Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Między wieżą Babel a Pięćdziesiątnicą. O współczesnym języku religijnym, WIĘŹ 2004 nr 7.

Kultura masowa wdarła się do naszego sposobu opisywania świata. Wdziera się też do naszego języka mówienia o Bogu. Czy zdolna jest wyrazić Boga? Czy wykorzystanie wziętych wprost z ulicy słów i wyrażeń zniekształca Boży obraz? Czy o Bogu kłamie? Autorzy wspomnianych artykułów zdają się odpowiadać na te pytania twierdząco: tak, prowadzi to do banalizacji wiary. Co więc w zamian? Język religijny musi wypracować własne środki, nie zrywając z tradycyjną terminologią religijną, musi stopniowo się unowocześnić, by nie stać się językiem na tyle archaicznym, że aż martwym, niepojętym dla współczesnych - piszą R. Przybylska i o. W. Przyczyna. Jeśli dobrze rozumiem, proponowana przez nich, trzecia droga odnowy języka religijnego leży gdzieś pomiędzy konserwacją języka a jego modernizacją. Szkoda więc, że ten postulat nie został poparty jakimiś konkretnymi przykładami. Tym samym pozostał bowiem jedynie na płaszczyźnie ogólnikowych postulatów.

Popkulturyzacja języka religijnego jest zjawiskiem oddolnym, niejako wymuszonym przez jego użytkowników, którzy chcą wypowiadać się o Bogu w sposób dla siebie zrozumiały. Używając tego języka, jego użytkownicy rozumieją siebie, to jasne. Pozostaje jedynie jeszcze stwierdzić, czy to, co mówią o Bogu, rzeczywiście coś im o Bogu mówi? Odpowiedzią na to pytanie niech będzie Katechizm Kościoła Katolickiego, który cytuje wypowiedź Soboru Laterańskiego IV: Gdy wskazujemy na podobieństwo między Stwórcą i stworzeniem, to zawsze niepodobieństwo między nimi jest jeszcze większe. Sobór mówi tutaj, że dzieje się tak „zawsze”, a więc bez wyjątku. Śmiem twierdzić, iż współczesny, czy uwspółcześniany język religijny, w którym znajdą swoje miejsce wyrażenia potoczne, codzienne, zaczerpnięte z kultury masowej tak samo może kłamać o Bogu jak namaszczone przez wieki wyrażenia, do których się przyzwyczailiśmy. Czy da się udowodnić, iż powiedzenie o Bogu, że jest „dobry”, bliższe jest prawdy niż określenie Go słowem „cool”? Moim zdaniem nie, a przecież dla niektórych może być o wiele bardziej zrozumiałe. O Bogu bowiem – że raz jeszcze przywołam Katechizm – da się rozmawiać z wszystkimi ludźmi, także z takimi, dla których słowo „cool” i inne mu podobne stanowią podstawowy sposób opisywania świata, a skoro świata, to dlaczego nie Boga?

Według relacji KAI, zjawisko kryzysu języka religijnego Dorota Zdunkiewicz-Jedynak miała określić mianem „pomieszania języków”18, co wywołuje jednoznaczne skojarzenie z biblijnym obrazem wieży Babel. Ośmielam się zaryzykować tezę, iż jest dokładnie odwrotnie, że – utrzymując się w metaforyce biblijnej – bliżej temu zjawisku do daru języków z nocy Pięćdziesiątnicy, dzięki któremu każdy słyszał jak przemawiali w jego własnym języku (Dz 2,6), niż do wieży Babel.

1 „Res Publica Nowa” 2004/2, s. 61-71.
2 J. A. Kłoczowski: „Język, którym mówi człowiek religijny”, „Znak” 1995 nr 12, s. 5.
3 H. Pagiewski: „O odnowę języka homilii”, „Materiały Problemowe” 1977 nr 9, s. 112.
4 Zob. W. Przyczyna CSsR, G. Siwek CSsR: „Język Kościoła w Polsce pod koniec drugiego tysiąclecia. Próba opisu”, „Ateneum Kapłańskie” 1999 nr 3.
5 Zob. M. Kamińska: „Z problemów funkcjonowania terminologii religijnej w świadomości wiernych”, w: „Język a chrześcijaństwo”, red. I. Bajerowa, M. Karpluk, Z. Leszczyński, Lublin 1993, s. 85-86, zwłaszcza s. 85, nota 2, s. 86, nota 3.
6 Dla potrzeb niniejszego artykułu świadomie upraszczam problem funkcji, jakie może spełniać język religijny. O funkcjach języka zob. A. Jeż: „Jezus Chrystus w kontekście ludzkiej komunikacji”, Tarnów 2002, s. 58-62.
7 Zob. G. Madec: “L’école du Christ. Menus propos sur la prédication d’Augustin”, “La Maison-Dieu” 227, 2001 nr 3, s. 70.
8 H. Pagiewski: “O odnowę...”, art. cyt., s. 112.
9 „Ekscelencja i konwiwencja. Konferencja o kryzysie języka religijnego”, „Wiadomości KAI”, 2003 nr 50, s. 13.
10 „Duży Format”, 2 stycznia 2003, s. 13-15.
11 T. Szałkowska: „Widziałyśmy przedsionek piekła”, w: „Kiedy Jezus przychodzi w glanach”, Gorzów 2003, s. 23.
12 „Bóg was kocha” – woła ze sceny w Żarach ewangelizator Tymoteusz. „A ja mam go w d...” – odkrzykuje ktoś z tłumu. „On cię kocha i stamtąd” – nie daje za wygraną ewangelizator”. D. Zdunkiewicz-Jedynak: „O Bogu łatwym, lekkim, niewymagającym. Banalizacja języka Kościoła”, w: „Res Publica Nowa” 2004 nr 2, s. 67.
13 Zob. „Komunikaty Rady Języka Polskiego przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk” nr 1(10) 2002, s. 17.
14 A swoją drogą, jak łatwo wpaść we własną pułapkę. Autorzy cytowanej wypowiedzi występują przeciw upotocznieniu języka samemu używając wyrażeń potocznych, do takich bowiem trzeba zaliczyć słowo „spłycać”. Z. Barciński, K. Czeczko PFMCap., M. Kosacz OP, Z. P. Maciejewski: „«Czad» na katechezie”, „Katecheta” 2000 nr 5.
15 „W środku wielkiego zamieszania. O współczesnych kościołach z Piotrem Libickim i Krzysztofem Nawratkiem rozmawia Paweł Milcarek”, „Christianitas” nr 6 (2000), s. 14 - 27.
16 Tamże, s. 22.
17 I. Bajerowa: „Kilka problemów stylistyczno-leksyklanych współczesnego polskiego języka religijnego”, w: „O języku religijnym. Zagadnienia wybrane”, red. M. Karpluk, J. Sambor, Lublin 1988, s. 32.
18 „Ekscelencja i konwiwencja”, art. cyt., s. 13.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?