Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Irving Greenberg, Od wzajemnej pogardy do dialogu. Rozwój żydowskiej teologii chrześcijaństwa, WIĘŹ 2008 nr 1.

Żaden z papieży w relacji z Żydami nie posunął się tak daleko jak Jan Paweł II, który nauczał, że żydowskie przymierze nie zostało nigdy odwołane oraz mówił o Żydach jako o starszych braciach. Wciąż usiłujemy pojąć pełne konsekwencje tego stwierdzenia. Wierzę osobiście, że słowa Jana Pawła II oznaczają, iż obie religie mają służyć jako dwa równoległe przymierza aż do końca czasów – chociaż papież nigdy nie wyraził tego tak dosłownie. Papież zmagał się z problemem zdefiniowania dopuszczalnego poziomu pluralizmu. Pluralizm przymierzy mógłby sugerować, że Jezus Chrystus nie jest jedyną drogą do Boga i w konsekwencji być może nie jedynym pośrednikiem zbawienia. Sądzę, że Jan Paweł nie był gotów, aby dokładnie naszkicować ostateczne podejście pluralistyczne i nam pozostawił to zadanie.


Analogicznie – również pod wpływem doświadczenia Holokaustu, rodzi się trzeci etap żydowskiej teologii chrześcijaństwa. W sytuacji po Zagładzie Żydzi nie odczuwali tak wielkiej potrzeby rozwijania pozytywnej teologii chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo miało tak wiele do odpokutowania i tak wiele ze swego nauczania do przeformułowania, że niezręczne byłoby kwestionowanie niedostatecznego pluralizmu Żydów. Mimo to zaczęły powstawać żydowskie teologie chrześcijaństwa. Ich główne założenia można przedstawić następująco.

Przede wszystkim pojawiła się wola zaakceptowania chrześcijaństwa samego w sobie, czyli jako specyficznej historii i tradycji. Chrześcijaństwo jest wiarą autonomiczną, reprezentuje znacznie więcej niż tylko nauczanie żydowskiego Jezusa, którego nauka została zhellenizowana i „zepsuta” przez Pawła. Żydzi zaczynają rozpoznawać duchową siłę i Bożą obecność w chrześcijaństwie. Wcześniej tego nie uznawali, ponieważ obawiali się mocy przyciągania liczniejszej religii.

W takich dokumentach jak Dabru Emet żydowscy teologowie potwierdzają, że wiara w Trójcę nie jest idolatrią. Jezus prowadzi ludzi do Ojca, czyli do Stworzyciela – Boga Izraela. Żydzi rozpoznają, że chrześcijaństwo nie jest niezrozumieniem judaizmu, ale niezależnym od niego wyjściem do pogan. Chrześcijaństwo przyniosło słowo Boga Izraela miliardom ludzi, do których judaizm nigdy by nie dotarł. Żydzi uznają, że w swym najgłębszym nauczaniu chrześcijaństwo jest ewangelią miłości i odkupieniem dla całej ludzkości. To prawda, że przez dwa tysiąclecia w swym nauczaniu i zachowaniu wobec Żydów chrześcijaństwo nie stosowało się do tego. Żydowscy myśliciele uznają jednak, że tradycja ta została naprawiona.

Osobiście jestem skłonny uważać, że chrześcijaństwo wzrosło w łonie judaizmu, aby nauczyć się i przyjąć wewnętrznie przesłanie o zainicjowanym przez Boga kosmicznym procesie od stworzenia do odkupienia poprzez przymierze. Chrześcijaństwo także przyjęło znaczenie zmartwychwstania jako moment triumfu życia i tikun olam. Jeśli chrześcijaństwo pozostałoby wewnątrz judaizmu, to albo by zanikło, albo zastąpiłoby judaizm. W obu przypadkach zaprzepaściłoby szansę skutecznego nawracania świata pogańskiego. Dlatego też jedynie oddzielenie i równoległa działalność mogła w pełni służyć woli Bożej w odkupieniu całego świata.

Jako Żyd przyjmuję, że wolą Boga było i jest pragnienie przyprowadzenia pogan do ludu Izraela. Wybranie pogan nie umniejsza godności Żydów jako narodu wybranego ani nie podważa ważności żydowskiego przymierza. W swej nieskończonej zdolności kochania Bóg stale na nowo wybiera ludzi i może wiele narodów wezwać do swej służby.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?