejskich w ogóle nie dysponuje nawet takimi doświadczeniami. Należy także wspomnieć, że z powodu niedojrzałości Unii Europejskiej panuje w sprawie stanowiska i roli należących do niej narodów niejasność i niepewność, które można łatwo poddać emocjom, jak i zinstrumentalizować politycznie w duchu antyeuropejskim i antyintegracyjnym.
Prawdopodobnie obawy tego rodzaju są całkiem naturalnym zjawiskiem, towarzyszącym zwykle tworzeniu wspólnoty, jaka jeszcze nigdy przedtem nie istniała, i można je zneutralizować tylko za pomocą odpowiednich doświadczeń praktycznych z biegiem czasu. Przynajmniej w trzech kwestiach dotyczących procesu integracji europejskiej należałoby – a nawet już teraz można stworzyć jasność – tak aby zapobiec możliwym nieporozumieniom i rozwiać rozpowszechnione irytacje.
poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 następna strona