Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Oczyszczanie pamięci i sumień, WIĘŹ 2001 nr 7.

Niestety, znaczenia majowego nabożeństwa wielu ludzi nie dostrzegło. Nie potrafiły go dobrze opisać pisma katolickie, choć udało się to świeckim gazetom i tygodnikom. Nie spotkałem się też do tej pory z poważną żydowską reakcją na ten akt skruchy Episkopatu Polski. Spotkałem się natomiast z prasowymi wypowiedziami, kompletnie wypaczającymi sens tego wydarzenia — np. w „Los Angeles Times” Abraham Brumberg zarzucił bp. Gądeckiemu, że podczas nabożeństwa pokutnego mówił o żydowskich zbrodniach przeciwko Polakom, co ma dowodzić, że nabożeństwo było elementem operacji masowego wybielania Polaków. Rzecz jasna, takie słowa wcale nie padły

Bardziej zdziwiła mnie jednak reakcja Romana Graczyka w „Gazecie Wyborczej”. Nie utożsamił się on z odredakcyjnym komentarzem opublikowanym nazajutrz po nabożeństwie (taki komentarz to wyjątkowe wydarzenie w „Gazecie”!) i ubolewał, że nie było wielkiego gestu, nie było przełomu. Graczyk wykazał brak dobrej woli aż do tego stopnia, że zarzucił abp. Michalikowi, iż odwołuje się do starego przesądu opartego na doktrynie Żyda-Bogobójcy. Tymczasem przemyski arcybiskup, przeprowadzając analogię między zbrodnią w Jedwabnem a zabiciem Chrystusa, wskazywał — jak rozumiem — na obecność Chrystusa w każdym człowieku, zwłaszcza niewinnie cierpiącym; czynił dokładnie to, co ks. Wojciech Lemański w Grobie Pańskim opisywanym na tych łamach przed miesiącem. Graczyk jest przekonany, że nabożeństwo z 27 maja nie jest na miarę listu biskupów polskich do biskupów niemieckich ze słowami „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Moim zdaniem natomiast, porównania z rokiem 1965 są jak najbardziej uprawnione (choć tylko pod pewnym względem).

List biskupów spotkał się wówczas z bardzo ostrą krytyką. Protesty były nie tylko organizowane przez władze komunistyczne, lecz także spontaniczne. Wielu Polaków, wielu katolików nie było wówczas w stanie wznieść się na ten poziom refleksji moralnej, jaki zaproponował Episkopat. Nawet niektórzy księża nie chcieli w swoich parafiach czytać późniejszego listu pasterskiego, który wyjaśniał sens biskupiego orędzia. Polscy biskupi nie prosili wówczas o wzajemność. Odpowiedź, jaka nadeszła z Niemiec, nie była równie wielkoduszna, nie dorastała poziomem do listu polskiego Episkopatu. Pomimo to, a może właśnie dlatego, że list polskich biskupów był tak ewangelicznie bezinteresowny — potrafił zmienić historię.

Podobnie jest dzisiaj — według CBOS 48 proc. badanych uważa, że Polacy nie powinni przepraszać Żydów za zbrodnię w Jedwabnem. Nabożeństwo pokutne szło zatem wyraźnie pod prąd polskiej przeciętności, jak słusznie napisał Jan Turnau, a nie zniżało się do świadomości potocznej, jak twierdzi Graczyk. Na szczęście, niewielu Polaków ma dzisiaj czelność wszczynać manifestacje, jak grupka „prawdziwych patriotów” zgromadzonych 27 maja pod świątynią (wychodzącym z kościoła, śpiewali oni „w twarz” hymn narodowy, tak jakby chcieli ośmieszyć tych, co brali udział w akcie „upokarzającym naród polski”). Zupełnie nieliczni otwarcie głoszą, jak Leszek Bubel w swoim piśmie „Tylko Polska”: Ale my nie przepraszamy! (skądinąd skandalem jest, że pismo Bubla — które notorycznie łamie prawo karne, szerząc nienawiść — wciąż ukazuje się legalnie!). Obawiam się jednak, że wielu jest takich, którzy „po cichu” uważają, że biskupi zorganizowali to nabożeństwo pod presją żydowską, a w związku z tym, że nie jest ono zobowiązujące dla polskich katolików.

poprzednia strona 1 2 3 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?