Czytelnia

Kobieta

Anna Karoń-Ostrowska

Elżbieta Adamiak

Anna Karoń-Ostrowska

Nowy etap feminizmu czy powrót do źródeł stworzenia?, Dyskutują: Elżbieta Adamiak, Ewa Bońkowska SJK, Anna Karoń-Ostrowska, Agnieszka Magdziak-Miszewska, Inka Slodkowska, WIĘŹ 1998 nr 1.

I. Słodkowska: Zgadzam się z tym. Kobiety nie popełniły błędu, zostając dentystkami, lekarkami, nauczycielkami, włókniarkami, sprze­dawczyniami. To nie była maskulinizacja, lecz przejęcie pewnych ról ludzkich, które nie były wcale rolami męskimi, lecz były przez wiele lat, a czasem epok, niedostępne dla kobiety. Poprzez emancypację kobiety po prostu uzyskały prawo ich pełnienia.

Odzyskać równowagę

E. Adamiak: Szybko jednak okazało się, że wchodzenie w te „męskie” role nie wystarcza. Feministki ze zdziwieniem stwierdziły bowiem, że kobiety, które dzięki zmaganiom swych poprzedniczek osiągają wysokie stanowiska, czasem upodabniają się do mężczyzn tak bardzo, że za­tracają poczucie solidarności z innymi kobietami, wręcz dystansują się od nich. Ruch kobiecy musiak zatem odkryć, że nie chodzi tylko o równe prawa i równe możliwości, ale że pozostaje jeszcze coś innego, co odróżnia perspektywę kobiet od perspektywy mężczyzn i że to wlaśnie jest war­tością. W drugim etapie feminizmu chodzi zatem o nową wizję spole­czeństwa i kultury. W tym sensie feminizm jest jednym z zasadniczych współczesnych ruchów społecznych.

Jest chyba w tym rozwoju feminizmu pewna prawidlowość. Dopiero w momencie podjęcia próby przezwyciężenia danego problemu okazuje się, jak głęboko on tkwi i na czym naprawdę polega. Przecież – patrząc z dzisiejszej perspektywy – ruch kobiet w swej pierwszej fazie nie poj­mowal, na czym polega caly problem. Wydawalo im się wtedy, że wystar­czy dać prawo wyborcze kobietom i dzięki temu równowaga zostanie odzyskana. A teraz po stu latach widzimy, że to bylo za malo, że tej równowagi nadal nie ma. Powodem tego jest zaś fakt, że cala kultura i organizacja spokeczna są patriarchalne, czyli – mówiąc językiem feministycznym – wykształcone w aspekcie męskiej dominacji.

Sądzę jednak, że dzisiaj nie warto kruszyć kopii o pojęcie „feminizm”, ale za to niezbędne jest dostrzeżenie, że pozytywna treść ukryta pod tym słowem stanowi poważny problem społeczny, a co za tym idzie, istotny znak czasu dla Kościoła. Że naprawdę mamy do czynienia – użyję słowa, którego nie lubię – z „niedowartościowaniem” kobiet. Sam Papież do­strzega tę konieczność. W Liście do kobiet pisze, że przezwyciężenie dyskryminacji jest aktem „sprawiedliwości, ale również pewnej koniecz­ności. Polityka przyszkości będzie wymagala, aby kobieta coraz bardziej uczestniczyka w rozwiązywaniu głównych problemów”...

A. Magdziak-Miszewska: Słusznie zostało przed chwilą powiedzia­ne, że problemem jest ogólna wizja kultury czy relacji spolecznych. Trzeba więc dostrzec, że radykalny feminizm – z którym jest utoż­samiane pojęcie „feminizmu” w ogóle - doprowadził do alienacji kobiety z jej naturalnej roli, jej naturalnej misji czy też naturalnego sposobu odczuwania świata. Z tego wlaśnie powodu jestem niechętnie nastawiona do prób wydzielania problemów kobiecych ze wszystkich innych - mężczyzn, dzieci, rodziców. Problem dotyczy bowiem naszych wzajem­nych relacji we wspókczesnym społeczeństwie. Dotyczy całej rodziny. Tak samo nie można kwestii prawa do życia dzieci poczętych traktować jako sprawy kobiecej. Oczywiście, kobieta przeżywa macierzyństwo w sposób niepowtarzalny, ale mężczyzna jest współodpowiedzialny za życie nie tyl­ko biologicznie.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Kobieta

Anna Karoń-Ostrowska

Elżbieta Adamiak

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?