Czytelnia

Historia

Ocena „Tygodnika Powszechnego” za rok 1963. Dokument Wydziału Administracyjnego KC PZPR

Ogłoszenie przez hierarchię roku 1963 Rokiem Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w ramach programu Millenium znalazło oczywiście swoje odbicie w publicystyce społecznej „Tygodnika Powszechnego”. W 18 numerze pisma ukazał się obszerny artykuł ks. Józefa Majki pt, „Sprawiedliwość i miłość społeczna”. Ks. Majka rozpoczyna od stwierdzenia, że „ludzie dzisiejsi są zmęczeni i zniechęceni walką o sprawiedliść społeczną”. Dlaczego? — Dlatego że sprawiedliwość społecz„pojmowana jest fragmentarycznie, nie powiązana z wyraźnie sprecyzowanymi podstawami prawa”, „brak jest wspólnej ponadhistorycznej miary sprawiedliwości, a przede wszystkim brak jest miłości”. Sprawiedliwość bez miłości bywa ślepa i okrutna, miłość bez sprawiedliwości tylko bezradna. Ks. Majka nie wspomioczywiście ani słowem o dniu dzisiejszym w Polsce Ludowej, ale wiadomo doskonale, pod czyim adresem zgłasza swoje pretensje.

Nieco oględniej sformułował postulat „Rok Sprawiedliwości Społecznej” czołowy publicysta, członek zespołu redakcyjnego Stefan Wilkanowicz. W cyklu „Doczesna Misja Kościelna” zamieścił Wilkanowicz w nr. 7 „TP” rejestr najważniejszych wad społecznych, które powinny zostać uwzględnione w katolickim programie wychoDo wad tych zaliczył on: kryzys solidarności społecznej, oportunizm, postawę konsumpcyjną, utratę sensu istnienia, bierność i apatię. Pozory bezkonfliktowości tych sformułowań pryskają w kolejnym artykule tegoż autora („Doskonałość chrześcijańska a sprawy ziemskie”). Wilkanowicz określa tam „czynności zawodowe i społeczne jako usługi czynione Bogu”. Klerykalny program społeczny znajduje wyraz nie tylko w zasadniczych artykułach poświęconych sprawom społecznym. Hasła tego programu odnajdujemy w najrozmaitszych pozycjach i w sytuacjach najmniej oczekiwanych. Np. w reportażu z Jerozolimy pióra ks. Janusza Pasierba („TP” nr 15) znajdujemy zdanie następujące: „Królestwo Boże chce być u nas, z nami, w domu, w biurze, na ulicy, nie chce być tylko w wyzłacanym kościelnym sprzęcie”.

Niewątpliwie silną stronę „Tygodnika Powszechnego” stanowi publicystyka społeczno-obyczajowa. Pismo wykorzystuje tutaj wszelkie atuty personalizmu. Podobnie jak „Przewodnik Katolicki” wykazuje wiele zrozumienia dla indywidualnych przeżyć, rozterek, trosk i tragedii ludzkich. Można zaryzykować tezę, że żadne z pism polskich nie zajęło się dotychczas tak wnikliwie, subtelnie problemem miłości dwojga ludzi, jak to uczynił „Tygodnik Powszechny” z okazji konkursu „Nas dwoje”. Opublikował wówczas wiele materiału konkursowego, a w 9 nr. „TP” ukazało się obszerne podsumowanie konkursu przez „Spodka”. Podsumowanie pełne taktu, doświadczenia życiowego, akcenty klerykalno-obskuranckie stonowano do minimum i zepchnięto pod sam koniec rozważań. Tenże „Spodek” zapowiedział w 37 numerze nowy konkurs p.t. „Moja przyszłość”. Tematem konkursu ma być „jednostkowa stabilizacja lub jej brak” w osobistych planach życiowych. Jakkolwiek „Spodek” przestrzega ewentualnych uczestów konkursu przed „próbami uogólnień”, nie ulega wątpliwości, że zarówno dobór publikowanych prac, jak i podsumowanie konkursu będą wyrazem określonego stanowiska pisma w kwestiach społecznych.

Wobec aktualnych problemów społecznych kraju redakcja „Tygodnika Powszechnego” zajmuje stanowisko w sposób fragmentaryczny i doraźny. Konsekwencję wykazuje jedynie w uchylaniu się od udziału w ogólnonarodowych kampaniach prasowych.

Z aktualnej publicystyki społecznej największą popularnością cieszą się felietony Kisiela. Różnorodne błędy i bolączki życia społecznego są dla Kisiela głównie pretekstem dla snucia błyskotliwych refleksji, które zyskują niekiedy znaczny rozgłos. Cechuje je rezerwa stosunku do socjalizmu jako programu ustrojowego, życzliwość wobec wszelkich objawów gospodarności oraz dowcip i złośliwostki polityczne. Zgoła odmienny charakter ma sporadycznie zamieszczana rubryka pt. „Rozmowy o gospodarce”. Rubryka jest redagowana w sposób suchy, informacyjny i manifestuje swoje niezaangażowanie w stosunku do omawianych zagadnień. Akcenty krytyczne rubryki z reguły wyrażane są poprzez odpowiednie uwypuklenie oficjalnych danych krytycznych lub też przez znamienny, wielokroć powtarzany frazes: „za wcześnie jeszcze sądzić, czy”.

Z innych aktualnych problemów społecznych "Tygodnik” poruszał w roku 1963 następujące zagadnienia: o organizacji kolonii letnich dla dzieci (Anna Zawadzka „Jak to na kolonii bywa”), o upadku cnót zawodowych pielęgniarek (Katarzyna Łopuska „SOS pielęgniarstwa”), o Projekcie Kodeksu Karnego (Piotr Osmaza w nr. 14), „O nowoczesnym budownictwie mieszkaniowym” (Henryk Jasiński w nr. 3) oraz „Jeden dzień nauczyciela” (wyjątek z pamiętnika Marii Kruszyńskiej w nr. 18). Wszystkie wyżej wspomniane artykuły mają charakter informacyjny i opisowy. Wnioski krytyczne dozowano w nich b. rozważnie i tylko niekiedy polecano domyślności czytelników. Role informacji społecznej pełnią w „TP” systematycznie zamieszczane „Przeglądy Prasy” krajowej. „Przeglądy Prasy” raczej specjalizują się w wyłapywaniu cieni współczesnego życia społecznego (np. syzyfowe walki przeciw klikom - z „Polityki”, ciężka sytuacja kobiety pracują- z „Kobiety”, niedole studentów - z „ITD”, niedoceniana praca chłopa - z prasy ludowcowej, biurokracja, bałaganiarstwo, marnotrawstwo, chuligaństwo itp.).

Jak więc widzimy, polityczna wymowa publicystyki społecznej „Tygodnika Powszechnego” jest zróżnicowana. Obok kilkudziesięciu artykułów mniej lub więcej wrogich znajdujemy kilkanaście pozycji o wymowie neutralnej lub nawet częściowo pozytywnej. Warto dodać, że w roku 1963 „Tygodnik Powszechny” opublikował również kilka pozycji z politycznego punktu widzenia bezwzględnie pozytywnych. Należy tu wspomnieć przede wszystkim o dwu krótkich, nader celnych i słusznych artykułach wstępnych poświęconych walce z trudnościami zimy (nr. 6 i 8 „TP”). Obydwa artykuły podpisane zostały „Quidam” („Ktoś”). Nigdy później ten typ artykułu, ani ten pseudonim nie powróciły na łamy „Tygodnika”. Pożyteczną rolę odegrał również umieszczony w czołówce 27 numeru pisma artykuł Antoniego Gołubiewa o społecznym współudziale osób prywatnych, szkół, rad narodowych w opracowaniu ogólnopolskiego atlasu cennego leku zielarskiego („Akcja Krwawik”).

4. Problematyka kościelno-religijna

Sobór, soborowa dyskusja, działalność Jana XXIII, pontyfikat Pawła VI — wszystkie te ważne wydarzenia sprawiły, że na czoło publicystyki „Tygodnika” w r. 1963 wysunęło się przede wszystkim zagadnienie odnowy Kościoła. Wysuwając hasło odnowy, „Tygodnik Powszechny” podkreśla równocześnie konieczność zachowania tradycji. Sens „odnowy” wg „Tygodnika” (i zgodnie z polityką hierarchii) sprowadza się bowiem do lepszego pełniejszego umocnienia dotychczas zdobytych pozycji oraz do rozszerzekościelnej ekspansji. A oto jak interpretują zagadnienia odnowy czołowi publicyści „Tygodnika Powszechnego” w czołowych artykułach na ten temat. A oto jak interpretują zagadnienia odnowy czołowi publicyści „Tygodnika Powszechnego” w czołowych artykułach na ten temat.

Jeden z największych polskich ekspertów od spraw odnowy Kościoła, ks. Andrzej Bardecki w nr. 12 pisma w obszernym artykule pt. „Tradycja i reforma w Kościele” pisze, że podstawowym zadaniem Kościoła jest przechowywanie i przekazyPrawdy. Z tego punktu widzenia zdaniem ks. Bardeckiego racje mają zarówno integryści, którzy dbają, aby niezmienna Prawda nie poniosła żadnego uszczerbku, jak i zwolennicy reform zabiegający o najaktualniejsze przekazywanie Prawdy współczesnym. Podobny pogląd wielokrotnie wyrażała na łamach „Tygodnika” czołowa orędowniczką odnowy, red. naczelny „Znaku” Anna Morawska. Pod znamiennym tytułem „Postawa ekumeniczna w Kościele” Anna Morawsw 48 numerze „TP” nawołuje wręcz do tolerancji wobec integrystów, twierdząc że „duch ekumeniczny pojednania potrzebny jest również wewnątrz katolicyzmu”. Ten ostrożny, pełen troski o zwartość kościelnych szeregów i o zachowanie dotychczasowych zdobyczy stosunek do odnowy reprezentowany przez „TP” znajduje pełny wyraz w artykułach na temat papiestwa. Podkreślając ogrom dzieła Jana XXIII, publicyści „Tygodnika” pilnie unikają przeciw„papieża dobroci” jego następcy, a w Pawle VI widzą przede wszystkim godnego kontynuatora wielkich zadań papiestwa chwili obecnej.

Przy niewątpliwej trosce o jedność Kościoła i związanej z tym ostrożności i pojednawczości „TP” tam, gdzie to uznaje za niezbędne, opowiada się przecież za reformą. Tendencje reformistyczne znalazły np. wyraz w dyskusji na temat powołań kapłańskich. Ks. Bardecki dopatruje się kryzysu powołań w nieprzystosowaniu dotychczasowych metod pobudzania i kształtopowołań do dzisiejszej cywilizacji (37 nr „TP”). Tadeusz Żychewicz idzie jeszcze dalej i w 49 nr. pisma twierdzi wręcz, że na przeszkodzie wzrostowi powołań stoi nadmierny „instytucjonalizm Kościoła”, a także „cembrowane ścieżki teologii”. Wyrazem tendencji reformistycznych są również opublikowane w kilku kolejnych numerach pamiętniki bpa Adama Kozłowieckiego pt. „Siedem dni w Afryce”. Bezpośredniość, z jaką bp Polak w Rodezji odnosi się do swych wyznawców, niewygody i trud pracy misyjnej, osobista ofiarność biskupa stanowią swego rodzaju wyzwanie wobec aktualnych metod pracy duszpasterskiej w kraju.

Dość ostro występuje „Tygodnik” przeciwko wszelkim formom działalności duszpasterskiej nieprzystosowanym do współczesnych potrzeb i możliwości wiernych. Atakuje formalizm, napuszoność, drętwotę, przesadne powoływanie się na kościelne autorytety. Odwołuje się do potrzeb ludzkiego serca i umysłu (tezy osławionego teologa Chardin), propaguje nowinki liturgiczne. Pozytywny przykład form pracy duszpasterskiej zalecanych przez „Tygodnik” stanowi np. ciesząca się wielkim powodzeniem „Poczta Ojca Malachiasza”. Są to swoiste kazania na najbardziej trudne tematy religijno-światopoglądowe, prowadzone bardzo żarliwie, a przecież lekko zaprawione znaczną erudycją ze szczyptą ironii i sceptycyzmu. W artykułach poświęconych biblistyce znajdujemy akcenty o wymowie wręcz rewizjonistycznej. Np. z okazji „złotego jubileuszu” znanego biblisty ks. prof. Klawka pismo stwierdziło, że „Biblia jest to wielka księga epoki wymagająca badań etnograficznych i literackich”, a „opis Stworzenia to tylko poemat na cześć stwórcy”. „Tygodnik” zamieścił również szereg pozycji omawiająw przychylnym tonie problematykę innych wyznań, a mianowicie o braciach odłączonych (protestanci i prawosławni), o braciach zapomnianych (religie Dalekiego Wschodu).

Rozwijając ofensywę odnowy, „TP” potrafi, gdy uzna to za stosowne odpowiednio przyhamowywać tendencje reformatorskie. Przykładem takiego przyhamowania może być np. artykuł ks. Piszcza (w 3 nr. „TP”) przedstawiający osławione przybicie tez przez Lutra jako zwykłą legendę. Jeszcze dobitniejszym przykładem ścisłego podporządkowania nurtu odnowy zasadniczym interesom Kościoła jest zamieszczony w 47 nr. pisma artykuł ks. Stanisława Nagy „Kolegializm w Kościele”. Artykuł ma charakter polemiki z „Argumentami” na tematy soborowe. Jest rzeczą niezwykle znamienną, że wobec niebezpieczeństwa tez ateistycznego pisma ks. Nagy zamazał zupełnie cały program reformistów w zakresie zwiększenia uprawnień biskupich i zajął się „skarbem największym - a mianowiwewnętrzną spoistością i jednością Kościoła”.

*

Zgodnie z ogólną tendencją Kościoła „TP” kładzie duży nacisk na problem laikatu. Artykuły w tej sprawie znajdują w piśmie honorowe miejsce i są wyraźnie faworyzowane. W przeciwieństwie do prasy PAX-u „Tygodnik” nie domaga się uznania samodzielnej roli świeckich. Nie występuje jak prasa ChSS z pretensjami, że ruch świecki jest niedoceniany przez hierarchię. „Tygodnik Powszechny” po prostu wskazuje świeckim ich wielką misję u boku Kościoła, a klerowi tłumaczy wytrwale, że bez świeckich niemożliwa jest obecnie chrystianizacja świata.

Charakterystycznym w tym względzie jest artykuł redaktora „TP” Jacka Woźniakowskiego zamieszczony w 45 i 46 numerze pisma. Jacek Woźniakowski cytuje Piusa XI, Piusa XII, Jana XXIII, Pawła VI, sięga do znanych autorytetów teologicznych, aby wykazać jak odpowiedzialna rola przypada obecnie świeckim w realizacji zadań Kościoła. Tym przedduchowieństwa, którzy dotychczas wzdragają się przed uznaniem roli laikatu, Woźniakowski tłumaczy, że współudział świeckich w żadnym wypadku nie powinien przyczynić się do spadku rzeczywistego autorytetu kleru. Bliżej określa rolę świeckich w Kościele Jan Susuł w 36 numerze „TP”. Przeciwstawiając ideał laikatu ideałom zakonnym, Susuł zapowiada, że świeccy dopełnią życie wewnętrzne Kościoła, a „rdzeń dziejów kościelnych” nabierze przez nich nowej mocy. Aby powiązać misję świeckich z tradycją wieków minionych, „TP” popularyzuje Wincentego Pallotti jako prekursora świeckiego laikatu. Praktycznym zastosowaniem postulatów w sprawie laikatu ma być zaprowadzona w piśmie rubryka „Świeccy wobec Soboru”. Jednak nawet bez tej rubryki większość materiałów zawartych w „Tygodniku Powszechnym” jest dowodem tego, czego mogą rzeczywiście dokonać świeccy w kościele.

*

Jest rzeczą zastanawiającą, jak wiele miejsca poświęca „Tygodnik Powszechny” sprawom młodzieży. W problematyce kościelno-religijnej zagadnienie to zajmuje drugie miejsce, zaraz po zagadnieniu odnowy. Niewątpliwie główną przyczyną, dla której pismo poświęca tyle uwagi młodemu pokoleniu, jest docenianie roli młodzieży w kształtowaniu przyszłości katolicyzmu polskiego. Dodatkową przyczyną, dla której „Tygodnik” chętnie podejmuje problematykę młodzieżową, jest fakt, że przy okazji omawiania problemów wychowania młodzieży pismo porusza szereg praktycznych problemów walki z ateizmem. Młodzieżowa problematyka stanowi w tej mierze pretekst dość zręczny. Zasadniczo „Tygodnik Powszechny” nie zwraca się wprost do młodzieży. Pozycje młodzieżowe mają charakter swoistych instrukcji dla duchowieństwa, rodziców i wychowawców.

Nawet najbardziej młodzieżowa z rubryk pt. „Nie tylko od lat 16” przypomina raczej katechizację dorosłych. Rubrykę prowadzi znany katecheta ks. Mieczysław Maliński, przeplatając wiadomości religijne wskazówkami duszpasterskimi. Tenże autor opublikował w 33 numerze „TP” artykuł pt. „Nauka religii”, w którym stwierdza, że młodzież uczęszczająca na katechizację daleka jest od religijności katolickiej, a to z winy przestarzałych metod duszpasterskich. Charakter zamaskowanej instrukcji duszpasterskiej ma również zamieszczony w 20 nr. „TP” „list do katechety”. List, podobnie jak wskazania ks. Malińskiego, zawiera ogólny postulat, aby treść nauki religii, jej forma, a nawet język katechety odpowiadały w większym stopniu potrzebom duchowym dzisiejszej zlaicyzowanej młodzieży. Niebezpieczeństwu laicyzacji młodzieży w okresie dojrzewania poświęcił aż trzy obszerne artykuły ks. Antoni Romanowski (35, 38 i 49 nr „TP”). Ks. Romanowski przyznaje, że dzisiejsza szkoła i życie publiczne stanowią dla młodzieży przechodzącej wiek dojrzewania sprzyjające warunki dla porzucenia religii. Jednakże kapłan świadom tego niebezpieństwa i uzbrojony w odpowiednią znajomość psychiki młodego pokolenia potrafi mu zapobiec. Cykl artykułów ks. Romanowskiego poświęcony jest właśnie psychice młodzieży w wieku dojrzewania.

Innego rodzaju niebezpieczeństwo grożące religijności młodzieży sygnalizuje publicysta Jan Kłys w 29 i 30 nr. „TP”. Kłys pisze o młodocianych rozpoczynających pracę oraz o młodych ludziach wyrwanych ze swego domowego i parafialnego środowiska. Obydwa artykuły podbudowane informacją socjologiczną i psychologiczną sugerują, iż młodym ludziom wchodzącym w życie jedynie kościół i religia potrafią zabezpieczyć odpowiednią równowagę duchową i etyczną. Oddziaływaniu na dorastających ateistów poświęcił artykuł ks. Franciszek Wycisk w 10 nr. „Tygodnika Powszechnego”. Ks. Wycisk przestrzega przed wszelkim zastraszeniem przy pomocy autorytetów, zaleca łagodną perswazję, szczerość, życzliwość. Wśród problematyki młodzieżowej znajduje się również jedyny w roku 1963 artykuł otwarcie poświęcony zasadniczej polemice światopoglądowej z ateizmem. Jest to artykuł ks. Petera polemiący z „Przygodami Biblijnymi” dr Kosidowskiego publikowanymi w „Dookoła świata”.

5. Problematyka historyczna, kulturalno-artystyczna i sprawy zagraniczne

Całość problematyki historycznej sprowadza się w roku 1963 do dwu zasadniczych grup tematycznych obejmujących Powstanie Styczniowe i okres okupacji. Ocena Powstania przeprowaprzez Stanisława Stommę (nr 3 „TP”), Jana Ciałowicza (nr 3 „TP”) i Jacka Woźniakowskiego (nr 5 „TP”) wypadła zdecydonegatywnie. Niedojrzałości i dziecięcości inspiratorów powstania przeciwstawiono rozum polityczny Wielopolskiego. Podkreślono kardynalne błędy powstańczej taktyki i strategii oraz ogrom popowstaniowej klęski. Stanisław Stomma wspólnie z Jackiem Woźniakowskim zakwestionowali otwarcie lewicowość czerwonych. Pewne różnice zdań zarysowały się wśród publicystów „Tygodnika Powszechnego” jedynie w sprawie oceny polityki rosyjdo roku 1863. Jacek Woźniakowski twierdził, że podówczas Rosja była jak najgroźniejszym z zaborców. Stanisław Stomma przeciwnie, że tylko Rosja chciała wówczas porozumienia z narodem polskim, lecz „u Polaków - stwierdza Stomma - zwyciężył silniejszy niż rozum kompleks antyrosyjski”.

Na publikację poświęconą okupacji złożyły się pozycje o treści martyrologicznej i akowskiej. Obecność szeregu pozycji poświęconych AK jest tym bardziej znamienna, że XX rocznicę Wojska Polskiego skwitował „Tygodnik” zaledwie kilkuwierszową informacją zepchniętą do rubryki „Obraz Tygodnia”. Okupacji dotyczył również charakterystyczny dwugłos Anny Morawskiej („TP” nr 30) oraz Stanisława Stommy („TP” nr 37) na temat odpowiedzialności katolików niemieckich za zbrodnie hitleryzmu. O ile Morawska stwierdzała otwarcie winę katolików niemieckich, o tyle Stomma usiłował w pewnym sensie winę tę pomniejszyć, twierąc, że zawiniła również niezrewidowana w porę ogólna tradycja ścisłego powiązania Kościoła z Państwem. Niewątpliwą zasługą działu historycznego „Tygodnika Powszechnego” jest opublikowanie w roku 1963 szeregu wspomnień okupacyjnych pod ogólnym tytułem „Polacy — Żydom”.

*

Dla charakterystyki politycznych tendencji „Tygodnika Powszechnego” znamienny jest fakt, że na temat XIII Plenum KC PZPR pismo zamieściło zaledwie 42 wiersze nikłego druku2. Fakt ten ma tym silniejszą wymowę, że „Tygodnik Powszechny” bardzo uważnie śledzi wszystkie wydarzenia życia kulturalnego, zamieszcza wszelkiego rodzaju recenzje i w ogóle rości sobie pretensje do reprezentowania kultury umysłowej kraju. Pismo nie zajmuje określonego stanowiska w sporach czysto artystycznych: realizm - abstrakcjonizm, tradycja — awangarda, starając się w tych sprawach zaspokoić gusty rozmaity czytelników.

Stanowisko ideowe pisma zawarte jest natomiast w ocenie określonych postaw ideowych twórców, a także w szeregu aluzji i złośliwości politycznych, które dość łatwo dają się przemyśleć [powinno być: „przemycić” — przyp. AF] w problematyce kultuNp. w recenzji z „Motyla” J.J. Szczepańskiego, Jacek Susuł głosi pochwałę niezaangażowania politycznego, pisząc: „Autor nie ślizga się po gładkich taflach ideologii, doktryn i utopii, jest realistą i to rzetelnym realistą”. W artykule zamieszczonym w X-lecie śmierci K.I. Gałczyńskiego Wiesław Szymański dopuścił się nader niewybrednego ataku na poezję polityczną zmarłego poety, twierdząc, że w pogoni za zarobGałczyński „wybrał posadę w firmie Trwoga i Żołądek”.

Na odnotowanie zasługuje również odzew, z jakim spotkało się ze strony „Tygodnika Powszechnego” wydanie pierwszego numeru „Kultury”. W niektórych artykułach była to chłodna rezerwa, w innych zaś, jak np. w „przeglądzie prasy” zamieszczow nr. 25, nowopowstałe pismo określono kpiarsko jako „magazyn rozrywkowy” o „przypadkowym zestawie materiałów”. Podobnych przykładów można by przytoczyć znacznie więcej.

*

Problematyka zagraniczna pisma, chociaż rozmiarami niezbyt wielka, jest tak eksponowana poprzez rozmieszczenie na kolumnie, poprzez wybicie w tytule nazwy kraju, stolicy, miasta, że nadaje „Tygodnikowi” charakter europejski, światowy, co oczywiście znakomicie odpowiada, mentalności czytelników.

Znaczna część problematyki zagranicznej dotyczy zagadnień kościelnych. Są to przede wszystkim pozycje wybitnych teologów - reformatorów kościoła, a także relacje z prób przystosowania katolicyzmu dla potrzeb narodowych i sytuacji społecznych w różnych krajach (Francja, Japonia, Afryka, Szwecja). Drugą grupę pozycji zagranicznych stanowią publikacje poświęcone problematyce kulturalnej.

I wreszcie publikacje poświęcone polityce zagranicznej. Szczególne miejsce zajmuje tu rubryka „Glob się obraca” prowadzojednoosobowo przez Ludwika Dembińskiego. Rubryka przeładowana jest pseudoobiektywną informacją pochodzenia zachodniego. Oto przykładowo zawartość rubryki z nr. 42 p.t. „Koniec ery Adenauera” Rubryka podaje mnóstwo danych biograficznych Adenauera, cytuje „Le Monde”, stwierdzając, że „Adenauer dbał, by rewizjoniści nie niepokoili sojuszników”. Omawiając ewentualnych następców Adenauera, rubryka charakteryzuje np. mistrza zimnej wojny W. Branjedynie jako „młodego, energicznego i zręcznego”.

Z szeregu korespondencji zagranicznych polityczny charakter mają przede wszystkim listy z Monachium Piotra Lachmana. Zasadniczo Lachman potępia próby rehabilitacji faszyzmu w NRF. Czyni to jednak dość mgliście, powołując się jedynie na względy etyczne i odżegnując się od jakiejkolwiek politycznej interpretacji protestu. Np. w nr. 30 „TP” przyznając, że proces oprawców z Oświęcim odbywa się zbyt późno. Lachman zastrzega od razu, że trudno za to opóźnienie winić władze NRF, jako że „Od państwa nie można wymagać zbyt wiele, gdyż doskonałość moralna nigdy nie była ani jego ambicją, ani jego celem”. Znamienny jest ten liberalizm wobec państwa kapitalistycznego, zwłaszcza jeśli porównany go z surowymi wymogami stawianymi przez „Tygodnik” państwu socjalistycznemu.

Na łamy „Tygodnika Powszechnego” nie trafiała probledotycząca działalności RWPG, nie uwzględniono istotnych wydarzeń z życia politycznego obozu socjalistycznego. Natomiast żywo zareagowano na moskiewskie porozumienie w sprawie zakazu prób nuklearnych, eksponując przy tym — co jest charakterystyczne — wkład USA i osobiście Kennedego w sfinalizowanie tego układu.

6. Rekapitulacja i wnioski.

Krótką ocenę pisma można by zamknąć w następujących punktach:

- „Tygodnik Powszechny” jest pismem doskonale redagowanym. Potrafił nawiązać szczególnego rodzaju więź z czytelnikiem. Redakcja rozumie mentalność i potrzeby swych czytelników, a czytelnicy rozumieją intencje redakcji. Pismo wypracowało sobie cały system przemyślnej krytyki ideologicznej, społecznej i ustrojowej.
- „Tygodnik” redagują ludzie jak najściślej związani z hierarchią. Reprezentują oni znaczny odłam inteligencji katolickiej. Na łamach „Tygodnika Powszechnego” nie ujawniają się poważniejsze różnice zdań pomiędzy grupą „Znaku” a hierarchią,. Natomiast sporadyczne rozbieżności mają charakter drugorzędny i wynikają po prostu z odmienności poglądów na taktykę działania. Inteligenckie środowiska redagujące „Tygodnik Powszechny” nie bez racji stoją na stanowisku, że forsowane przez nich formy oddziaływania są bardziej efektywne aniżeli proponowane przez hierarchię. Znakomity natomiast sprawdzian wzajemnych powiązań „Tygodnika Powszechnego” z hierarchią daje stosunek do odnowy kościoła. Otóż stosunek ten różni się tylko w drobnych szczegółach. Zasadniczy cel, ten sam - wzmocnienie, usprawnienie instytucji kościelnych.
- Nie przestając być pismem wyznaniowym, „Tygodnik” pełni równocześfunkcję jedynego, niezależnego pisma pewnych elementów bezpartyjnej inteligencji. Stąd też ku „Tygodnikowi” ciążą wyraźnie wszystkie środowiska obce i wrogie socjalizmowi, ludzie, dla których wyznaniowy charakter pisma stanowi tylko pretekst. Wśród stałych współpracowników pisma J.J. Szczepański (recenzent filmowy i autor reportaży zagranicznych) ma opinię ateisty, a członek zespołu Stefan Kisielewski (Kisiel) nie kryje się ze swym deizmem. Ludzie ci są oczywiście majoryzowani przez katolictrzon zespołu redakcyjnego, ale znamienny jest sam fakt, że wybrali właśnie „Tygodnik” i że „Tygodnik” z nich korzysta. Pozareligijne, czysto polityczne motywacje powiązań z „Tygodnikiem Powszechnym” odnaleźć można w treści i formie listów do redakcji. A przecież jest rzeczą zrozumiałą, że redakcja nie publikuje całej otrzymywanej korespondencji.

*

Z powyższej oceny wynikają następujące wnioski dla naszej polityki wobec „Tygodnika Powszechnego”:

1. Oceniać „Tygodnik Powszechny” nie tylko w oparciu o kryteria stosowane wobec pism wyznaniowych, tj. głównie na podstawie jego stosunku do polityki hierarchii kościelnej, ale również w zależności od jego postawy ideowo-politycznej wobec socja
2. Z uwagi na wyspecjalizowany i zręczny charakter dywersji ideowo-politycznej stosowanej przez pismo, możliwości oddziaływania za pomocą środków administracyjnych i cenzury mają już dość ograniczony charakter, w związku z tym:
- przystąpić do likwidacji nieprzychylnego socjalizmowi powyznaniowego [miało być prawdopodobnie: „ponadwyznaniowego” — przyp. AF] autorytetu pisma. W tym celu ograniczyć nieprzemyślane dyskusje z „Tygodnikiem” w pismach do tego nie powołanych, gdyż stanowią one jedynie pewną formę reklamy pisma.
- ograniczyć przeglądy prasy, w których reklamowane są poszczególne pozycje publicystyczne pisma. Dyskusje i poleprasowe z „Tygodnikiem Powszechnym” powinny być koordynowane, a niekiedy także inspirowane zgodnie z ogólną polityką wyznaniową i z uwzględnieniem aktualnych zasad postępowania wobec poszczególnych pism katolickich.
- uniemożliwić zabieranie głosu na łamach „Tygodnika” osobom powiązanym z instytucjami państwowymi.
- poddać analizie rozprowadzanie pisma w instytucjach państwowych, organizacjach i placówkach społecznych.
3. Dla nadania odpowiedniego kierunku polityce redakcyjnej wykorzystać aktualne deklaracje ideowo-polityczne pisma, interpretując je w sposób dla nas dogodny. Szczególny nacisk położyć w tej dziedzinie na popularyzację przez „Tygodnik Powszechny” postaw obywatelskich, stwarzania odpowiedniej atmosfery dla poprawy stosunków Kościoła z Państwem, zwalczaobskurantyzmu i nietolerancji, poparcie dla polityki PRL.
4. Włączać „Tygodnik” do ogólnopaństwowych akcji publicystyczno-propagandowych, stawiając zespołowi konkretne zadania. W roku 1964 włączyć „Tygodnik” w odpowiedniej formie do obchodów XX-lecia PRL, Tygodnia Ziem Zachodnich itp.
5. Wykorzystać rozbieżności występujące wewnątrz zespołu redakcyjnego dla ewentualnego popierania tendencji sprzeczz zamierzeniami hierarchii. Działalność w tej mierze powinna jednak nosić b. konkretny praktyczny charakter, gdyż na wytworzenie zasadniczych przeciwieństw nie ma co liczyć.
6. W oparciu o ocenę aktualnej postawy pisma stosować wobec „Znaku” i zespołu redakcyjnego „Tygodnika Powszechnego” wzmożony nadzór w zakresie spraw personalnych, finansowych, przydziału papieru i kontroli prasy.
7. Zobowiązać Urząd d/s Wyznań do systematycznego uzgadniania z Biurem Prasy KC usprawnień w zakresie nadzoru nad wydawnictwami i prasą katolicką. Równocześnie powołać przy Urzędzie d/s Wyznań społeczną komisję do spraw wydawnictw i prasy katolickiej, która by opiniowała i bieżąco oceniała efekty działalności prasy i wydawnictw katolickich.

WYDZIAŁ ADMINISTRACYJNY
KC PZPR

Warszawa, grudzień 1963 r.

Odbito w 7 egz.

1 Dokument dostępny w Archiwum Akt Nowych, AAN, PZPR 237/XIX-171, k. 102-122. Poprawiano interpunkcję, ortografię i oczywiste literówki. Zachowano pisownię wielkich liter i archaizmy językowe.
2 XIII Plenum poświęcone było zagadnieniom walki z zachodnimi wpływami w kulturze, nauce, ideologii — przyp. AF.

poprzednia strona 1 2 3 4 5

Historia

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?