Czytelnia

Liturgia

ks. Piotr Pawlukiewicz, No to poreformowaliśmy Kościół..., WIĘŹ 2003 nr 5.

Dyskusja o przeżywaniu Eucharystii przez dzieci i ich rodziców jest arcyważna. Pilnie potrzebne są w niej osoby, które wiedzą nie tylko, co zrobić, ale i jak coś zrobić, a najlepiej te, które już coś same zrobiły. Sprawa jest poważna i niezmiernie trudna. Kiedy w roku 1951 ks. Aleksander Fedorowicz został proboszczem w Izabelinie, wielu jego parafian nie odróżniało Komunii świętej od opłatka. Przez 14 lat ten święty kapłan uczył ludzi Mszy świętej. W tej intencji ofiarował swoje życie. Jego duszpasterzowanie było tak niezwykłe, że do Izabelina przyjeżdżali ludzie z całej Polski, a o izabelińskiej parafii pisano w gazetach.

Pozwolę sobie zacytować w tym miejscu pewne myśli ks. Aleksandra: Odprawianie Mszy świętej przez kilkadziesiąt lat mego kapłaństwa – to długa droga, ale droga najszczęśliwsza, na której odnalazłem najpierw Boga, potem Kościół i w końcu swoich parafian. Chciałbym, żeby z kolei oni odnaleźli we mszy Boga, Kościół, mnie i samych siebie, ale nie wiem, jak to zrobić. Tego się nie osiągnie żadną zewnętrzną techniką”.(podkr. moje – P.P.).

Na rok przed śmiercią ks. Fedorowicz w jednym artykułów napisał: Dwanaście lat pracuję nad tym, by moi parafianie zrozumieli swe ważne miejsce we Mszy świętej i nie mogę powiedzieć, bym wiele zyskał. Te słowa pozbawione są w zupełności jakiejś fałszywej pokory. Proboszcz z Izabelina wiedział, że „nauczyć” kogoś uczestnictwa we Mszy jest tak samo trudno, jak nawrócić go do głębi serca. I dlatego jego duszpasterzowanie pozbawione było jakichkolwiek akcji czy wspomnianego stosowania technik duszpasterskich. Szukał dostępu do głębi ludzkiego serca, gdzie ma być sprawowany kult w duchu i prawdzie. A dotrzeć tam jest niezwykle trudno. O wiele trudniej niż zmienić na Mszy pieśni czy osobę lektora, choć i to trzeba też niekiedy uczynić.

Na zakończenie przyznam samokrytycznie: zdaję sobie sprawę z tego, że niniejszą polemiką nic merytorycznego dla rozwiązania istoty problemu nie wniosłem. Chodziło mi tylko o to, by nie zepsuć całej dyskusji już na samym jej początku. I dlatego, mówiąc językiem sportowym, po wstępnym biegu, w którym – moim zdaniem – przeszkody były raczej przewracane niż pokonywane, warto wrócić do bloków startowych i zacząć jeszcze raz. I warto też pamiętać, że nikt tu z nikim nie konkuruje, nikt nikogo nie chce pokonać, a wszyscy stanowią jedną sztafetę, w której jedni drugim, jak sportową pałeczkę, przekazują sobie myśli, uwagi i doświadczenia.


Piotr Pawlukiewicz – ur. 1960, ksiądz archidiecezji warszawskiej. Duszpasterz, rekolekcjonista i kaznodzieja. Członek zespołu przygotowującego radiową Mszę świętą. Współpracownik Radia Józef. Od roku 2000 kapelan kaplicy sejmowej. Autor popularnych książek dla dzieci i młodzieży, m.in.: „Dzieciom o Mszy świętej – w domu, w kościele, na katechezie”, „Z młodzieżą spokojnie o wolności”, „Porozmawiajmy spokojnie o księżach”, „Porozmawiajmy spokojnie o starości”. Mieszka w Warszawie.


1 Tekst „Msza święta infantylna” opublikowaliśmy w „Więzi” 2002 nr 12. W dyskusji na jego temat wzięli już: bp Antoni Długosz i ks. Andrzej Draguła („Więź” 2003 nr 3). Nawiązywali do niego także czytelnicy w listach do redakcji (zob. „Więź” 2003 nr 3 i 5). Artykuł ks. Dunin-Borkowskiego wywołał także gorącą dyskusję w internecie, zwłaszcza w portalu „Wiara” (www.wiara.pl), nawiązywały do niego także publikacje w innych czasopismach.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Liturgia

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?