Czytelnia

Jan Paweł II

Zbigniew Nosowski

Nowy Mojżesz, towarzysz w drodze, Ze Stefanem Frankiewiczem rozmawia Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 2003 nr 10.

To dzięki osobistej odwadze i determinacji Jana Pawła II nastąpiło utwierdzenie się tej roli instytucji papiestwa, której boleśnie brakowało w przeszłości nam, Polakom. Polega ona nie tylko na godzeniu i jednoczeniu za pomocą kompromisów i ustępstw, na ostrożnych działaniach dyplomatycznych i poufnych mediacjach, ale także na podejmowaniu ryzyka, aby ukazać jedność wyższą nad to, co dzieli. Ta rola polega na głośnym przypominaniu nie tylko zasad sprawiedliwości, jak to czynił na przykład Pius XII, ale i na piętnowaniu jej pogwałcenia w stosunkach międzynarodowych i w życiu konkretnych społeczeństw. Niewątpliwie w tak jednoznacznym przyjęciu takiej właśnie postawy przez Jana Pawła II i w upartym dążeniu, by stała się ona trwałym przejawem odpowiedzialności Stolicy Apostolskiej przed światem, była pamięć o polskich doświadczeniach z przeszłości. Pamiętam, że kiedyś w rozmowie poruszyłem wątek naszych dziewiętnastowiecznych zawiedzionych nadziei na zdecydowany głos Rzymu w sprawie Polski „zawsze wiernej”. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie reakcja Papieża: „Nie bez powodu napisano – Polsko, twa zguba w Rzymie”... I długie milczenie, jakie później nastąpiło.

– Szczególnym przejawem papieskiego zaangażowania w sprawy międzynarodowe są jego wypowiedzi i interwencje w sytuacjach zagrożenia pokoju w różnych miejscach świata. Nie obyło się tu bez kroków mało popularnych…

– Przykładem podjęcia ryzyka i świadectwem suwerenności wobec globalnej polityki mocarstw była na przykład postawa Papieża w obliczu wojny w Zatoce Perskiej czy w okresie konfliktów zbrojnych na Bałkanach. Jej przejawem było najpierw pełne determinacji dążenie do uniknięcia zbrojnego konfliktu, opowiadanie się po stronie ludności cywilnej, ostra krytyka kunktatorstwa i nadmiernej ostrożności organizacji międzynarodowych, a zwłaszcza ONZ i KBWE. Ale kiedy dochodziło już do konfliktów zbrojnych, reakcja była zdecydowana i jednoznaczna.

Za rewolucję kopernikańską w prawie międzynarodowym i we współczesnych dziejach papiestwa uznano papieską koncepcję prawa do ingerencji humanitarnej, opartą na założeniu, że „najistotniejszym elementem życia międzynarodowego nie są państwa, ale człowiek”.

Świadectwem podjęcia osobistego ryzyka w dziele ratowania pokoju, a jednocześnie wydarzeniem, które najbardziej unaoczniło przełom, jaki za sprawą Jana Pawła II nastąpił w postawie Stolicy Apostolskiej wobec wojen i zagrożeń dla pokoju, była w czerwcu 1982 roku podróż Papieża do Argentyny, gdzie toczyła się wojna z Wielką Brytanią o Falklandy-Malwiny. Choć odradzano mu tę podróż ze względu na osobiste bezpieczeństwo (było to rok po zamachu na jego życie!), Papież pragnął na miejscu, w kraju zaangażowanym w konflikt zbrojny, zaapelować o takie jego rozwiązanie, które by nie powiększyło rozdźwięków między demokracjami Zachodu a Ameryką Łacińską. Pamiętam, że wieczorem 10 czerwca 1982 roku przed odlotem do Argentyny Jan Paweł II prowadził ulicami Rzymu procesję z okazji przypadającego tego dnia święta Bożego Ciała. Spowodowała ona w centrum miasta ogromny chaos, wywołując protesty kierowców, zniecierpliwienie przechodniów. Mieszkańcy Rzymu zupełnie nie zdawali sobie sprawy, jak przełomowy charakter ma rozpoczynająca się wkrótce podróż papieska.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Jan Paweł II

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?